Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Z kim jesteście w związku?  

Strona 8 / 28 Wstecz Następny
JAGA
 JAGA
forumowy expert

może miło się zaskoczysz? Moja na początku była bardzo ciekawa: pytała jak długo nie jem mięsa? czy w mojej rodzinie też nie jedzą? itd ale bardzo sympatycznie. A później gdy obydwoje byliśmy wege niejednokrotnie była o wiele bardziej wyrozumiała niż moja Mama. tylko tego. że nie jem masła Teściowie nie mogą mi "wybaczyć"- zawsze proponują ciastko: "Jadziu to ciasto możesz jeść, nie używałam margaryny, jajka swojskie i na maśle" 😉

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/02/2009 9:32 pm
Hambar
początkujący

hm ja wolalabym byc raczejz wege... ale ja nikogo takiego naet nie znam:( a szkoda... wiec przez pare lat pewnie bede sama heh..;P 😛

Magdalena Amber Maria

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/04/2009 3:52 pm
Fatty
weteran forum

Hambar, być może znajdziesz kogoś takiego poprzez to forum? 🙂

Białowieska się Puszcza.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 21/04/2009 1:22 am
Mayrah
początkujący

witajcie, ja równiez jestem daleka od stawiania sprawy na ostrzu - jestem z facetem wybitnie mięsożernym - ba , nawet jego dziadek był rzeźnikiem! na szczęście nie wnikamy w swój jadłospis - moj partner bardzo lubuje się w mojej kuchni, z resztą sam dla mnie potrafi przyrządzić genialne wege dania. Dyskusja i mini konflikt pojawia się jedynie w temacie - a co zrobisz gdy będziemy kiedyś planowali założenie rodziny - Właśnie zamówiłam prenumeratę Vege, po to by zawsze w chwili wolnej mógł od niechcenia rzucić okiem na artykuły na różne tematy - może medyczne raporty na temat wegetarianizmu jakoś go uspokoją.

Nie lubię gdy przyrządza w domu mięso - staram się wtedy otwierać szeroko okno, albo podaję mu dużo przypraw by zabić ten "odór" jak dla mnie. Nie chcę go jednak do niczego zmuszać, tego samego oczekuję w stosunku do siebie. Jakiś czas temu miałam przykra scysję z jego znajomymi, zwłaszcza z jedną babeczką, która przykro komentowała moją dietę i jej bezsens. Komentując po 10 minutach wysłuchiwania niemiłych zdań tekstem "wolę jeść frytki niż trupy w tym cholernym McDonald'''zie" naraziłam się na postępującą niechęć wobec mnie... nadmienię iż ekipa objadała się burgerami, a ja nie miałam możliwości przez dwa dni zjeść ciepłego posiłku bo Sztokholm dla WEGE jest po prostu niedostępny cenowo...

a jak radzicie sobie np. ze spotkaniami rodzinnymi u Waszych partnerów/partnerek ? przecież rodzinne spotkania to największy chyba problem.. ?

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/04/2009 5:51 pm
Katinka
bywalec

a jak radzicie sobie np. ze spotkaniami rodzinnymi u Waszych partnerów/partnerek ? przecież rodzinne spotkania to największy chyba problem.. ?

Myśle, że to zależy od podejścia, bo mnie np w ogóle nie obchodzi czy czyjaś rodzina mnie będzie lubić czy nie z powodu mojego wegetarianizmu. Po prostu nie jem miesa i już, ktoś mnie częstuje to odmawiam, gdy ktoś dopytuje czemu jestem na takiej diecie to tłumacze. w czym tu problem ? :red: Inni powinni się nawet cieszyć -więcej miesa zostanie dla nich ;). A gdyby ktoś był tak ograniczony, żeby nie lubić mnie z powodu diety to juz jego problem :red:

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/04/2009 7:55 pm
bursztynoweslonce
początkujący

a aj chyba nie potrafiłabym budowac czegoś powazniejszego z kimś kto nie ejst chociaż wege.
tj nie wykluczam takeigo związku, bo przecież wsyztko może sie zmienić, a miłość nei wybiera. Ale weganizm jest barzdo waznym elementem mojego życia i nie wyobrażam sobie np: posiadania dzieci z kimś kto nie jest wege. Póki co nie msze sie martwić, bo moje jest wege:P

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 27/04/2009 6:00 pm
Mayrah
początkujący

Myśle, że to zależy od podejścia, bo mnie np w ogóle nie obchodzi czy czyjaś rodzina mnie będzie lubić czy nie z powodu mojego wegetarianizmu. Po prostu nie jem miesa i już, ktoś mnie częstuje to odmawiam, gdy ktoś dopytuje czemu jestem na takiej diecie to tłumacze. w czym tu problem ? :red: Inni powinni się nawet cieszyć -więcej miesa zostanie dla nich ;). A gdyby ktoś był tak ograniczony, żeby nie lubić mnie z powodu diety to juz jego problem :red:

wiesz.. mnie może nie obchodzić, ale jeśli planuje się rodzinę to przyszłe teściowe potrafią zeźlić się okrutnie i podburzać swojego synka to w tym to w tamtym temacie.. trochę doświadczenia w tej materii i może zrozumiesz o co chodzi.. nie zawsze opłaca się stawać okoniem a trzeba zrozumieć , że nei wszyscy rozumieją nasz sposób żywienia dlatego podchodzą do tematu antagonistycznie.. nie moge mówić, że nie obchodzi mnei co inni sobie myślą, bo to ma byc moja rodzina.. podobnie jak mój facet, który martwi się o to czy nasze dziecko ktore moze w przyszłości się pojawi byłoby zdrowe.. i to też trzeba uszanować...

pytałam się o Wasze relacje z rodzinami swoich partnerów nie-wege.. ale na razie odpowiedzi się nie doczekałam 🙂

Pozdrawiam

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 27/04/2009 9:13 pm
Lily
 Lily
Famed Member

Ale to, że partner jest wege nie znaczy, że jego rodzina jest też wege - to się bardzo rzadko zdarza. Mój w domu jest prawie wege (czasem je ryby), ale u mamy je mięso. A ja nie jem, karmią mnie jajkami sadzonymi 😉

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 27/04/2009 10:05 pm
el
 el
początkujący

Ciekawa dyskusja, ale parę tez wydaje mi sie chybionych. No bo dobra, wiadomo, że w oko może ci wpaść osoba która ma odmienne poglądy od twoich, i raczej od razu nie kończy się z tego powodu znajomości, przynajmniej nie z powodu diety mięsożernej. Ale po jakimś czasie powinno się zaobserwować jakiś wpływ danej osoby na partnera. O co mi tu chodzi, nie tylko o to że dla kogoś nie jedzącego mięsa to może byc spory problem jeśli ta druga osoba bedzie chciała narzucić swoje zdanie w tej kwesti, ale też i tutaj zależy jak kto poważnie podchodzi do samej ideii wegetarianizmu, chodzi o samo założenie że nie jedząc mięsa robi sie dobry uczynek, więc po jakimś czasie, albo jeśli widać że obecny partner to nie przelotna znajomość, powinono się go starać przekonać w jakiś sposób do ograniczenia jedzenia miesa albo do zaprzestania go sporzywania wogóle.

Mi ciężko sobie wyobrazić rodzinę, w której każdy sobie sam dla siebie gotuje, albo w której dzieciaki mogą sobie wybierać do której frakcji chcą należeć 🙂 Ale tak jak mówię zależy jak kto do wegetarianizmu podchodzi, czy wyłącznie jak do diety, czy dodatkowo patrzy od strony ideologicznej . Jak w pierwszym wypadku to dobra partner, partnerka na dłuższą metę może sobie jeść co mu się podoba, ale jeśli chodzi tu o tą drugą opcję to wypadało by jakoś osobę z którą się jest przekonać do swoich racji. Wiadomo że nic na siłę nie da się zrobić, ale mi osobiście ciężko by było się z kimś związać na stałę, gdybyśmy podchodzili do tej kwesti zupełnie odmiennie. Naszczęście jestem typem, więc dyskusję z dziewczynami na ten temat nie idą tak źle. Panie ogólnie są lepszymi, i mądrzejszymi istotami więc da się z nimi dojść do ładu jeśli o ten temat chodzi. Dziewczyny na pewno mają dużo bardziej pod górkę jeśli chodzi o przekabacanie swoich facetów 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 05/05/2009 3:52 am
Szczurunia
bywalec

El, przekabacanie samca jest niemalże niemożliwe. Bo 'prawdziwy' mężczyzna MUSI jeść mięso. 'Prawdziwy' mężczyzna nie naje się roślinami. No i jaka to żona co swojemu mężowi nie ugotuje mięsa, bla bla bla... jestem młoda i byłam tylko w jednym związku 'poważnym' (z mięsożercą), a się nasłuchałam 'mądrości'. Dziękuję bardzo za przekonywanie kogokolwiek, bo to walka z wiatrakami. Najprawdopodobniej czeka mnie staropanieństwo, trudno, wolę żyć sama niż wbrew sobie.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 05/05/2009 7:07 pm
el
 el
początkujący

Nie no nie można tak odrazu skrajnie pesymistycznym być. Wiadomo większość ludzi to niemoty więc ciężko się z nimi dogadać, ale trochę mądrych ludzi się pałęta tu i uwdzie. Tak samo z kolesiami, czasem się trafi jakiś rozumny 🙂 Tutaj nie chodzi nawet żeby do gościa dotrzeć, i żeby on w pełni załapał o co ci chodzi, ale żeby się chociaż dostosował. Mój przykład co do tego, moja mama też jest wegetarianką, no i od wielu lat spotyka się z pewnym kolesiem, którego ja mogę nazwać powiedzmy ojczymem 🙂 w każdym razie typ był mięsożerny i jego empatia na los zwierząt też jest ograniczona, może nie bardzo ale zawsze, no i ja obserwuje jak on się zachowuje na przełomie lat to drastycznier ograbnbiczył jedzenie miesa pod wpływem mojej starszej. Czyli grónt to się nie poddawać no chyba, że przykład jest wybitnie tragiczny.
Więc tak czy inaczej głowa do góry 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 05/05/2009 11:49 pm
czapla_666
bywalec

Z typ przekonywaniem stopniowo tez moze sie nie udac... U mnie jest to niemalze niemozliwe. Zebym "doszla do siebie" musze jesc bialko zwierzece i zelatyne... Chcialabym przekonac wszystkich, ze nie bede tego jadla nie dla wlasnego widzi mi sie, ale dla idei wegetarianizmu... Oczywiscie nikt tego nie trozumie, i nie pomaga nawet jedzenie innego bialka kilogramamai... Moj facet caly czas mi powtarza, ze jestem chora przez to, ze nie jem miesa... Nie krytykuje mnie na szczescie, tylko wyraza swoja opinie... Ekch;/

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 06/05/2009 1:34 am
tomasz-ek
początkujący

Tak się przyglądam temu tematowi i dostrzegam, że facetów niejedzących mięsa jak na lekarstwo. Przestałem jeść, jak miałem 15 lat i tak od 20 w ustach nie miałem kawałka mięsa. I to nie jest tak, że ze znalezieniem partnera wege problem mają tylko kobiety. Mógłbym powiedzieć to samo. Bo nie wyobrażam sobie, żeby w mojej kuchni mógł unosić się swąd mięsa. I chyba nie byłbym w stanie zaakceptować osoby, która siedzi obok mnie a na talerzu ma jakies zwierzątko. To oczywiście zależy od stopnia hmm.. zaangazowania. Moja siostra, która też jest wege nie ma z tym problemu. Moja lodówka chyba musiałaby byc codzienne myta.
Na szczęście nawet moi rodzice to akceptują i jak jestem u nich to do wszystkiego używają osobnych garnków, łyżek i noży 😉

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 06/05/2009 1:56 am
Sagamore
stały bywalec

facetów vege rzeczywiście jest jak na lekarstwo a jak są to jakieś chude wymoczki, że i przytulić się nie ma do czego - tak kiedyś mówiła jedna z moich znajomych (żeby było zabawniej też wegetarianka)... i weź tu zrozum kobiety hehe

stay classy...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 06/05/2009 9:14 pm
tomasz-ek
początkujący

Że niby jak zjem jakiegoś schaboszcaka to mi od razu ABS wyskoczy? (dla niezorientowanych: ABS-Absolutny Brak Szyi). To ja wolę pozostać tym chudym wymoczkiem. I wcale nie jestem chudy, tylko szczupły 😡

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 06/05/2009 9:41 pm
Strona 8 / 28 Wstecz Następny
  
Praca