Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Globalny rynek zdrowej żywności wart jest już niemal 40 mld dolarów i co roku rośnie o kolejne 5 – 6 mld dol. W Polsce firmy i klienci zaczynają dopiero odkrywać zalety tego typu produktów.

W ubiegłym roku sprzedaż żywności organicznej na świecie sięgnęła 39 mld dol. i była o ponad 16 proc. większa niż rok wcześniej – oblicza brytyjska organizacja badawcza Organic Monitor. Ten szybki wzrost to głównie zasługa coraz większych zakupów ekoproduktów w Europie i USA, na które przypada 97 proc. sprzedaży. – Pięć lat temu zdrowa żywność w Europie sprzedawała się głównie w specjalistycznych sklepach, teraz coraz częściej w dużych supermarketach. Popyt na nią zaczyna przewyższać podaż – dodaje Amarjit Sahota z Organic Monitor.

Dlatego też kraje rozwinięte sięgają coraz częściej po zdrową żywność z importu. To szansa dla producentów z mniej zaawansowanych technologicznie krajów Europy, gdzie zużycie nawozów sztucznych jest stosunkowo niewielkie. Jak zaznacza Sahota, w krajach Europy Zachodniej rolnicy, którzy chcą się przestawić na produkcję ekologiczną i dostać odpowiedni certyfikat, muszą czekać trzy lata, zanim gleba oczyści się z chemikaliów. Dlatego zagraniczne koncerny coraz częściej szukają dostawców zdrowej żywności w Europie Wschodniej oraz w Afryce i Ameryce Południowej

Zdaniem firmy konsultingowej Sixty Two Polska ma szansę stać się dużym producentem żywności ekologicznej, gdyż co roku zwiększa się wielkość powierzchni upraw pod tego typu rolnictwo. W 2005 r. uprawy ekologiczne zajmowały 167 tys. ha. wobec 82 tys. ha w poprzednim roku.

W Polsce rynek sprzedaży zdrowej żywności szacowany jest na 300 – 600 mln zł rocznie. Niemcy czy Brytyjczycy na tego typu produkty wydają miliardy euro rocznie. Jak szacuje Instytut Badań i Rozwoju Zdrowych Stylów Życia, kupujemy zdrową żywność w 160 sklepach, ale głównie w ok. 600 działach hiper- czy supermarketów.

Barierą rozwoju rynku jest głównie cena – średnio 50 – 100 proc. wyższa niż zwykłego produktu. – Nie widzimy rosnącego zainteresowania. Nasze sklepy są głównie w mniejszych miastach, a tam klienci zwracają większą uwagę na cenę – mówi „Rz” Krzysztof Felker, prezes sieci POLOmarket.

Boom zaczyna się za to w dużych miastach, gdzie coraz więcej klientów jest gotowych za zdrowy produkt zapłacić więcej. – Sprzedaż rośnie nawet 50 proc. rocznie. Żywność organiczną najczęściej musimy sprowadzać z zagranicy. Nawet polskie produkty trafiają do nas często przez np. angielskich pośredników – mówi „Rz” Jerzy Mazgaj, prezes zarządu sieci delikatesów Alma.

Źródło: Rzeczpospolita.pl

Nadesłał/a: bartezzzzz