Dlaczego nie jesz mięsa?
„Dlaczego nie jesz mięsa”? Bardzo często pytanie to zadają mi ludzie, którzy dowiadują się, że jestem wegetarianinem. Najczęściej dzieje się to podczas posiłku kiedy odmawiam zjedzenia jakiejś potrawy. Rozmowy tego typu przebiegają bardzo typowo:
– Dlaczego nie jesz mięsa?
– Bo nie lubię, nie służy mi, ze względów etycznych…
– Przecież w naturalnym środowisku zwierzęta się zjadają.
– Przemysł mięsny nie ma nic wspólnego z naturą…
itd., itd.
Trudno rozmawia się o etycznych stronach wegetarianizmu przy mięsnym posiłku. Ciocia ze schabowym na widelcu bardzo chce rozmawiać na ten temat, a ja mam w głowie „Wieczną Treblinkę” Pattersona. Jak mam powiedzieć cioci o tym, że przyczynia się do cierpienia na świecie, jest częścią systemu przemocy… Przecież nie dość, że ciocia się obrazi to jeszcze zostanę uznany za czarną owcę rodziny, dziwaka, niezrównoważonego, wręcz niebezpiecznego (jeszcze jakieś dziecko usłyszy i też nie będzie chciało jeść mięsa). Zazwyczaj więc nie rozwijam tematu. Staram się odpowiedzieć krótko: nie jem bo nie lubię, bo mi nie służy, albo że to nie jest dobry moment na taką rozmowę.
Często spotykam się również z zachowaniami prowokacyjnymi. Ludzie sami poruszają ten temat po czym wymyślają sobie argumenty, w które chcą święcie wierzyć i utwierdzają się jeszcze mocniej, że jedzenie mięsa jest właściwe, a kto myśli inaczej ten dziwak, którego trzeba zakrzyczeć, wyśmiać i upokorzyć. Należy pamiętać, że każdy człowiek, nawet nazista dąży do tego, aby mieć o sobie jak najlepsze zdanie. Temu celowi służą mechanizmy obronne naszego układu nerwowego. Nie ważne są fakty. Ważne, że potrafimy znaleźć argumenty, które potwierdzą, że jesteśmy wrażliwymi, dobrymi, normalnymi obywatelami, podobnymi do innych.
Każda więc rozmowa na temat etycznych podstaw wegetarianizmu z osobami, które jedzą mięso powinna być poprzedzona rozpoznaniem motywów tego typu rozmowy. Jeśli ktoś szanuje inne myślenie, jest otwarty i ciekawy innych sposobów życia jak najbardziej możemy przedstawić nasze argumenty. Inna sprawa jeśli ktoś chce się tylko pośmiać, zdyskredytować, sprowokować. Wtedy najlepiej nie wchodzić w dyskusję. Lepiej pozostawić w tajemnicy swoje motywacje, co niezbyt wrażliwy rozmówca najbardziej odczuje i może na własną rękę podejmie trudną refleksję na temat swoich zwyczajów żywieniowych.
Zastanawiając się nad kwestią jak rozmawiać na ten temat z ludźmi zauważyłem, że pytanie postawione na początku jest tak na prawdę mało ciekawe, a odpowiedź oczywista jeśli chce się żyć świadomie. O wiele ciekawsze wydaje się inne pytanie, mianowicie: „dlaczego ty jesz mięso?”. Otóż na tak postawione pytanie typową odpowiedzią jest: bo lubię. Niestety nie wyjaśnia to niczego. Tak naprawdę jemy to co jemy, ponieważ taka jest kultura, w której żyjemy, tradycja kulinarna i tak nas nauczyli rodzice, kiedy jeszcze jako dzieci bezkrytycznie im wierzyliśmy. Odpowiedź jest typowa również dlatego, że żyjemy w kulturze, której najwyższą wartością jest przyjemność. Kiedy ktoś mówi, że robi coś bo lubi, od razu jest rozgrzeszony, poza podejrzeniami, wydaje się naturalny, naiwny i niewinny.
Jednakże to tylko poza. Gdyby była prawdziwa, pewnie większość ludzi dawno wypróbowałaby mięso szczurów, ślimaków, żab i innych stworzeń, które w innych kulturach uchodzą za przysmak. A skoro nie próbowaliśmy szczurów skąd możemy wiedzieć, że ich mięso smakuje gorzej niż krów?! Zatem odpowiedź mięsożerców, że jedzą to co jedzą bo lubią, tak naprawdę jest ucieczką przed odpowiedzi-ą (-alnością). Następnym razem kiedy ktoś zapyta mnie czemu nie jem mięsa, odpowiem, że to nudne pytanie i nudna odpowiedź. Ale Ty drogi kolego powiedz mi, dlaczego jesz mięso?
Nadesłał/a: relativogn
43 komentarze
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ja nie jem mięsa z prostego powodu – mieszkam dosłownie rzut beretem od ubojni i wiem, co się tam dzieje, na codzień słyszę głośne ryki zabijanych tam zwierząt. To mnie bardzo skutecznie popchnęło do wegetarianizmu.
Wmawia się nam, że człowiek to istota wszystkożerna, bo ma charakterystyczne uzębienie dostosowane do jedzenia mięsa, roślin i innych elementów. Mój wybór, że zostałem wegetarianinem opiera się głównie na poszanowaniu zwierząt i nikt nie wmówi mi, że zwierzęta nie odczuwają bólu, nie mają zdolności pamiętania i nie czują strachu. Nie jestem też jednostką, która narzuca swoje racje. Po prostu wybrałem ten styl życia i jest mi z tym dobrze 😉
Pozdrawiam !
Moja ulubiona reakcja mięsożerców, gdy dowiadują się, że nie jem mięsa, to pytanie pełnym przerażenia głosem „To co ty właściwie jesz??” – klasyka gatunku, Was też o to pytają? Zresztą jak słusznie zauważa autor artykułu rozmowy o ideologii z kimś, kto naszej nie podziela, zawsze są trudne.
Ja rzadko się tłumaczę. Po prostu nie jem i już.
Wszyscy macie rację i cieszę się , że mogę poczytać o Waszych początkach, problemach i sile dzięki której się udaje. Ja zawsze sama o sobie mówiłam że jestem mięsożercą…rodzinnie na stole głównie mięso, święto to obżarstwo mięsem, brak myślenia że inaczej może być smaczniej, zdrowiej, lepiej itd. Chociaż czułam że coś nie tak i chcę wiedzieć więcej. Spróbowałam 1 rok temu i były wzloty i upadki ale ciągle jest lepiej. Teraz już nie jem mięsa wogóle, czytam informacje o produktach żeby z głową karmić swoją rodzinę. Nie chcę na siłę namawiać ale widzę że mój entuzjazm w próbowaniu nowych ciekawych bezmięsnych potraw odpowiada rodzinie. Córka sama już krzyczy za pomidorem albo ogórkiem. Synek zajada zapiekanki i pulpeciki z soczewicy. A mój kochany mąż…jest cierpliwy. Jak ma ochotę to zje jakiegoś kebaba i jest zadowolony ale widzę że je mniej mięsa i neutralnie to przyjmuje. W naszej rodzinie już się przyzwyczaili że ja i mój mąz „inaczej” myślimy.Obgadują nas strasznie…i chyba nigdy nie pogodzą się z tym że odmowa klopsa czy kotleta nie znaczy że Was nie lubię. Po prostu żyję tak jak jest mi dobrze i nikogo nie krzywdzę.
Wolę inne potrawy.Tym bardziej,że żbliża się lato i mam wtedy ochotę na lżejsze jedzenie
Najbardziej irytujące jest to , że ludzie którzy jedzą mięso w ogóle nie są w stanie pojąć co robią.. Dla nich zwierzęta to tylko chodzące porcje jedzenia … Nie rozumieją że są współodpowiedzialni za śmierć żywych istot… uważają że to nie dla nich zarżnięto to zwierze jest mnóstwo mięsożerców na świecie.. nie mają świadomości jak wiele cierpienia sprawiają .. Twierdzą że jak zabił je ktoś inny to oni już nie ponoszą winy za jego śmierć ..HIPOKRYZJA…tak naprawde są trybikiem napędzjącą cały ten mechanizm morderstw i śmierci w strasznych warunkach .Oni jedzą a ktoś dla nic zabija . Najgorsze są pytania typu : po co ci ten cały wegetarianizm? Zwierzęta od zawsze były zabijane na potrzeby ludzkich żołądków i to że ty nie jesz mięsa nic nie zmieni .. więc po co ci to ? I tak nic nie zdziałasz… Uważam że gdyby wiedzieli co tak naprawde robią nie było by tych głupich pytań tylu mięsożerców na świecie.. Bo nikt świadomie nie wyrządzałby takiej krzywdy innej żywej istocie.
Mięso to nie wszystko, są inne smaczne potrawy które lepiej przechodzą mi przez gardło.
a ja nie jem mięsa, bo mieso dla mnie równa siem artwe zwierze, czyli padlina. I ja zazwyczaj mówie ze nie lubie padliny, co sprawia ze zapaleni mięsożercy sie obrzydzają. Kocham zwierzeta jak są żywe, padlina jest dla mnie swiństwem, świata nie chce zmieniać, bo wiem że nie powstrzymamy farm kurzych ani innych ludzkich bydlectw. jedyne co mogę zrobić to dbac o siebie i o swój mały swiat 😀
Jestem wegetarianką od 5 lat, a od 3 lat ovo-wege. Początkowo toczyłam te dyskusje, aż do kłótni kończącej się słowami typu: „Zobaczymy za parę lat czy ci to wyjdzie na zdrowie, dorobisz się anemii i tyle z tego będziesz miała itd.” Obecnie studiuję medycynę i na każde tego typu zaczepki spoglądam z drwiną i odpowiadam, że mają się nie martwić o mnie, bo za parę lat przyjmę ich z otwartymi rękami (jako lekarz) gdy przyjdą niczym długodystansowi samobójcy. Wtedy im mina nieco blednie… 😉 jeśli ktoś ma wątpliwości co do tej diety, to uczą nas, że ŻADEN człowiek (prócz niemowlaków) nie trawi mleka (krowiego, koziego ani ludzkiego). A zbilansowana dieta wegetariańska jest dietą prawidłową, a wręcz zalecaną. Życzę wszystkim wytrwałości w walce z tym mięsożernym społeczeństwem 🙂
Mnie zawsze pytają „Dlaczego nie jesz mięsa? Nie lubisz czy szkoda ci zwierząt?” Odpowiadam ze to i to: kwestia upodobań kulinarnych i ideologicznych. ale wkurza mnie najbardziej to ze po pierwsze ludzie mylą weganizm z wegetarianizmem (to tak abstrahując od tematu – nawet szanowna nauczycielka od biologii wrzuciła to do jednego worka) i po drugie ludzie zawsze przekonują mnie ze nawet jak nie zjem tego kotleta to ta świnia i tak zginie.. argument z du*y za przeproszeniem chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego:) ale autor ma rację.. następnym razem ja również zapytam „A dlaczego ty jesz mięso?”
ja ostatnio usłyszałam, że mam zmiany w mózgu, jak odmówiłam zjedzenia kawioru. I te głupie pytania: a tego czy tego też nie jesz?? Odpowiadam pytaniem: A czy to rośnie na drzewach? Ale co ci się stało, że nie jesz?! A musi się coś stać? Próbowano mi też wcisnąć zapiekankę z wątróbką, bo to przecież nie mięso!!Czasem na zaczepki odpowiadam po prostu: ciesz się, będzie więcej dla ciebie.
Męczą mnie takie dyskusje, paru znajomych nie odwiedzam już tak chętnie, jak kiedyś… głupio siedzieć przy stole i NIC nie jeść. Czasem jak już nie trafiają żadne argumenty, albo widzę, z kim mam do czynienia, to od razu walę: Na starość porąbało mi w głowie. I jest koniec dyskusji.
Nie jem – bo szkodzi!!!
Wiedzialam to chyba od dziecka bo miesko zawsze „roslo mi w buzi” i bylo wypluwane i chowane pod ziemniaczki.
Kilkukrotnie toczylam walke z rodzina – przegrywalam i wracalam znowu do nie jedzenia miesa.
3 lata temu wrocilam ze szpitala z rozpornaniem RZS i z lekami po ktorych czulam sie jeszcze gorzej. Bolalo wszystko.
Okzalo sie ze ratunek byl tak blisko – w zmianie trybu zywienia.
Dzis nikt z rodziny nie moze zaprzeczyc, ze nie jedzenie miesa jest lepsze od brania tony chemicznych lekow.
Od 3 lat nie jem miesa i nie wiem co to bol stawow. Obrzeki i znieksztalcenia zniknely. Czuje sie swietnie i mam wiecej energii niz kiedys. To ze trzeba jesc mieso aby byc zdrowym to KLAMSTWO.
Jak znowu wraca w rodzinie temat jedzenia miesa – odpowiadam, ze kazdy ma wybor. Ja juz wybralam i nikomu nie zycze dokonywania tego wyboru w takich bolach w jakich ja utwierdzalam sie w dobrej drodze…
Pozdrawiam.
H
popieram cię. też czasami mam takie problemy. kiedy ktoś mnie o to pyta odpowiadam : zwierzęta są moimi przyjaciółmi ,a ja nie jem przyjaciół.
Ja jestem wegetarianką juz od ponad 6 lat i juz przyzwyczaiłam sie do róznych komentarzy, ale nie moge zrozumiec jak ktos sie mnie pyta: „Dlaczego nie jesz ryb? Przeciez to nie mieso…” I na to pytanie juz nie odpowiadam, bo uwazam, ze jezeli ktos tak twierdzi to ja nie mam o czym z nim dyskutowac…
Dość stary temat, ale mimo wszystko skomentuję, może kiedyś jakis dzieciak to przeczyta i pomoże mu to w podjęciu decyzji… Odkąd pamiętam myśli o mięsie mnie dręczyły… najpierw były filmiki z farm w internecie ( zabijanie krów, świń, nieludzkie traktowanie kur etc tec ). Potem przeczytałam ksiązkę „Eat to live” dr Joel’a Fuhrman’a ( książka traktuje o wyższości wegańskiej diety – szczerze polecam ) – jadłam wegańsko przez ok 6 tygodni. Nie wiem dlaczego, ale wróciłam do jedzenia mięsa. Nigdy go tak naprawdę nie lubiłam, pochodzę z rodziny mięsożernych i chyba potem sie „poddałam” – jadłam to co reszta. Niedawno przeszukując na imdb.com filmografię jednego z moich ulubionych aktorów Joaquina Phoenixa trafiłam na film „Earthlings” ( mieszkańcy ziemi – Phoenix wystąpił w roli narratora filmu, sam od lat jest weganinem ) Zdaje się, że ktoś wczesniej w tym temacie wkleił link do tego filmu na youtube ( można też gościągnąć przez torrenta z pl napisami ). Earthlings mną wstrząsnęło. Myślałam że wiem już wiele, ale po obejrzeniu tego filmu zdałam sobie sprawę, że tak naprawde niewiele wiedziałam. ten film otworzył mi oczy i teraz już nie mam wątpliwości co do tego czy powinnam jeść mięso czy nie. wahajacym się – polecam! Zmusiłam do obejrzenia moją mamę, narzeczonego ( też jest wege ) i siostrę. Małymi kroczkami uświadamiam osoby z mojgo otoczenia – co z tą wiedzą zrobią jest ich decyzją. Teraz czytam „Eating animals” ( jedzenie zwierzat ) Jonathana Safrana Foera – to podobno po lekturze tej książki Natalie Portman przestała jeść mięso i została weganką. Książka jest rewelacyjna, zmusi Cie do myslenia o rzeczach o których prawdopodobnie nigdy nie myslałes, przedstawia nowe, interesujące punkty widzenia, bardzo edukacyjna. Chciałam poruszyć jeszcze jedną sprawę, ostatnio czytałam sobie magazyn Twój Styl ( specjalne wydanie o przesłaniu eko – maj 2011 ) był w nim wywiad z aktorka Magdaleną Różczką. W wywiadzie p. Różczka wielokrotnie podkreślała że jest wegetarianką. To hasło padło w wywiadzie chyba z 10 razy a potem, kilka wersów dalej, czytam ze p. Różczka zawsze ma w lodówce RYBĘ I OWOCE MORZA! Widać ani ona ani redaktorzy z Twoje Stylu nie maja pojecia o wegetarianizmie. uważam że to skandal. Polacy potrzebują edukacji w tym temacie ale tylko pod warunkiem że jest to rzetelna informacja…
pozdrawiam wszystkich wege, you’re my heroes! 🙂
Jestem wegetarianką od 4 miesięcy. Już pare lat temu nie chciałam jeść mięsa, ale rodzina zmuszała mnie i nie pozwalano mi nie jeść tego. Dziś rzadko bywam w domu, iż uczę się w Technikum Weterynaryjnym w innym mieście i nikt nie może mnie pilnować. Dodam że mam 17lat. Próbowałam paru osobom wytłumaczyć dlaczego nie jem mięsa ale do ludzi ciężko docierają informacje, których nie chcą przyjąć do wiadomości.
Przytoczę taki dialog, który towarzyszył mojemu wielkiemu come-out: Czy to znaczy, że masz bulimię? 😉
Ja: -Babciu, postanowiłam zostać wegetarianką.
Babcia:
Prawda jest taka, że samo w sobie niejedzenie mięsa dla mnie nie było specjalnie trudne. Prawdziwie trudne jest właśnie zmaganie się z reakcjami innych taką dietę. Jedzenie mięsa jest tak głęboko zakorzenione w naszej kulturze, że wegetarianie postrzegani są wręcz jako zamachowcy na polską tradycję kulinarną. Bo właśnie przy okazji takich rozmów przy rodzinnym stole uświadomiłam sobie, jak pustymi ogólnikami operują ludzie broniący mięsożerstwa. Tak naprawdę żaden człowiek spożywający mięso nie zastanawia się, co naprawdę robi, natomiast w konfrontacji z innym punktem widzenia, będzie często reagował agresją albo próbował to wyśmiać, bo właściwie… co innego może zrobić?
Ja nie afiszowałam się specjalnie z moją decyzją, po prostu zaczęłam sama przygotowywać sobie posiłki, po jakimś czasie moja mama sama zauważyła ale zaakceptowała tę decyzję bez większych problemów, z resztą rodziny było trochę gorzej, ale jak już przebrnęłam przez tę fazę oburzenia i kpin, to chyba w końcui zauważyli, że naprawdę jest to świadomy i przemyślany wybór, ostatecznie też to zaakceptowali. Warto jest rozmawiać i bronić swoich poglądów, nikt tego za nas nie zrobi, trzeba tylko uważać, żeby mięsożercy nie poczuli się zbytnio atakowani.
Witam mam 14 lat i właśnie przeczytałam wszystkie komentarze w tym temacie.
Uważam że osoby, które nie jedzą mięsa po prostu maja inny poglad na to wszystko i powinno sie to szanować. Zapewne większość ludzi, którzy jedzą miesa nie zastanawiają sie nad tym czym ono było przedtem i jak było zrobione.
Ja też sie nad tym nie zastanawiałam, albo nie chciałam się zastanawiać.
Mam znajomą, którą też zapytałam „dlaczego jestes wegetarianką ?”
– Wyobraź sobie że mięso, które jesz to palec Twojego brata
Ta wizja mnie przeraziła i naprawdę przez ok 2 tygodni nie jadłam mięsa.
Potem jakos o tym nie myslałam i znowu je jadłam … Mięso jest smaczne ! To że ktos mówi że lubi mieso ma własnie to na myśli.” Zwierzęta też sie zjadają, przez zwierzeta są zabijane wolniej i boleśniej niż przez ludzi …”
– Ale ludzie to osoby rozumne. Zwierzęta to moi przyjaciele, a ja nie jem zwierząt”
Znowu przypominałam sobie ten tekst za kazdym razem jak jadłam mieso no i na końcu je odstawiałam.
Potem z własnej ciekawości dochodziłam do tego z czego jest zrobione to co jem, nie chodzi o zabijane zwierzeta tylko o ilość miesa np. w szynce czy parówce z pierwszego lepszego marketu.
Nie smakuję mi golonka, jagnięcina, czasami kurczak, nie przepadam za kotletami i pulpetów też nie lubię. Nie jadam szynki i parówek. Przestało mi to smakować, ale wcale nie zamierzam na siłę stawać się wegetarianką. Została jeszcze wieprzowina. Świnki szczególnie te, które w wakacje ssały moje palce i cieszyły sie na mój widok-mam zjeść. Ale wieprzowina jest pyszna ! Mięso jest zdrowe !
:((( o tym się nie myśli. Sadze jednak że o ile to możliwe chcę jeść tylko te 100% mięso żeby mieć do tego hmmm może szacunek.
Możliwe że z upływem czasu bede wegetarianką jak częściej będę o tym myśleć.
Weszłam na ta stronę bo zamierzam wprowadzić do domu parę potraw bez mięsa ^^ Bo surowego mięsa też nie dotknę, a przychodzi mi coraz częściej robić obiady.
„Nie byłabym wstanie zabić żadnego zwierzęcia i nie chcę, aby ktoś je zabijał dla mnie. Nie mając udziału w ich śmierci, czuję, że mam szczęśliwe przymierze ze światem, wobec czego mogę spać bardziej spokojnie” -Joanna Lumley, aktorka
„Nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla bycia mięsożercą. Uważam, że jedzenie mięsa jest równoznaczne z destrukcją naszej planety”- Heather Small, lider grupy M. People
Cytaty te pochodzą z książki Juliet Gellatley pt. „Viva! Wegetarianizm”. Ta książka jest super, zawiera odpowiedzi na najczęściej zadawane przez niedowiarków pytania dotyczące wegetarianizmu, polecam 😀
Dokładnie to jest na tym świecie najgorsze (a może chodzi o pewną „zaściankowość” Polski?). To, że ludzie nie umieją być tolerancyjni. Jestem wegetarianką od dwóch i pół roku, a w dalszym ciągu nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, że 75% ludzi, z którymi się spotykam, reaguje tak bardzo negatywnie na wieść, że nie jem mięsa. Jak to możliwe? Przecież mamy 2010 rok! Są tysiące wegetarian i wegan, w tym mnóstwo sławnych osób. Ostatnio wdałam się w dyskusję z biolożką i ona przedstawiała tak archaiczne poglądy (o długości jelita i tym, że mamy kły), że byłam w szoku. W dodatku podczas wypowiedzi zaprzeczała sama sobie…
Moje sposoby na głupie komentarze? Na początku się przejmowałam i próbowałam tłumaczyć, teraz już po prostu zlewam.
-Przecież, jak nie będziesz jadła mięsa będziesz chora\schudniesz\wylądujesz w szpitalu.
-A czy Brad Pitt wygląda na chorego?
No i typowy unik, gdy na prawdę mi się nie chce…
-Tak naprawdę to tylko udaję, że nie jem mięsa, a w domu się chowam w toalecie i wpierniczam, aż mi się uszy trzęsą.
W jakimś sensie takie bycie przeciwko wszystkim, mimo, że wkurzające, kształtuje charakter. 🙂
Buźka dla wszystkich. :*
Przestałem się tłumaczyć i najczęściej odpowiadam:
„wiesz, coś mi odbiło i przestałem zlecać morderstwa. Wiem, że dla większości jestem świrem ale nie mogłem się opanować i przestałem”
Zazwyczaj moje słowa kończą temat, często kończą rozmowę a czasami kończą spotkanie. Za to mina rozmówcy – widok nie do opisania.
Pozdrowieńska.
ja dopiero nie jem mięsa od 3 miesięcy, kiedyś próbowałam ale trudno jest zmienić nawyki jak wokoło wszyscy w domu są mięsożercami!ale chyba dorosłam dopiero teraz do tej decyzji mam 26 lat i nie słucham już gadania innych że nie jedząc mięsa będę chora i takie tam…!mam psa i 2 króliki to tak jakbym miała je zjeść nie fajnie tak:(co mnie skłoniło?!cierpienie biednych nie winnych zwierząt,które zanim trafią na talerz muszą tyle wycierpieć!!nikt sobie nie zdaję zajadając się tłustym schabowym że kiedyś to była istota żywa,która czuła…człowiek to najgorsza istota na świecie a to wszystko dla kasy!!za jakiś czas chce przejść na weganizm,ale wszystko stopniowo:)a jeśli chodzi o komentarze ludzi niech sobie myślą że jestem wariatką:)no niestety w naszym świecie każda osoba która odbiega trochę od większości społeczności jest inna jakaś dziwna taki świat!mnie interesuje bardziej los zwierząt niż idiotyczne komentarze!pozdrawiam wszystkich:)
Nie jem od sześciu miesięcy. Nie jem, bo się nareszcie odważyłem postapić zgodnie ze swoim sumieniem. Zapytacie, czy do zaniechania krzywdzenia innych potrzebna jest odwaga. Potrzebna. W moim przypadku było tak. Mam 53 lata. Od kilkudzesięciu starałem się nie krzywdzić innych. Owady wpadające do mieszkania wynosiłem na balkon, komary zabijałem tylko przypadkowo jak chciałem je zgonić ze swojego ciała, a jednocześnie obżerałem się mięsem stworzeń, zabitych niejako na moje polecenie. Gdzie tu sens. Nie ma. Od dziesięciu lat pracuję w domu i jako dość dobry kucharz przygotowuję posiłki dla rodziny: żony i syna. Żona jest zagorzałym mięsożercą. Wychowana w tradycyjnej Polskiej rodzinie, gdzie mięso i jego przetwory były panaceum na wszystkie choroby. Od kilku lat próbowałem przejść na wegetarianizm. Każde moje stwierdzenie „nie jem więcej mięsa” wywoływało piekielne awantury a po kilkunastu dniach kiedy zaczynałem się gorzej czuć słyszałem złośliwe „zjedz jeszcze jedną marchewkę, może ci pomoże”. Na skutek ciągłych docinków i złego samopoczucia, wracałem do mięsa ze spuszczoną głową. Spokój cenię sobie bardzo a o zdrowie dbam, bo chcę jeszcze trochę pożyć w naszym pięknym świecie. Zacząłem czytać różne opracowania na temat potrzeb organizmu i dowiedziałem się, że dieta wegetariańska jest zdrowsza od niewegatariańskiej, to dlaczego ze mną jest odwrotnie. Dlaczego po rzuceniu mięsa odczuwałem pogorszenie stanu drowia a po powrocie do obżerania się mięsem czułem się lepiej. Nie dałem za wygraną i dalej szukałem odpowiedzi. Aż wreszcie znalazłem. Pogorszenie samopoczucia po zaprzestaniu spożywania mięsa jest tzw. „reakcją ozdrowieńczą”. W czasie odtruwania organizmu uwalniają się toksyny, które mogą spowodować te negatywne objawy. Ponowiłem próbę. Najpierw zrezygnowałem z mięsa ssaków, potem drobiu a pół roku temu z ryb. Udało się. „Reakcje ozdrowieńcze” przeszły. Nareszcie jestem wegetarianinem i jestem z tego dumny. Co prawda w domu mam przerąbane, bo potrawy mięsne musi przygotowywać żona, a do tego uważa, że jestem twórcą rozpadu rodziny swojej i rodziny córy, którą „niestety” zaraziłem swoimi poglądami.
Dlaczego nie jem mięsa? Uważam, że żadne stworzenie nie powinno szkodzić innemu stworzeniu, a szcególnie takie. któremu przypisuje się poza instynktem, możliwość posługiwania się rozumem.
Pozdrowieńska.
Dla wszystkich którzy mają jeszcze jakieś wątpliwości. Trzeba mieć mocne nerwy aby to obejrzeć do końca. Pozdrawiam
http://zalukaj.pl/zalukaj-film/7892/mieszkancy_ziemi_earthlings_2005_.html
Mam 24 lata i nie jem mięsa od 1,5 roku,ponieważ nie czuję takiej potrzeby-wiem,że mogę żyć bez mięsa…i nie potrafiłabym dalej żyć ze świadomością,że przyczyniam się do cierpienia innych stworzeń żyjących na tej planecie…Praktycznie codziennie spotykam się z głupimi komentarzami na temat tego,co jem,a raczej tego,czego nie jem…
Mój szef lubi rzucać głupie komentarze typu ” Zamiast tej zieleniny zjadłabyś kiełbasy z metra”…Pamiętajcie…takie komentarze świadczą tylko i wyłącznie o innych ludziach, o ich niewiedzy i braku wrażliwości na jakiekolwiek cierpienie zwierzat…
Pozdrawiam:)
moralnie – zawsze byłem przeciwny jedzeniu mięsa, bardzo długo jednak byłem hipokrytą i jadłem. Dlaczego? bo nie wyobrażałem sobie życia bez mięsa, ponieważ najzwyczajniej w świecie lubiłem je, a poza tym nie wyobrażałem sobie przygotowywania posiłków, odpowiedniego dobierania, tak bym miał dostarczone wszystko to, czego potrzebuję do prawidłowego funkcjonowania. Okazało się, że nie jest to takie trudne, dziś mi nawet idzie całkiem nieźle, nie ukrywam, że częściowo, dzięki tej stronie;)
Co było dla mnie gwoździem, decydującą rzeczą, która mną wstrząsnęła, iż powiedziałem stop! Nigdy więcej mięsa! poniższy dokument:
http://www.youtube.com/watch?v=gMcKcfmMJp8
ten dokument wrzucony przez Ciebie kili jest … no łzy mi lecą po prostu … jestem wegetarianką wiedziałam, że źle się dzieje, ale nie wiedziałam, że aż tak ludzie są bezlitośni… tak bardzo… i dlaczego to wszystko? dla kawałka posolonego mięcha na talerzu? te smutne oczy… jestem zdruzgotana… początkowo ku wegetarianizmowi kierowało mnie przeczucie i wyczulenie na cierpienie, ale niewielkie, potem myśl o zdrowiu, potem względy natury duchowej, teraz do tego muszę dodać etykę w całym wymiarze…
Mialam dokladnie podobnie.
Tez zawsze bylam przeciwna jedzeniu miesa, przy czym jednak je jadlam wiedzac ze robie zle. Zazdroscilam osobom bedacym wegetarianami i myslalam dlaczego jak tak nie moge?
Momentem zwrotnym bylo obejrzenie filmu Earthlings (Ziemianie), dzieki znajomych którzy zostali weganami, po czym publikowali na FB przenajrózniejsze dania weganskie które wygladaly/wygladaja wrecz cudownie i tak doszlam do wniosku ze juz czas najwyzszy na calkowita zmiane stylu zycia i wyeliminowanie produktów pochodzenia zwierzecego.
Jestem bardzo dumna i szczesliwa ze swojej decyzji i zaluje ze nie podjelam jej juz o wiele wczesniej, jednak mysle ze lepiej pózno niz wcale.
Mam nadzieje ze wiecej ludzi bedzie myslalo w podobny sposób.
ja zostałam wegetarianką pół roku temu. Mam 14 lat dalej mam trochę wątpliwości na temat tego czy dostarczam swemu organizmowi wystarczającą ilość niezbędnych składników odżywczych i witamin, ale mam nadzieję że niedługo nauczę się jak dobrze komponować jedzenie. Cała moja rodzina drwi sobie z tego że zostałam wege i jak tylko pojadę na jakieś spotkanie rodzinne to tylko słyszę „Pysiu zjedz tego kotleta!”, „dlaczego nie jesz mięsa”, „Dziecko przecież ty wylądujesz w szpitalu, będziesz miała anemię niedobór witamin i białka i jeszcze sto innych chorób”, „Nie jedząc mięsa nie schudniesz – wręcz przytyjesz” (jestem od dziecka trochę gruba – teraz ważę 49kg przy wzroście 153cm). Mam już dosyć takich komentarzy! zostałam wegetarianką ponieważ nie mogę znieść tego że mogłabym jeść zwierzęta. To tak jakby ktoś inny je zabijał tylko dla mnie – dla mnie świat traciłby jedną istotę .
I tak trzymaj koleżanko. Ja jestem najzdrowszy w całej rodzinie, nie choruję, mam świetną kondycję, a czasami nadal wysłuchuję bzdur o tym, że źle się odżywiam. Oczywiście trzeba trochę poczytać o odżywianiu się prawidłowym. Różnych diet jest bardzo dużo. Do mnie najbardziej przemawia witarianizm. A jeśli martwisz się o brak witamin to najwięcej ich znajdziesz w owocach i warzywach. I dobrze jest też ograniczyć słodycze – one pozbawiają witamin i są najczęstszą przyczyną chorób, nie mówiąc już o tym, że uzależniają. Często jest tak, że młoda osoba przestaje jeść mięso, przy czym nie odżywia się prawidłowo tylko wcina same słodycze. Oczywiście anemia gotowa. Idzie potem do lekarza-mięsożercy, a ten oczywiście każe jej jeść mięso i kółko się zamyka. Osobiście znam kilka osób chorych na anemię i wszystkie one jedzą mięso. Nie znam żadnego wege, który miałby anemię. Co do proporcji ciała, to wcale nie jesteś gruba. Natomiast ja schudłem kilka kg kiedy przestałem jeść mięso. I teraz od kilku lat ważę 71kg przy wzroście 182cm. Pozdrawiam
Patka, ja zostalam wege mniej wiecej w Twoim wieku, mam tyle samo wzrostu (do tej pory hehehe) i tez slyszalam takie same texty ze strony rodziny ze w wieku 30lat nie bede miala zebow, anemia i ze ogolnie to bez miesa nie da sie zyc. a zyc sie da i dowodem na ta sa uczestnicy tego forum 🙂 Twoja rodzina zacznie szanowac Twoja decyzje jak sie tylko zorientuje ze to nie „dziecinny wybryk” a dojrzala decyzja. poszukaj zmacznych przepisow na internecie albo skontaktuj sie za mna na priv i dam Ci kilka ktoymi przekonasz rodzicow ze jedzienie wegetarianskie jest nie tylko zmaczne ale i pozywne 😀
Bo to Bóg dał życie każdemu stworzeniu na tym świecie i to tylko on ma prawo te życie zakończyć.
Tez zostalam wegetarianka majac 13 i pol roku czyli prawie tyle samo co ty masz teraz. Rodzice na poczatku tego nie rozumieli ale juz nei maja zadnych sprzeciwow. Ludzie czesto sie pytaja co jem , czemu to tak dziwnie wyglada bo np. sama surowka lu kilka salatek naraz.Zatem powtarzam ze ja im w lalerz nie zagladam, wiec nie musza zagladac w moj co jem;) A zapytana dlaczego nie jem mowie co mysle: nie jem niczego co ma oczy, serce, mozg i dusze, wiec ani ryb, ani swinek, ani kur itp. Musisz olac dziwne komantarze. Z reszta po jakims czasie nei bedzie cie to wcale ruszac. Teraz mam 28 lat i nadal zyje( a tez slyszalam ze wyladuje w szpitalu lub bede chora), nei jestem zielona i nie jem trawy jak wiele osob mysl. Pozdrawiam i zycze ci najlepszego!!!
-Dlaczego jesz rybę?
-Bo ją lubię.
-Masz dziwny sposób okazywania sympatii.
a jeśli odpowie, że lubi smak ryby, a sama ryba jest mu obojętna? Trudno jest przekonać kogoś kto w zwierzętach nie widzi czujących istot. Fromm nazywa to nekrofilią – miłością do tego co martwe.
Mnie to nawet nie pytali, dlaczego nie jem mięsa. Tylko od razu zaczęli wymieniać swoje głupie argumenty. Dlaczego głupie? Ci ludzie nie mają żadnego pojęcia o wegetarianizmie.Mówili „człowiek jest drapieżnikiem,musi jeść mięso”, albo „to bardzo niezdrowe nie jeść mięso” (g*wno prawda). Wiedzą tylko, że nie je się mięsa i koniec. A zalety?! Gdzie zalety! Oni nie wiedzą. Ludzie powinni być uświadamiani. Ja mam swoją odpowiedź „nie jem, bo dlaczego skoro kocham zwierzęta mam je jeść? Co to za miłość?”.
dobry tekst na te bzdurne tematy o lubieniu zwierząt ale i ich zjadaniu
Ja na samym poczatku / byłam wtedy jeszcze weganką/ starałam sie wszystkich uszczęśliwiać na siłe – głosząc wszem i wobec jaki to świat jest brutalny itp i itd. Teraz mówie krótko,że kocham zwierzęta i tyle:) Czasem dodaję / gdy ktos drąży temat/, że nie jestem typem” myśliwego” -nie umałabym zabić,żeby przetrwać. Człowiek powinien jeść to co jest w stanie sam dla siebie zdobyć:))
no tak, tylko teraz się wszystko skomplikowało. Nikt już nie poluje, a zabijają tylko nieliczni, którym za to płacimy… Wygląda na to, że podział pracy uwolnił ludzi od odpowiedzialności i bezpośredniego doświadczania życia, a także od zrozumienia przyczyn i skutków tego co się dzieje wokół. Ludzie nie widzą po prostu związku pomiędzy kupowanie szynki, a cierpieniem i śmiercią żywej istoty. Bardzo mnie to zasmuca, tym bardziej, że czytając „Analizę ludzkiej destrukcyjności” Fromm’a widzę coraz wyraźniej, że im większy tzw. „postęp cywilizacyjny” tym więcej agresji i destrukcji. W typowym juppie w garniturze, w budynku ze szkła i stali jest 100 razy więcej agresji niż w tzw. „dzikim” z pierwotnego plemienia np. indian Zuni.
Ja odpowiem „żartem” jest tyle innych smacznych potraw 🙂
masz rację, żart czasami jest najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji:-)
najbardziej skuteczne jest „Bo moge” malo kto wtedy kontynuje temat 🙂