Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

czy wasi rodzice byli bardzo przeciwni że przechodzicie na wege????  

Strona 5 / 6 Wstecz Następny
  RSS

Natasha
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 513
04/07/2008 9:38 pm  

mój tata przyjął to bardzo dobrze, właściwie powiedział tylko coś w stylu "ok" 😛 dziadki też w miarę dobrze to przyjęli, wyglądali raczej na rozbawionych ale że byłam akurat u nich z okazji finału konkursu o zdrowym żywieniu w wawie to nic nie powiedzieli 😉 babcia się tylko spytała czy regularnie jem soję ^^ tak więc uświadomieni są z posiłkami też raczej problemu nie będzie bo tata wie że to ja będę teraz gotować i nie ma nic przeciwko temu 😉 z resztą-doświadczenie w kuchni już mam 😛

Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein

http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy


OdpowiedzCytat
agusia_
początkujący
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 7
14/07/2008 2:21 pm  

U mnie w domu było zupełnie okej 🙂 Po prostu powiedziałam mamie : "Mamo, chcę zostać wegetarianką" trochę była zdziwiona, a teraz podtyka mi różne sojowe rzeczy ^^ i jest fajnie, Też jem nabiał i sery, wiem że niktórzy mogą byc temu przeciwni, to też jest w jakimś sensie zniewolenie zwierząt. Na to moja mama i tak by się nie zgodziła (wiem, znam ją). Mój tata ze mnie się śmieje w związku z tą zmianą diety, ale cóż, ona zawsze jadł 'zwierzęta' i mu tu nie przeszkadza. 😉
pozdrawiam


OdpowiedzCytat
urszUllka
świeżaczek
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1
14/07/2008 2:25 pm  

U mnie nie ma tak łatwo. Postanowiłam sobie, że wydrukuje wiadomości o wegetarianiźmie, nie pomijając tych szokujących. Wiem, że nawet jeśli się zgodzą, to obiady będę musiała gotować sobie sama. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Nareszcie nauczę się gotować ;).

Ula :**


OdpowiedzCytat
Kass
 Kass
forumowicz
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 35
15/07/2008 10:07 pm  

urszUllka, ja też sobie sama gotuję! 😛 Przynajmniej nie muszę jeść potraw, których nie znoszę. ;]

Kass


OdpowiedzCytat
Hefalump
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 11
13/08/2008 3:09 pm  

U mnie było na początku dość ciężko. Ojciec był kiedyś wegetarianinem więc pozytywnie odniósł się do mojej decyzji. Z mamą natomiast było gorzej. Przede wszystkim przekonana była,że to mój chwilowy kaprys, nie traktowała mnie wtedy dość poważnie. Pamiętam motyw kiedy stała i pilnowała,żebym zjadła parówki, bo chciałam je konspiracyjnie wywalić 😮 fuuuuj.
Takie dramatyczne sceny już się raczej nie rozegrały;) Obecnie gotujemy sobie razem z mamą warzywka i kłócimy się o inne rzeczy. 🙂


OdpowiedzCytat
patusiek16
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 580
13/08/2008 4:34 pm  

U mnie było masakryczne moja mam wierzy święcie w mięso i uważa ,że jest niezbędne do życia ojcu zwisa.
Moja mam ma dokładnie takie samo podejście uważa ,ze to mój kaprys i niedługo mi sie znudzi tylko ,że ja wcale nie marze o kawałku mięsa odrzuca mnie od tego ,zaczęłam gotować i jest mi dobrze i bez niego nie widzę potrzeby go jeść soja mi je czasami zastępuję i to wszystko czekam aż przywyknął.

Żyj pełnią życia; inaczej popełniasz błąd. Nie jest szczególnie ważne, czym się zajmujesz, jeśli tylko masz życie w swoich rękach. Bo jeżeli nie miałeś życia, to co miałeś? - Co się raz straci, już jest stracone, nie zapominaj o tym.


OdpowiedzCytat
vegesmile
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 224
18/08/2008 7:25 pm  

Moi rodzice nie mają zbyt dużego pojęcia o wychowaniu, choć jestem ich czwartym dzieckiem 😮 Nie jesteśmy złymi ludźmi, wręcz przeciwnie - wzorowe zachowanie w szkole, niezłe ocenki mieli, a co niedziela do kościółka... wszystko na ogromnej wolności, nigdy nie mieliśmy szlabanów i jakiś głupich zakazów... Z wege też nie było źle... a był to już mój trzeci raz 😀 Więc mama prawie nic nie powiedziała, tata ledwo zauważył - mięso zawsze było rzadko w domu a i ja często nie jadałam... Natomiast teraz im więcej zależy. Mama zawsze ze mną zje itp ale wciąż nie rozumie jak unikam żelatyny i lecytyny, mówi, że to bym sobie odpuściła... 😡 A tata znowu ma wąty gdy sobie gotuje obiadek "Zjadłabyś to co mama ugotowała, a nie paćkasz się z tym..." 😮 Generalnie to chyba najwięcej do powiedzenia mają ciotki 🙂

[edytowane 18/8/2008 przez vegesmile]

jestem lewakiem.


OdpowiedzCytat
patusiek16
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 580
18/08/2008 10:53 pm  

ja zawsze miałam luz tez zakazów i szlabanów nie było ,ale wege to coś nowego i moja mam jeszcze się z tym po prostu nie oswoiła ,ale pozwala na to gdy wrócę do pełnego zdrowia.

[i]proszę, nie cytuj całej wiadomości ponad Tobą. dzięki - xxl[/i]

[edytowane 18/8/2008 przez xxl]

Żyj pełnią życia; inaczej popełniasz błąd. Nie jest szczególnie ważne, czym się zajmujesz, jeśli tylko masz życie w swoich rękach. Bo jeżeli nie miałeś życia, to co miałeś? - Co się raz straci, już jest stracone, nie zapominaj o tym.


OdpowiedzCytat
Frutaniva
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 187
08/11/2008 4:38 pm  

u mnie nie było problemu. przestałam jesc mieso stopniowo. nie bylo czegos takiego ze rano sie budze i mysle,,Nie jesm od dzisiaj miesa''. Raz,drugi,trzeci nie zjadlam kotleta(nigdy nie przepadalam za miesem), przez jakis czas tylko kurczak, potem w ogole,potem zelatyna,zupy itd. Po prostu stopniowo do tego dochodzilam i jestem z tego bardzo zadowolona 🙂 rodzice wiedza ze jestem odpowiedzialna, musze tylko pilnowac zeby jesc wszystko co potrzebne i nieraz słysze ,,nie nałuskałas orzechów'' albo ,,mleko sojowe jest w piwnicy'' 🙂


OdpowiedzCytat
agata18
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 317
08/11/2008 9:03 pm  

reakcja:" o ja co ty głupia jesteś itp",ja przestałam jeść z dnia na dzień,może to był powód.Ale niczego nie żałuje.
Najlepsza jednak była reakcja babci,która zaczęła mi wciskać metkę (mix różnych zmielonych mięs,jeżeli można nazwać to mięsem) z tekstem "to nie mięso",a do tego ubieram się na czarno to już wogule według niej jestem satanistką czy coś w tym stylu,a ja jestem tylko aktywistką,według niej nie ma różnicy.
... może to nieedukacyjne ale już nie jeżdżę do rodzinki.
pzdr.
🙂

lady vegan


OdpowiedzCytat
Filomena
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 115
08/11/2008 10:27 pm  

jestem bardzo wdzięczna Mamie za zrozumienie, niedawno przeszłam z wegetarianizmu na weganizm a Jej reakcja była następująca:"ok, nie jesz jogurtów, to sie teraz od kasz nie wymigasz!".
Aha! Dzięki mnie, Ona, która jadła mięso w ogromnych ilościach, została wegetarianką;
Zaś gdy odwiedzam babcię, słyszę tylko "czy już ci przeszło?


OdpowiedzCytat
lulu13
początkujący
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 8
06/12/2008 8:04 pm  

u mnie nie było tak łatwo. rodzice bardzo sie sprzeciwiali, wpierając że sie pochoruję i tak dalej. I oczywiście powiedzieli, ze nie będą dla mnie specjalnie gotować.


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
06/03/2009 11:11 pm  

Moj tata, z racji tego ze widze go rzadko nie mial wplywu na moja decyzje. Mama natomiast dlugo "stawala okoniem"...;/ Mowila, ze jeszcze bardziej sie rozchoruje, itp, itd, zebym nie byla smieszna, i duzo innych, niemilych rzeczy. Nie obylo sie tez bez krzyku, a nawwet moich lez, bo czasem ulegalam, a pozniej nie moglam tego zniesc. Teraz powiedziala": twoje zycie, twoje zdrowie. Chcesz, prosze bardzo, twoja sprawa. Lepsze to, niz wrzaski...:)))

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
ChaosInTheSilence
świeżaczek
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 3
07/03/2009 2:09 am  

Przy pierwszy podejściu średnio mi się udało, pozostałam na ograniczeniu. Przez długie 2 lata prowadziłam delikatną niezauważalną wojnę psychologiczną aż w końcu wybuchła wojna którą wygrałam 🙂 I tym razem jestem dumna z mojej mamy - zaakceptowała wszystko od ryb(łudziła się ,że to nie mięso!) aż po koszeline w kisielach. Nie kupuje już jogurtów których nie zjem, sprawdza skład albo się mnie pyta do tego eksperymentuje z daniami wegetariańskimi i poprosiła mnie bym znalazła kilka wege przepisow które mi odpowiadają bo ' jak wszyscy zjemy kilka obiadów wegetariańskich z Tobą to nic się nie stanie'. Tata natomiast spogląda jedynie na mój talerz by porównac zawartośc ze swoim i pyta sie o np. podpuszczkę itp.
Gorzej natomiast z babciami ale to już nie na ten watek..


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
07/03/2009 4:44 pm  

Zostalam zaproszona na wesele, na ktorym 99% ludzi to miesozercy... Nie znam tam prawie nikogo (to rodzina mojego chlopaka) i nie chce, zeby ktos sie wkurzal, albo dziwnie na mnie patrzyl... Ale najwazniejsze, ze ani on, ani jego rodzice nie maja nic przeciwko mojemu wegetarianizmowi;D Ale to taka dygresja;)
Moja babcia ciagle proponuje mi mieso, a kiedy po raz kolejny odmawiam, wscieka sie... Nie moze tego zaakceptwac... Krzyczy, prosi, chce mnie czyms tam przekonac. Kiedys nawet powiedziala, ze nie mam przychodzic, poki nie zaczne jesc miesa!!! Powiedzialam wiec "zegnaj" i sobie poszlam. Pozniej przepraszala i juz jest ok...:)

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
Strona 5 / 6 Wstecz Następny
  
Praca