Czy dziecko może zostać wegetarianinem
Powszechnie uważa się, że w codziennym menu malucha nie może zabraknąć dań mięsnych. Tymczasem ani cielęce klopsiki, ani też kanapki z szynką nie są niezbędne w jego diecie.
Tajemnica tkwi wyłącznie w prawidłowo skomponowanym jadłospisie. Jeśli odpowiednio dobierzesz produkty pochodzenia roślinnego, bez obaw będziesz mogła zdrowo i smacznie karmić małego wegetarianina.
By nie zabrakło białka…
Większość warzyw i owoców nie ma tak pełnowartościowego białka, jak mięso (czyli zawierającego wszystkie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu aminokwasy – budujące go „cegiełki”). Są jednak takie rośliny, które w dużym stopniu mogą je zastąpić.
Najcenniejszym roślinnym źródłem białka są warzywa strączkowe, zwłaszcza soczewica. Jest nie tylko lekko strawna, ale także niezwykle bogata w składniki mineralne i witaminy: A, B1, B2, B12, C i E. Na uwagę zasługuje również soja, która zawiera witaminy z grupy B oraz wiele makro- i mikroelementów. Z warzyw strączkowych można przyrządzać smaczne – i niemal równie wartościowe jak mięsne – pasztety, pasty, pierogi, zapiekanki, gulasze oraz zupy.
Maluchom smakują również desery i serki z sojowego tofu. Gotowe zaś napoje sojowe, np. o smaku czekoladowym, truskawkowym lub waniliowym, także mogą stać się doskonałym dodatkiem do śniadań i kolacji. Zanim jednak zaczniemy przygotowywać jakiekolwiek dania z soczewicy, soi, fasoli czy grochu, ziarna powinniśmy odpowiednio przygotować – wypłukać z nich substancje utrudniające trawienie. W tym celu zalewamy ziarna letnią wodą przynajmniej na kilka godzin, a następnie odcedzamy. Potrawy z roślin strączkowych najlepiej podawać dziecku z kaszami (gryczaną, jaglaną i jęczmienną), brązowym ryżem, a nawet z gotowanymi ziarnami pszenicy. Dodawajmy do nich oleje roślinne, zwłaszcza te tłoczone na zimno, które zawierają cenne kwasy tłuszczowe i witaminy.
…ani niezbędnego wapnia
Małym wegetarianom może czasem brakować wapnia, ponieważ większość warzyw i owoców jest uboga w ten pierwiastek. Trzeba przy tym pamiętać, że organizm dziecka do przyswojenia wapnia potrzebuje witaminy D. Powinniśmy więc tak komponować posiłki, by znalazły się w nich produkty bogate w wapń oraz te, które mają witaminę D. Spore ilości wapnia zawierają warzywa zielonolistne, a zwłaszcza natka pietruszki, szczypiorek i brokuły. Dużo jest go także w soi, pieczywie pełnoziarnistym, kaszach i nasionach sezamu. W witaminę D obfitują tłuste ryby (sardynka, łosoś, węgorz, śledź i makrela), żółtka jajek, a także… mięso.
Staraj się podawać dziecku również jak najwięcej produktów mlecznych, bo właśnie w mleku, jogurtach czy serach znajduje się zarówno wapń, jak i witamina D.
Jeśli jednak pociecha nie jada ani ryb, ani nabiału, powinna dodatkowo zażywać preparaty z wapniem i witaminą D. Zanim po nie sięgniesz, porozmawiaj z pediatrą, który wybierze lek i ustali jego bezpieczne dawki.
Bezmięsna dieta u niemowląt
Każda pociecha powinna być karmiona piersią do 6. miesiąca życia. Potem podaje się jej pierwsze zupki, które wcale nie muszą zawierać mięsa. Zastąpić je mogą ryby lub soczewica. Inne warzywa strączkowe wprowadza się do jadłospisu dziecka dopiero po ukończeniu przez nie 9 miesięcy.
Konsultacja: mgr Anna Kłosińska, specjalista ds. żywienia
Źródło: Claudia (nr 3/2006)
Nadesłał/a: Wegetarianie.pl
12 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ja nigdy nie jadłam mięsa. Dzięki moim ukochanym rodzicom, wegetarianom.Mam już 22lata i jestem jak na razie całkowicie zdrowa:) a wszyscy ich straszyli, że jak nie będą mi dawać mięsa to będę kaleką.
beznadziejny specjalista ds zywienia!
Żadnej wiedzy na temat co jest wartosciowe dla dzieci!!!!
Dziecko nie potrzebuje ani mięsa w zadnej postaci, ani ryb, ani jaj, ani mleka!
A tym bardziej sumplementow jak pigułki!!!!!!!!!!!!
Owszem, jest problem co dawac jak widzi ze inne dziecko je parowke ze zwierzat, i chce tez parowke, wiec parowke sojowa… To samo z wedlina sojowa zamiast trupiej…
Ale jak je sie duzo roznych swiezych owocow i warzyw, i do tego kiełki (brokuła, słonecznika, fasoli mund, lucerny, rzodkiewki itd), to nie ma prawa byc jakichkolwiek niedoborow!
A mleko odwapnia kosci i zeby, więc o czym tu mówic… Jak juz to mleko roslinne: sojowe (np.Bebiko), kokosowe, ryzowe, owsiane, migdałowe, i naprawde mozna zrobic pyszne i zdorwe dania!!!!
Ta specjalistka to miesozerca co wciska ciemnotę matkom, ktore wciąż boja sie karmic od urodzenia wegetariańsko…
Muszę to wszystko powiedzieć mojej mamie, żeby pozwoliła mi nie jeść mięsa. Hmmm, ciekawe tylko, czy ją przekonam?
Ja jestem wege od praktycznie roku wbrew rodzicą… Było ciężko, ale wiedzą że nie zmuszą mnie do jedzenia czegoś czego nie chcę. To tak jakby zmuszali moja siostrę do picia maslanki- nie pije bo nie lui i jest spokuj. Nikt jej nie zmusza.Mama zastrzegła że za niedługo zrobi mi badania na anemie, więc biorę sie ostro do roboty.Witaminki w kapsółkach,ksiażki,ta stronka… Widzą że nie jest to dla mnie byle igraszka i staraja sie to zrozumieć ale jednak jest ciężko….
Dobrze opracowany z medycznego punktu widzenia. Musimy pamiętać jednak, że główną zasadą po której należy się poruszać jest budowa podstawy świadomości dziecka. Młody człowiek jest niezwykle chłonny na siłę mediów a więc na reklamy (np. mc donald), sposób bytowania rówieśników… Jeśli dziecko nie bedzie chciało zjeść kaszy z najbardziej wartościowymi warzywami żadna wiedza dietetyczna nam w tym nie pomoże gdyż siłą niewiele dobra można uczynić… Anka Mazur
Obawiam się, że moje dzieci nie będą mogły być wegetarianami, chociaż bardzo bym chciała. Niestety nie znoszą posiłków z roślin strączkowych, nie lubią sałatek ani kaszy, nie chcą jeść chleba razowego. Mimo moich kilkuletnich starań nie mogę ich przekonać do zdrowych pokarmów. Jestem w kropce, bo mięsa już nie chcą a jedyny „zdrowy ” pokarm jaki akceptują , o zgrozo, to słodycze! Nie chcą jeść surówek, jedynie z marchwi.Kotleciki sojowe , gulasz sojowy czy gołąbki z granulatem sojowym czasami uda mi się przemycić ale jedzą to z niechęcią. Na szczęście akceptują owoce i niektóre oposiłki mączne typu naleśniki, pyzy. Kochani napiszcie jak przekonać rodzinę a szczególnie dzieciaki do zdrowego jedzenia?Niepokoi mnie także ryzyko niedoboru witaminy B12 w tak ubogiej diecie. Nie chciałabym wracać do diety mięsnej, ja nie wrócę ale co z dziećmi?
ja jestem dzieckiem i jestem wegetarjanka !!! jest mi tak dobrze i jestem zdrowa nawet zdrowsza niż wcześniej!
Ja bym była szczęśliwa, gdyby moje dzieci miały taki zdrowy instynk. Twoje dzieci chcą to co jest najlepsze dla człowieka, czyli owoce. W owocach jest zawarte wszystko co potrzebuje organizm. Tylko dojrzałe owoce. One mają tak dużo cukru, że po jakimś czasie odżywiania owocami, przejdzie im ochota na słodycze. A strączkowe i mączne – wg. mnie, przy pełym odżywianiu owocowym, nie są potrzebne. Nasz Stwórca umieścił człowieka w Raju – ogrodzie pełnym owoców, ale człowiek chciał być lepszy i trochę po swojemu popoprawiał i teraz martwimy się i kombinujemy, co jest lepsze, zdrowsze. Kupujemy jakiś sprzęt – czytamy instrukcję użytkowania, żeby nam dobrze służył. Czy nasz Stworca nie dał nam najlepszej instrukcji ? Przyglądnij sie „frukto odżywianiu”, może tam znajdziesz satysfakcjonujące informacje. Powodzenia!
Ciekawa jestem,czy twoje dzieci od urodzenia były wegetarianami? U mnie na przykład nie ma nic innego do jedzenia oprócz produktów sojowych, a na słodycze są wyznaczone dni. Chcąc nie chcąc moje dziecko musi jeść to co ja, albo głodować. Nie wiem,co będzie jak będzie dorosłe, albo będzie jeść tak jak ja, albo nie. Narazie się tym nie martwię
Przecież dzieci kształtują nawyki żywieniowe właśnie przez naśladowanie rodziców!
Co za bzdury, że nie bedą jesc surówek i dań co rodzic daje… Jak cos jest niesmaczne, to nie dziwie sie, ale od czego są przyprawy, komponowanie składnikow by było lepsze bez cukru rafinowanego itp (np. duzo cebuli do czerwonego barszczu powoduje ze nie ma potrzeby słodzic sztucznie).
Jak nie umiesz gotowac, to kupuj gotowe produkty, nawet sojowe, a potem sama bedziesz wiedziała jak ma cos smakowc.
Słodycze trzeba ograniczac, daktyle, banany, rodzynki, itd śmaiło moga zastepowac je. Ja moje dziecko potrafie przekonac ze migdaly, owoce sa lepsze niz czekolada.
Nic sie nie stanie jak bedzie jadac co jakis czas, lecz jak to stały skaldnik diety, to dziecko ma niedobory w zebach i kosciach, itd, bo cukier rafinowany kradnie wapn!
Ale przeciez wegetaroianie nie jedza ryb!!!i zapomnieliście o Fe.:( Bo to treż jest ważne ;D:):P;):D
Przecież są rózne odmiany wegetarianizmu!! Niektórzy sa weganami mi nie jedza jajek, to na takiej samej zasadzie działa jedzenie lub nie jedzenie ryb. A jeżeli juz ktos ich nie jada to przecież są jeszcze inne rzeczy ktorymi można zastąpic mięso j.w. Więc po co się odrazu tak burzyć?!