Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

PAP, 2005-10-24

Doniesienia medialne o zagrożeniu ptasią grypą szkodzą zakładom drobiarskim, bo sprawiają, że ludzie mniej chętnie spożywają mięso drobiowe – uważa dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarskiej Leszek Kawski

Jak powiedział w poniedziałek Kawski, uwypuklanie przez media zagrożenia ptasią grypą, którego w Polsce dotychczas nie ma, negatywnie wpływa na sprzedaż drobiu przez zakłady drobiarskie. Kawski twierdzi, że w ostatnim okresie ceny zbytu mięsa drobiowego spadły nawet o 30 proc., zmniejszyła się też jego sprzedaż.

– Było niewielkie wahnięcie w sprzedaży drobiu w momencie pojawienia się doniesień o ptasiej grypie, ale obecnie sprzedajemy tyle, co poprzednio – zapewnił rzecznik sieci handlowej Geant Damian Ponczek.

– We wszystkich zakładach drobiarskich powołaliśmy zespoły szybkiego reagowania. Mamy wzmożone kontrole, tak że jest niemożliwe, by do zakładu trafiło zwierzę zarażone wirusem ptasiej grypy. Wzmogliśmy ponadto kontrolę dokumentów, zaleciliśmy dodatkowo wyłożenie mat dezynfekujących – powiedział rzecznik prasowy Animeksu (producenta białego mięsa) Andrzej Pawelczak.

Podobne zabezpieczenia przed wirusem wprowadzono w Indykpolu, specjalizującym się w hodowli indyków oraz produkcji mięsa i przetworów indyczych. – Wszystkie dezynfekcje odbywają się częściej niż dotychczas” – poinformował prezes Rolmeksu (głównego udziałowca Indykpolu) Feliks Kulikowski. – Nam ptasia grypa nie zagraża, ponieważ w naszych zakładach wszystko dzieje się w zamkniętych budynkach, z bardzo rozwiniętą dyscypliną sanitarną – zapewnił.

Zdaniem dr Krystyny Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ), pojawienie się ptasiej grypy w Polsce może spowodować spadek spożycia mięsa drobiowego, ale na razie nie ma takiego zjawiska.

Świetlik uważa, że „dużo złego może zrobić dziennikarska panika”. Jak powiedziała, jeżeli w Polsce stwierdzono by przypadki wystąpienia ptasiej grypy, to część osób zrezygnuje z zakupu drobiu na rzecz mięsa wieprzowego, bądź w ogóle zmniejszy udział mięsa w swoim menu.

Jednak, jak zauważyła Świetlik, drób jest najtańszym mięsem i wielu mniej zamożnych ludzi nie będzie mogło zrezygnować z jego jedzenia. Tym bardziej, że ceny drobiu mogą spaść, co zachęci do jego kupowania.

Zdaniem Doroty Puchlew, analityczki domu maklerskiego BDM PKO BP, negatywne dla spółek drobiarskich byłoby wykrycie wirusa ptasiej grypy w Polsce, gdyż wiele krajów mogłoby wstrzymać wtedy import mięsa drobiowego z Polski. Uderzyłoby to w spółki drobiarskie notowane na giełdzie, które dużą część swoich produktów przeznaczają na eksport.

Kawski wyjaśnił, że na razie firmy drobiarskie nie odczuwają spadku eksportu. Podkreślił także, że ludzie nie powinni obawiać się ptasiej grypy, gdyż przy obróbce kulinarnej mięsa (w temperaturze powyżej 70-80 stopni) wirus ginie.


Chorwacja: Drugie ognisko ptasiej grypy potwierdzone

PAP, 2005-10-24 12:57

Drugie ognisko wirusa ptasiej grypy w Chorwacji wykryto u padłych dzikich łabędzi w pobliżu miejscowości Naszice na wschodzie kraju – podała w poniedziałek miejscowa telewizja.

W piątek ministerstwo rolnictwa poinformowało o pierwszym przypadku wirusa H5 u padłych dzikich łabędzi w stawie rybnym w miasteczku Zdenczi, 15 km od Naszic.

Laboratorium brytyjskie ustala obecnie, czy nie jest to niebezpieczny także dla człowieka wirus H5N1.

Wirus ten wykryto ostatnio w Rumunii, Turcji i Wielkiej Brytanii.


Ptasia grypa w kolejnym regionie Rosji

PAP, 2005-10-24

Nowe ognisko ptasiej grypy stwierdzono w centrum Rosji, w obwodzie tambowskim – podano w poniedziałek w Moskwie.

Obecność groźnego wirusa H5N1 potwierdzono u 70 padłych ptaków – dzikich i domowych – w jednej ze wsi tego regionu, około 400 km na południowy wschód od Moskwy.

Jest to kolejny region Rosji, gdzie zanotowano przypadki ptasiej grypy. Obwód tambowski leży w środkowej części Rosji na Nizinie Ocko-Dońskiej.

W sobotę rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych informowało natomiast o znalezieniu nowego ogniska ptasiej grypy w obwodzie czelabińskim na Uralu. Od lipca, gdy w Rosji wykryto pierwszy przypadek ptasiej grypy, choroba ta wystąpiła w siedmiu regionach kraju. Obwód tambowski byłby więc dziewiątym regionem, gdzie stwierdzono zarazę.

W zeszłym tygodniu media rosyjskie informowały o masowym padaniu ptaków w rejonach Stawropola i Rostowa – władze jednak zaprzeczyły obecności wirusa H5N1 na tych terenach, stwierdzając iż śmierć ptaków spowodowały inne choroby.


Pekin poważnie traktuje zagrożenie ptasią grypą

PAP, 2005-10-24 07:35

Stolica Chin poważnie traktuje zagrożenie epidemią ptasiej grypy. W poniedziałek na ulicach Pekinu widać więcej niż zazwyczaj ludzi z maseczkami na twarzy, mającymi chronić przed zarazkami. Miasto zgromadziło duży zapas szczepionek i środków dezynfekujących.

Paniki nie ma, ale wyczuwalne jest napięcie. Władze ostrzegły w ubiegłym tygodniu, że istnieje groźba przenoszenia zabijającego ptaki wirusa H5N1 na ludzi. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała Chiny, by uważniej obserwowały sytuację epidemiologiczną w kraju.

Inspektorzy sanitarni penetrują tereny, gdzie gnieżdżą się ptaki wędrowne, ze zdwojoną energią kontrolują fermy w mieście i na przedmieściach. Są to duże hodowle. Według zapewnień ministerstwa zdrowia, zaszczepiono tam już 98 proc. drobiu.

Kontrolerzy sprawdzają też targowiska, gdzie handluje się ptactwem. Miejsca publicznej sprzedaży kurczaków, kaczek i gęsi są odkażane.

„Nic nie słyszałam, aby mieli też opryskiwać lokale gastronomiczne” – powiedziała PAP w poniedziałek Han Chan ze stołecznej restauracji Huajiayiyuan, w której jadłospisie króluje kaczka po pekińsku. „Polecam, polecam, temperatura w naszych piecach wykończy każdego wirusa” – żartowała Han Chan.

Pod lupę specjalistów trafiły również rzeźnie i ogrody zoologiczne. Służby weterynaryjne czuwają na dworcach autobusowych, kolejowych, lotniskach i na miejskich rogatkach, by zapobiegać wwożeniu do Pekinu ptactwa z rejonów, gdzie wykryto przypadki ptasiej grypy.

Weterynarze odwiedzają domy mieszkańców, którzy hodują gołębie pocztowe. Szczepią je, doradzają właścicielom, jak je izolować od otoczenia. Eksperci WHO ostrzegają bowiem, że zbyt bliskie sąsiedztwo ludzi i zwierząt może być jednym z powodów przechodzenia chorób odzwierzęcych na człowieka. Śmiercionośny szczep wirusa H5N1 był do tej pory przyczyną śmierci ponad 60 osób w Azji.

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl