Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Tak ocenili nas naukowcy z amerykańskich uniwersytetów Yale i Columbia, którzy stworzyli ranking 133 krajów świata według ich „ekologiczności”. Szczególnie źle spisujemy się, jeśli chodzi o ochronę przyrody i wykorzystanie odnawialnych źródeł energii.

Tak ocenili nas naukowcy z amerykańskich uniwersytetów Yale i Columbia, którzy stworzyli ranking 133 krajów świata według ich stosunku do środowiska. Ranking został ujawniony podczas szczytu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.

Najbardziej „ekologicznym” państwem świata okazała się Nowa Zelandia. Zaraz za nią są kraje Unii Europejskiej: Szwecja, Finlandia, Czechy, Wielka Brytania, Austria i Dania. Polska znalazła się na 38. pozycji. Wyprzedzają nas inne kraje Europy Środkowej: oprócz Czech także Słowacja, Słowenia i Węgry. Wśród ocenianych krajów UE (ranking nie uwzględnia m.in. państw bałtyckich) za nami jest tylko Belgia.

Skąd tak słaba ocena Polski? Autorzy rankingu wzięli pod uwagę 16 wskaźników. Oceniali, jak daleko każdy kraj jest od celu ustalonego przez międzynarodowe organizacje lub naukowców zajmujących się ochroną środowiska. Polska bardzo dobrze wypadła, jeśli chodzi o wskaźniki zdrowia ludności. Wszyscy mają u nas dostęp do wody pitnej i wystarczająco dobre warunki sanitarne. Śmiertelność dzieci jest bardzo niska. Pod tym względem nie odbiegamy od standardów najbogatszych krajów świata. „Kraje w czołówce rankingu, w tym uprzemysłowione kraje Europy, Azji i obu Ameryk, bardzo dużo inwestują w zdrowie swych obywateli” – piszą autorzy raportu. Polska wypada tu nawet lepiej niż inne kraje o podobnym poziomie dochodów.

Dobre oceny dostajemy za jakość i gospodarowanie naszą wodą. Dbamy też o nasze lasy – ich wycinka odbywa się nawet w wolniejszym tempie niż – według naukowców – wymaga tego odnawialność zasobów.

Zupełnie inaczej wyglądają wskaźniki dotyczące ochrony przyrody. W kategorii „ochrona dzikiej przyrody” na sto możliwych punktów dostaliśmy… dwa. Tylko nieco lepiej oceniono Polskę w kategorii „ochrona ekoregionów”. Wypadamy znacznie gorzej w porównaniu z sąsiadami i z innymi krajami o podobnym poziomie dochodów.

– Mówi się, że mamy bardzo dużo parków i terenów chronionych. Tak jednak nie jest. Jedyną skuteczną ochroną prawną jest ochrona w ramach unijnej sieci Natura 2000. Tu wypadamy fatalnie. Objętych tym programem jest w Polsce mniej niż 10 proc. terenów, podczas gdy średnio w UE już prawie 20 proc. – tłumaczy dr Przemysław Chylarecki z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Unijny program Natura 2000 wymaga wyznaczenia terenów, gdzie chronione są zagrożone lub rzadkie gatunki ptaków i innych zwierząt. Na tych terenach obowiązują surowe przepisy, np. zakazujące wznoszenia budynków. Jeśli państwo nie chroni zwierząt, może zapłacić karę za łamanie prawa europejskiego. Zdaniem ekologów taka ochrona jest więc o wiele skuteczniejsza niż polskie przepisy, które często są obchodzone.

Na liście obszarów, których Polska jeszcze nie chroni w ramach Natury 2000, jest według ekspertów kilkadziesiąt siedlisk ptaków, np. w Karkonoszach i na Roztoczu. Od dawna toczy się też spór o fragmenty Puszczy Augustowskiej i Knyszyńskiej, przez które przebiegać ma droga szybkiego ruchu Via Baltica.

Zdaniem Chylareckiego raport pokazuje, że „król jest nagi”, czyli że Polska, choć ma duże walory naturalne, nie ma żadnej długoterminowej polityki ochrony środowiska. – Dopiero Unia wymusza na nas teraz dalekosiężne plany – mówi.

Jeśli chodzi o ochronę przyrody, znacznie lepiej od nas wypadają Czesi.

Dramatycznie słabo wypadamy też w wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii (0,7 punktu na 100). – To znów wymaga programów ze strony władz, np. decyzji, że tu nie można budować wiatraków-elektrowni, bo za blisko siedlisk ludzkich, a tam można. Tymczasem u nas jest wolna amerykanka – mówi dr Chylarecki.

Podobnie źle wypadają tu zresztą nasi sąsiedzi. Nawet Czechy, jeden z liderów rankingu, w tej dziedzinie dostały tylko 1,2 na sto punktów. „Kraje OPEC [produkujące ropę – red.], byłe republiki radzieckie i kraje arabskie nie wykorzystują wcale lub prawie wcale odnawialnych źródeł energii, mają mało energooszczędne technologie [tu akurat Polska nie wypada źle – red.] i generują znaczące emisje dwutlenku węgla. Dlatego najgorzej wypadają w tej kategorii” – napisano w raporcie.

Wyższe miejsce od Polski zajmuje w ogólnym rankingu Rosja. Choć wskaźniki dotyczące zdrowia ludności są tam niższe, to lepiej chroni swoje ekoregiony i częściej (choć także w niewielkim stopniu) wykorzystuje odnawialne źródła energii. Punkty dostała także za to że, inaczej niż UE, nie wypłaca wysokich subsydiów rolnikom.

Najmniej „zielone” ze 133 ocenianych w rankingu krajów są biedne kraje afrykańskie, które nie mają środków, by budować oczyszczalnie wody pitnej czy ścieków ani zarządzać środkami naturalnymi. Na pięciu ostatnich miejscach znalazły się kolejno Etiopia, Mali, Mauretania, Czad i Niger.

Zdaniem autorów raportu nawet biedni mogą jednak wiele zrobić. „Bogactwo i poziom rozwoju gospodarczego bardzo wpływają na kwestie ochrony środowiska. Wpływ ma jednak także polityka państwa. W każdej grupie krajów o zbliżonym poziomie są takie, które osiągają o wiele lepsze wyniki dzięki dobremu zarządzaniu” – napisano w raporcie.

Źródło: Dominika Pszczółkowska, Gazeta Wyborcza (29-01-2006)

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl