Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

czy wasi rodzice byli bardzo przeciwni że przechodzicie na wege????  

Strona 3 / 6 Wstecz Następny
  RSS

kamip-plokami
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 3
17/07/2007 6:33 pm  

Moi rodzice wreszcie sie zgodzili, ale i tak musialam isc z nimi na kompromis. polega on na tym, ze mam jesc zupy na miesie i od czasu do czasu ryby, ale i tak sie ciesze ze chociaz samego miesa pozwolili mi nie jesc. teraz moj tata sam mysli nad przejsciem na wege 🙂 pozdrawiam

ale smutno kiwają głowami nad moją córką. Pytają, co zrobię, jak Irma będzie chciała zjeść mięso. Wyobrażają sobie, że każde dziecko musi bardzo tego pragnąć :exclam: , a jak nie dać dziecku czegoś, o czym marzy?

Marzyć o mięsie???????????? Eee.... no nie wiem czy mozna marzyc i niecierpliwie dążyć do zjedzenia jakiego kolwiek miesa. Jeśli dziecko bedzie od małego przyzyczajane do diety wegetarianśkiej lub wegańskiej to absolutnie nie bedzie pragnąć jeść miesa....heheheh 😮

[edytowane 8/11/2006 od waszakicia]

Wiecie... ja dziecku to tam bym dawała minimalne ilości mięsa, bo powiedzmy do 12 roku życia rzeczywiście może to być niezdrowe. Ale moi rodzice np. mnie śmieszą karząc mi ("kompromisowo"... 😡 ) jesc zupy na miesie i sporadycznie ryby (mam 15 lat).
pozdrawiam

[edytowane 20/7/2007 przez Admin]


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
17/07/2007 6:43 pm  

Wyobraź sobie, że wielu ludzi wychowuje dzieci bez mięsa i są one zdrowe.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
e-anandas
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 195
17/07/2007 7:19 pm  

Moi sa na tyle swiadomi i maja jakas wiedze na ten tema, wiec nic mi nie mowili. Czekali tylko kiedy mi przejdzie i znow bede jadl mieso. Mysle ze nigdy sie nei doczekaja. Po tylu latach juz zapomnieli a i ja w domu bywam od swieta. Ostatnio jak bywam to sa obiady wege, bo inaczej bym nic nie zjadl i glupio by im bylo 🙂

Tylko zycie poswiecone innym warte jest przezycia....


OdpowiedzCytat
vegetena
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 964
17/07/2007 10:32 pm  

Kamip-plokami, ale jeśli ten kompromis Ci przeszkadza, czujesz się z tym nie za bardzo dobrze, to może postaw na swoim?


OdpowiedzCytat
fabryka_slow
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 294
18/07/2007 3:31 am  

Moje dzieci do czasu, kiedy będa na tyle mądre, by zdecydowac o sobie, będą na diecie wegańskiej- tak jak każdy rodzic najlepiej chce dla swego dziecka, tak ja wierze, ze to jest najlepsze jedzenie dla każdego człowieka. A potem może sobie jeść nawet befsztyk z tatarem, to nie bedzie mój żołądek, ale mojego dziecka. Choc bede sie starała, zeby tak nie było (:

koskaan


OdpowiedzCytat
elf
 elf
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 44
20/07/2007 7:28 pm  

🙁 moi rodzice nie chcą o tym słyszeć
różnych lekarzy pytałam, ale słyszą tylko te opinie, które im pasują!!!!
😡 wynegocjowałam, że nie tknę mięsa częściej niż raz w tygodniu... jeszcze tylko 3 lata...

mam 14 lat 😡


OdpowiedzCytat
Nikitka_219
początkujący
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 5
20/07/2007 8:42 pm  

Hmm na początku nie było łatwo.Mama praktycznie nie miała ( i nie ma) nic przeciwko mojemu wegetarianizmowi. Gorzej jest z tatą.Minęło już spooro czasu ,a on nadal rzuca teksty w stylu ''a może kotlecika?'' ''patrz jaka smaczna kiełbaska mniam '' 😡 :casstet: Już mnie to wkurza i albo nic nie odpowiadam 😛 albo mówię,że nikt mnie nie przekona do zmiany decyzji .A na samiutkim początku kiedy się mnie pytał czemu nie jem mięcha ,gdy mu powiedziałam, to on ''przecież rośliny też mają mamusie ''itp. 😡 Haha aż żal mi go jest czasami,jak chce mi narzucić swoje zdanie.Na szczęście robi to coraz rzadziej 🙂


OdpowiedzCytat
elf
 elf
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 44
20/07/2007 9:54 pm  

wynegocjowałam, że będę jeśc nie czesciej niz raz w tyodniu, bo mama tak usłyszała od lekarza... w przyszłości ię z tym pogodzi, że ni tknę mięsa ... 🙁
i nagle dzisiaj wypaliła: jesz codzinnie, lub 3 razy w tygodniu! 😮 pytam się, o co chodzi, a mama na to, że wegetarianizm to kompletne wynaturzenie....

zapytałam, czy uważa się za mądrzejszą od lekarza (już niech będzie ten 1 raz w tygodniu, chociaż e mailowałam z lekarzami wege, to nie chciała wierzyć mi w to 😡 jak pokazałam!!! ) i mama mówi, zmienia front, że tak mnie kocha, tak dba i tak chce mojego dobra i jak bę miała ponad 20 lat, to wybiorę moją drogę! 😡 😡 😡

mam nadzieję, że się oswoi z faktem 🙁

-------------------------------------------------------

tu dodam
coś z dzisiaj:

coraz lepiej sie dogaduję z nimi, nawet robili dzis grilla a ja sobie pichciłam kopytka, na znak zgody wszyscy po jednym zjedli ode mnie i chyba jak sama cos tam sobie zrobie do jedzenia, to będzie ok...

mama przeczytała list do lekarza co napisałam 9 wege lekarza) i odpisał on, że dieta wege jest jak najbardzoej stosowna
jest ok 😉

[edytowane 21/7/2007 przez elf]


OdpowiedzCytat
asiaa
początkujący
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 5
28/08/2007 7:32 pm  

u mnie podobnie. chcialam zostac wege w wieku 12 lat, ale rodzice byli przeciwni i niestety przeciagneli na zlo strone 😛 😉 teraz jestem wege od pol roku (17lat mam) i w domu bylo to tylko: mamo, tato zostaje wege i poki badania krwii mam dobre nikt sie nie czepia 🙂 gorzej bylo ze znajomymi ktorzy do tej pory sie ze mnie nabijaja 😛 (chociaz teraz robia to bardzije przyjaznie :P) do tego nawrocilam kolezanke xD

..mam wrażenie że nic juz nie jest całością..


OdpowiedzCytat
Negai
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 1
28/08/2007 8:26 pm  

Nie akceptacja ze strony rodziny? Skąd ja to znam... Gdy "poinformowałam" mamę, że rezygnuję z jedzenia mięsa, prawie wybuchła. Mówiła że to wykluczone, żebym zrezygnowała z jedzenia mięsa w takim wieku (gdy przechodziłam na wegetarianizm miałam 14 lat), że to i tamto, że podłączą mnie do kroplówki, że wyląduję w szpitalu... Widziałam jednak, że mówiła to z przerażeniem w oczach. Po prostu się o mnie martwiła. Nie chciała jednak nawet poznac mojego punktu widzenia. I to mnie najbardziej bolało. Najbardziej jednak dobił jej "kompromis". A brzmiał następująco: Jak chcesz, to możesz zostac wegetarianką jak dorośniesz. Bez komentarza... Ja jednak byłam nieugięta i zawsze odpowiadałam z akcentem na dwa pierwsze wyrazy: Nie będę jeśc mięsa. Dobrze wiedziałam, że mama nie będzie mnie zmuszała do jego jedzenia. Nadal jednak straszyła mnie kroplówką i szpitalem, a dobrze wiedziała, że najbardziej na świecie boję sie właśnie igieł. Jednak, jak się spodziewałam, mięsa mi nie wciskała. Ponadto kupowała i robiła specjalnie dla mnie kotlety sojowe, ew. serowe lub coś kotleto-podobnego. Kochana rodzicielka... I w końcu, przez moją upartośc, "zaakceptowała" to, że jestem wegetarianką. I już nigdy nie próbowała mnie "nawracac". Nigdy jednak nawet nie próbowała mnie zrozumiec, poznac mojego punktu widzenia. A gdy czasami źle się czułam, zwalała wszystko na mój wegetarianizm i prowadziła mnie do przychodni na badanie krwi. Wyniki były oczywiście w porządku, nawet powyżej średniej. Dopiero wtedy się uspokajała i słowem nie wspominała o moim wegetarianizmie. Co do reszty domowników, nigdy nawet nie powiedzieli słowa na temat mojej "inności". Od razu to zaakceptowali. Jedyny plus z tej sytuacji...


OdpowiedzCytat
Natasha
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 513
21/09/2007 8:39 pm  

lol teraz jak czytam wasze komentarze to moje "problemy" związe z przejściem na wege wydają mi się takie malutkie 😉 nie musiałam się z nikim kłócić (no... może tylko trochę jak skapnęli się że nie jem serów bo jest w nich podpuszczka, no to wtedy zrobiła się niezła zadyma 😉 w czasie której dowiedziałam się że wszyscy uważają że do sera dodaje się żelatyne :rotfl: ale jakoś to przęłknęli 😉 ) ani nic negocjować, powiedziałam po prostu że nie jem mięsa, a trafiła mi się w tym czasie wprost wymarzona okazja, bo znajomy opowiadał właśnie że jako dziecko był świadkiem zabicia krówki 😮 🙁
trochę się też w sumie buntowała babcia ale jako łagodna kobita nie robiła wymówek, choć pewnie nie do końca to akceptuje, co poznaje po pojawiającymi się raz na jakić czas nieśmiałych tekstach że "raz na jakiś czas nie zaszkodzi mięsa zjeść" 😛 ogulnie temat mojej diety nie jest raczej w rodzinie poruszany, ja akceptuje to że oni jedzą mięso a oni akceptują że jestem wegetarianką 🙂

Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein

http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy


OdpowiedzCytat
BananaChikpipitata
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 21
30/09/2007 3:27 am  

Wsumie to ja nigdy miesa nie lubilam i kiedy bylam mala to byly klutnie ze nie jem miesa bo slabe wyniki mialam i wogle bo faktycznie nie jadlam praktycznie nic z tego co mi dawali wiec pozniej pod przymusem sladowe ilosci miesa zjadalam a pozniej zaczelam gotowac sobie sama wiec ten problem odpadl a rodzice nie skakali z radosci ale zaakceptowali bo widzieli ze mi z tym dobrze jedynie babcia do tej pory mowi przy kazdym obiedzie: ''A moze schabowego?" 🙂


OdpowiedzCytat
mirembe
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 1
30/09/2007 3:33 am  

u mnie to lekko było 😀
po prostu przestałam jeść mięso i powiedziałam mamie, że nie będę jadła. na początku jeszcze mi dawała (na obiad np) ale cały czas jej powtarzałam, że nie będę 😀 i dość szybko zaczęła mi robić bezmięsne jedzonko :rotfl: czasami coś tam o tym powie, ale i tak wie, że nic nie zjem heh 😉

"patrz na świat nogami, bo oczy kłamią"


OdpowiedzCytat
Wercia
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 44
30/09/2007 5:11 am  

Wsumie to ja nigdy miesa nie lubilam i kiedy bylam mala to byly klutnie ze nie jem miesa bo slabe wyniki mialam i wogle bo faktycznie nie jadlam praktycznie nic z tego co mi dawali wiec pozniej pod przymusem sladowe ilosci miesa zjadalam a pozniej zaczelam gotowac sobie sama wiec ten problem odpadl a rodzice nie skakali z radosci ale zaakceptowali bo widzieli ze mi z tym dobrze jedynie babcia do tej pory mowi przy kazdym obiedzie: ''A moze schabowego?" 🙂

Oj ja też od początku nie lubiłam mięsa - mama opowiadała mi, że jak byłam mała, to plułam mięsem po całej kuchni, a warzywka jadłam ładnie 🙂 Moi rodzice są typowymi mięsożercami, więc były z nimi problemy, ale w końcu zrozumieli 😉 Nie do końca akceptują mój wybór, ale szanują i to jest najważniejsze. Tylko dziadek jest przeciw, nazywa mój sposób życia "głupią dieta" (jestem wege od 5 lat) i jest święcie przekonany, że mi to kiedyś przejdzie. 🙂

Zapraszam na portal wegetariański wegeswiat.pl


OdpowiedzCytat
elf
 elf
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 44
01/12/2007 1:14 pm  

moi rodzice byli bardzo przciwni

nigdy nie byli jacyś super mięsojedzący, typu czernina, wysysanie szpiku, jęzorki, móżdżki....
no ale się trzymali

teraz nie wiem co im sie stało. dogadaliśmy się! mama miała urodziny, kupiłam jej książkę o wegetarianiźmie. prócz tego poszłam do lekarza, okazało się, że on popiera bycie wege! jeszcze im kupiłam na mikołaja i Świeta. nie byłam pewna, czy ich przekonam. i wczoraj doszło do umowy typu, "będę szczęśliwa, uprzejma, dobra, grzeczna, pomocna i wegetariańska" 😛 😉 🙂 😀 tego to sie akurat nie spodziewałam. a upieram się od maja. rzucam argumenty i w ogóle... jeszcze nie uwierzyłam w to!!!! 🙂


OdpowiedzCytat
Strona 3 / 6 Wstecz Następny
  
Praca