Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Problem-mama.  

Strona 1 / 3 Następny
  RSS

Zora
 Zora
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 15
06/04/2010 12:51 pm  

Od baaaardzo długiego czasu chcę być wegetarianką. Mam jedenaście lat. Z tatą nie ma problemu bo jego nie interesuje czy w ogóle coś jem. Problemem jest mama. Najpierw gdy się spytałam wprost, myślała ze to żart. Później zaczęłam wrzeszczeć, strasznie, że jestem za mała, ona lubi mięso i nie będzie gotować osobno dla mnie. I ona strasznie wrzeszczy. Nie przyjmuje żadnych argumentów. Nie chce przeczytać żadnych artykułów na ten temat w necie, ani oglądnąć filmów. Jak powiedziałam że po prostu nie będę jadła mięsa, to zrobiła mi tysiąc szlabanów, i powiedziała że i tak będę jadła. Z nią się nie da. Próbowałam chyba wszystkiego, mam przecież kolegę wegetarianina od urodzenie, jest teraz rok starszy ode mnie, i ma się świetnie.A ona mówi że jej koleżanka się na tym zna i to bardzo niezdrowe nawet dla dorosłych.
Pomocy! Co mam robić??

[edytowane 6/4/2010 przez Zora]

http://foka.wwf.pl/


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
06/04/2010 1:17 pm  

Przetrwać najcięższy okres.
Skoro twoja mama nie chce dla ciebie gotować, to na początku poproś o pomoc mamę twojego kolegi - jesteś dużą dziewczynką i potrafisz sobie zrobić jeść 😉
Moja mama przystopowała dopiero jak po pierwszych 6 miesiącach zrobiłam sobie badania krwi i były w normie. Tylko czas zmienia ludzi.


OdpowiedzCytat
n.i.x
stały bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 570
06/04/2010 1:31 pm  

nie wesoło... bardzo niewesoło.. 🙁

a ja bym powiedziała zebys zaczęła stopniowo ...najpierw ogranicz sie do drobiu żeby sie trochę przyzwyczaiła... później tylko ryby a w końcu nic 😀 ..ale ciągle powinnaś zaznaczać czego chcesz i do czego dążysz.
i ważne żeby nie ulegać.. uczyć sie argumentów , nie dać sie zagiąć,
tu na forum jest wiele informacji o tym jak se radzić, jak sie bronic...
musisz byc cierpliwa i wytrwała...spróbuj wpłynąć na Jej uczucia...mów ze zwierzęta cierpią i to cie boli,
ze Ci ciężko z tym.

pozdrowienia i powodzenia!!!

omnia vincit amor!!


OdpowiedzCytat
Zora
 Zora
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 15
06/04/2010 1:54 pm  

Tjaa, problem w tym że kolega wyjechał do Peru i wraca za dwa i pół roku... Jak mamę poproszę żeby nie gotowała dziś np. drobiu, to jest awantura. I oprócz tego że miał być na obiad, jest też na kolację i na drugi dzień. A jak mówię o zwierzętach, to mówi że mnie zna i że mnie zwierzęta w ogóle nie obchodzą tylko chcę zaszpanować i jej zrobić nazłość. To chyba po niej mam bujną wyobraźnię... I najgorsze że ona nie chcę mnie słuchać. Z nią się NIE DA rozmawiać. Ostatnio powiedziała że się naczytałam bzdur w necie i teraz chcę być "na topie". Po prostu ręce opadają. Jest strasznie uparta. Ale ostatnio zauważyłam ze strasznie kocha koty i wpłacała jakieś datki na schronisko. Da się to jakoś wykorzystać? 🙁 Próbowałam chyba wszystkiego.

http://foka.wwf.pl/


OdpowiedzCytat
lisek
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 83
06/04/2010 3:25 pm  

Spróbuj sama przygotować coś wegańskiego i poczęstuj tym mamę. To na dobry początek 😉
Może to być np. prosta sałatka owocowa: myjesz rozmaite owoce, które lubisz, rozdrabniasz, mieszasz, wstawiasz na chwile do lodówki i masz.
Mogą to być kanapki lekko posmarowane oliwą, z listkiem sałaty i plasterkiem pomidora.
Może to być zmiksowany (albo mocno zgnieciony) banan wymieszany z łyżeczką kakao (bomba!). Gdy to zamrozisz, będą wspaniałe, wegańskie lody.
Mama na pewno się ucieszy i spróbuje tych pyszności.
Powodzenia 🙂

[url=http://wydaje.pl/e/magia-owocow]ZOBACZ :)[/url]


OdpowiedzCytat
hipiska
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1596
06/04/2010 11:21 pm  

Wydaje mi się , że powinnaś sama nauczyć się gotować i udowodnić mamie, że naprawdę ci zależy na byciu wegetarianką, że nie jest to chwilowy kaprys. Po jakimś czasie zrób badania krwi, które z pewnością wyjdą dobrze i udowodnią twojej mamie, że wszystko jest ok.

Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze


OdpowiedzCytat
mirecha
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 74
07/04/2010 1:00 am  

zaproś mamę tutaj 🙂 myślę, że wielu z nas odpowiedziałoby na jej pytania i wątpliwości. Spróbujcie wypracować jakiś kompromis...że będziesz jadła mięsko tylko w niedzielę, albo że będziesz jadła tylko ryby... Trochę smutne, że mama próbuje Cię szlabanami i krzykiem przekonać do swoich racji. Musisz być konsekwentna w swoich działaniach i przede wszystkim spokojna, nie ma się co na mamę obrażać 🙂 każdy z nas na co dzień spotyka się różnymi, często nieżyczliwymi komentarzami dotyczącymi naszego jedzenia albo wyrazami współczucia, że nie jemy mięsa. Spróbuj zapytać mamy dlaczego nie chce, żebyś była wegetarianką, ale tak bez krzyku. Możliwie, że małymi kroczkami dojdziesz do celu, a najpierw spotkacie się z mamą w połowie drogi. W razie pytań- zapraszamy Mamę na forum 🙂

"wrogowie radia Maryja niech będa przeklęci"


OdpowiedzCytat
Nela89
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 374
07/04/2010 2:14 am  

Od baaaardzo długiego czasu chcę być wegetarianką. Mam jedenaście lat.

[edytowane 6/4/2010 przez Zora]

Jak na swój wiek, to wysławiasz się bardzo ładnie, jestem pod wrażeniem. Nie pamiętam, czy w Twoim wieku umiałam tak składnie się wypowiadać.
Dasz sobie radę, tylko czytaj, czytaj, czytaj. O wszystko możesz tutaj pytać i dobrym pomysłem jest zaproszenie tutaj Mamy. Możesz jej pokazać artykuły ukazujące pozytywne strony wegetarianizmu i przechodź na niego stopniowo. Całkowite odstawienie mięsa mogłoby Ci zaszkodzić. Rośniesz, rozwijasz się, zrozum też obawy Twojej mamy. Na pewno nie chce dla Ciebie źle, tylko wiedza o wegetarianizmie jest niewielka wśród społeczeństwa. Powodzenia!

Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut


OdpowiedzCytat
Zora
 Zora
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 15
07/04/2010 5:06 pm  

Tak, tylko ona twierdzi że każda stronnicz grupa czy organizacja będzie trzymała przy swoim i namawiała różnymi, czasem zmyślonymi argumentami. Dzisiaj idę po książki, to może ją trochę przekonam. Narazie (cudem) udało mi się ją namówić, że może zgodzi się po wakacjach. I dowiedziałam się że sama kiedyś chciała wprowadzić wegetarianizm w swoje życie, ale jej ni smakowało bezmięsne jedzenie. Może jak jej coś przygotuję i jej zasmakuje to nawet sama stanie się wegetarianką.

http://foka.wwf.pl/


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
07/04/2010 7:57 pm  

Tak, tylko ona twierdzi że każda stronnicz grupa czy organizacja będzie trzymała przy swoim i namawiała różnymi, czasem zmyślonymi argumentami.

Bo ta druga strona to już nie trzyma przy swoim...

Dzisiaj idę po książki, to może ją trochę przekonam. Narazie (cudem) udało mi się ją namówić, że może zgodzi się po wakacjach.

No to brawo!
Co cię nie zwalnia z czytania i nauki gotowania 😉


OdpowiedzCytat
Zora
 Zora
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 15
07/04/2010 8:06 pm  

Oczywiście że nie. Zgodziła się na po wakacjach jeśli będę sama robiła zakupy i gotowała. Na szczęście nieźle gotuję, więc raczej nie będzie problemu. :)Jestem na najwyższym poziomie radości w życiu!:)

http://foka.wwf.pl/


OdpowiedzCytat
Pacyna
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 155
07/04/2010 9:50 pm  

Przepraszam, że się tak wtrynie z moją sytuacją, ale chyba nie ma sensu zakładać jeszcze jednego tematu z serii 'moi-rodzice-nie-rozumieją-że-od-dłuższego-już-czasu-jestem-istotą-myślącą-i-jestem-w-stanie-podejmować-dojrzałe-decyzje'.

Tak więc dopiero co ochłonęłam po rozmowie z rodzicami. Rozpoczęłam ją od słów 'mamo, tylko się nie denerwuj, zanim coś powiesz, daj mi podać moje argumenty', jak zwykle - nie dała.

Ojciec rzucił tylko tekst, który chyba miał być żartem 'mój kuzyn ożenił się kiedyś z jaroszką, wytrzymał z nią tylko rok, był chudy jak szkapa'. Oczywiście to puściłam mimo uszu.

No a mama zaczęła mówić, że jej to się wydaje, że ja nie mam własnego zdania, że ktoś mi nagadał głupot, że się daję wodzić za nos, potem objechała wegetarian, że to popieprzeni ludzie i że sobie coś wymyślają, że mięso było jedzone od zawsze, dała mi nawet jakiś artykuł do przeczytania w najnowszym numerze Angory (str.26-27). Zaczęła też coś o anoreksji, bulimii (taaa). Powiedziała, że nie będzie mi gotować itd. I że ona się kategorycznie nie zgadza. Na mój tekst pt. 'chyba nie masz zamiaru zmuszać mnie do jedzenia mięsa', ona, że niby nie. No i jeszcze rzekła, że przecież nie ma żadnej, totalnie żadnej możliwości, aby znaleźć w odpowiednikach roślinnych poszczególne wartości odżywcze.

No więc teraz pozostaje mi nauczyć się gotować i zrobić im jakiś pyszny obiadek, może to ich jakoś przekona :).

post ten wyraża opinię użytkownika w dniu dzisiejszym i nie może być użyty przeciwko niemu w dniu jutrzejszym ani żadnym innym.


OdpowiedzCytat
Zora
 Zora
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 15
08/04/2010 12:36 am  

Moją mamę przekonuję teraz (bo nadal nie jest pewna) mówiąc o tym cały czas. Jedząc przymuszoną kaczkę, na głos zastanawiałam się jaki kolor miały jej pióra i czy miała partnera lub dzieci (działa).

http://foka.wwf.pl/


OdpowiedzCytat
Beoska
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 20
08/04/2010 1:01 am  

Mięso wcale nie było jedzone od zawsze. Mądrzy ludzie udowodnili, ze pierwsi ludzie najpierw jedli korzonki, owoce i to, co najprostsze do zdobycia, a jedyne białko zwierzęce, jakie im się zdarzało wchłonąć to przypadkowo uczepiony jabłka robak. Dopiero potem człowiek pomyślał i wykombinował, ze można sobie złapać (najpierw małe, potem większe) zwierzątka, że jedzenia jest wtedy więcej.

Co można poradzić w takich przypadkach? Rodzicom najczęściej zależy na waszym dobru - nie wiedzą wszystkiego na temat wegetarianizmu i martwią się, czy odrzucając mięso dostarczycie organizmowi wszystkich potrzebnych składników. Najlepiej podsunąć mamie czy tacie artykuły, bądź listy produktów spożywczych, którymi można zastąpić mięso i żyć w zupełności zdrowo. Najważniejsze to się nie poddawać. Na początku nigdy nie jest łatwo (pamiętam, że moja mama strasznie podniesionym głosem manifestowała swoje niezadowolenie z moich, jak to określiła, widzimisię), zwykle rodzice myślą, że to chwilowa zachcianka. Jeśli się im pokaże, że podchodzicie do sprawy na poważnie powinni zrozumieć, że sprawa wegetarianizmu jest dla was bardzo ważna i nie mogą po prostu krzykiem i zakazami tłumić waszych wyborów, do których macie prawo. Musicie być silne!

[edytowane 7/4/2010 przez Beoska]


OdpowiedzCytat
mirecha
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 74
08/04/2010 1:51 am  

tak sobie czytam to forum i myślę, że ja mogę tylko zaśpiewać "cudownych rodziców mam..." ale ja jestem już stara baba, mimo wszystko jak ktoś na spotkaniach rodzinnych zaczyna mi robić jakieś aluzje "co ci do głowy strzeliło" to mama mnie broni i mówi "przecież ona od dziecka mięsa nie chciała jeść". Czasami tylko jak opowiadam im np. o warunkach kur w chowach klatkowych i żeby kupowali jajka z 0 lub 1 to się za głowę łapią i pytają żartem czy wodę mogę pić bo tam takie żyjątka żywe są 😀

"wrogowie radia Maryja niech będa przeklęci"


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 3 Następny
  
Praca