Nieświadomość na życzenie
Cały tydzień ciężkiej pracy, więc gdy przychodzi weekend, pomysł z wyjściem do dobrej restauracji brzmi cudownie. W menu dziesiątki dań, a na każde z nich leci ślinka: rybka, kotlecik, bitki, stek. Jaki lubisz stek? pada pytanie, średnio-wypieczony odpowiadam, a mój mózg już przypomina sobie ten wspaniały smak…
Przez przypadek sprawdzam na stronach internetowych co się dzieje w ten weekend w mieście. Tydzień wegetariański, pokazy filmów, wykład lekarza, pokaz gotowania. Stwierdziłam idę, zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć.
Jeden film, drugi, trzeci… mam łzy w oczach, jest mi wstyd, że rzeczy tak oczywiste jak masowa hodowla i ubojnia zwierząt nie są obecne w mojej pamięci, szczególnie gdy wybieram danie z menu, czy towary ze sklepowych półek.
Przyznaję się przed samą sobą, że przecież nigdy tego nie popierałam, że wiem co jest dobre, a co złe. Nie zgadzam się z takim traktowaniem zwierząt, nie zgadzam się z ich zabijaniem. Dochodzi do mnie, że mówiąc kotlet, stek, bitki nie myślę jakiego pochodzenia jest to pożywienie, zupełnie jakbym nie chciała pamiętać…
Dzisiaj na kolację zjadłam makaron ze szpinakiem, był pyszny. W domu obwieściłam, że zmieniam nawyki żywieniowe, bowiem nie chcę mieć na rękach krwi tych wszystkich zwierząt i resztę rodziny proszę o to samo. Zrobiłam wykład na temat wegetarianizmu, odżywiania się, mitów. Potem pogłaskałam swojego psa i podeszłam do okna popatrzeć na gołębicę, która złożyła na naszym balkonie jajka i wytrwale od dwóch tygodni je wysiaduje. To jest świat, w który wierzę, pomyślałam.
Nadesłał/a: LanTa
9 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Gratuluje serdecznie, ale poprostu nie moge nie zapytac, jaka byla reakcja rodziny i czy zareagowali z rownym entuzjazmem jak ty ?
pozdrawiam :*
Interesująca przemiana. Cudownie 😉
Fu mięcho, nawet obrzydzają mnie te nazwy, a te Twoje,, przełykam ślinkę”. Masakra, szlaban na net dla siebie.
Taaa… dużo osób ma problemy z niświadomością… Ja włśnie jestem na etapie u świadamiania jednej przyjaciółki 🙂
Moje Gratulacje :*
ehhh….. ja np. juz pare razy podchodziłem do wegetarianizmu ale po ilus tam dniach nie miogłem…. ale teraz poczytałem bardzo mciekawą książke i jak nauoczniłem sobie jak zwierzęta sa zabija ne w rzexniach i o tym że nasz organizm nie jest przeciesż przystosowany do trawienia mięsa to mam dośc tego paskudztwa!!tymbardziej że przypomniałem sobie że kiedy byłem jescze młodszy niż teraz(miałech chyba 9 lat) to nie jadłem słodyczy przez pół roku!a dla dziecka to makabra!Tylke, że teraz jak nie jem mięsa to bardziej mnie do słodyczy ciągnie ale teraz musze cobie z tym radzić(ze słodyczami bo jak chyba wiemy to cukier uzaleznia(działa na mózg) tak samo jak np. alkohol czy tytoń) ale jakos sobie radze:kupie sobie melona czy brzoskwińke czy jakikolwiek owoc i jest spox;)
Pozdrawiam wszystkich;)
AHA ;p TO ciekawe ;p ;p
bardzo fajnie ja mialem podobnie
oby więcej takich przeglądających na oczy :))
🙂