Mnie wydał mój mąż 🙂 Nigdy nie zajadałam się mięsem, ale gdy podjęłam decyzję, początkowo trzymałam ją w tajemnicy. Mój mąż powiedział: twój wybór. A potem mnie wydał. Na to moja mama: dziecko, przecież ty się jeszcze rozwijasz! A mam 24 lata 😀 Pogodziła się, choć myśli, że kiedyś mi przejdzie. Nie doczeka się.
Co do mojej tajemnicy to o tej nie bylo mowy, bo u mnie to wygladalo mniej wiecej tak ze jak wracalismy do Lodzi to byl temat co na kolacje no i wyrosla taka dyskuja...
-Moze kielbaska??
-NIE!...Mam w powazaniu wasza kielbaske...zostaje wegetarianem i robie sobie jajecznice...
-A sobie zostawaj, nie wytrzymasz do najblizszego kurczaka...
-O, kurcze...Kurczak, to maze zrobie wyjatek dla kurczaka...yyy...nie, jak juz bez miesa to bez miesa(czerwonego)...
-HAHAHA...powodzenia...
No i na poczatku byl co drugi dzien kurczak i inne "tortury"...a po trzech tygodniach odstawilem ryby...a od jakiegos czasu nie jem przetworow mlecznych...To tez jest powod ze nie ide na wigilije klasowa, mimo ze to ostatni rok...ale na szczescie od mojej klasy nikt nie idzie(bylo laczenie), wiec sie spotykamy w ten czas gdzies na malym drinkowaniu(taka mala tradycja) :D...
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
Nom, u mnie to było tak, że mając 10lat się dowiedziałam jak drastycznie się traktuje zwierzęta, i ogólnie tak dłużej się zastanowiłam nad pochodzeniem mięsa. Stwierdziłam że to zbrodniarskie.. i nieludzkie podzieliłam się swoim zdaniem z rodzicami i na początku próbowali walczyć z moimi przekonaniami. Po miesiącu przeszło im, i od tamtej pory akceptują moje upodobania żywnościowe, chociaż jeszcze do 13roku życia jadałam ryby. Później był układ - bedziesz mogła zrezygnowac z ryb, w zamian za co miesięczne wyniki badań krwii. Oczywiście warunki zaakceptowałam 😀
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja