Opowieść o związku punkówy z podobnym jej tyle, że od niej starszym, napisana przez kogoś kto z pewnością jest w klimacie. Ciekawa, wciagająca, pokręcona, momentami brudna. Jak ten świat co nas otacza i związki jakie mamy z innymi ludźmi. Czyta się jednym tchem. Podobała mi się. Są wulgaryzmy, alkohol, seks, pokazana jakby ciemna strona życia, nad którym czasem zaświeci słońce. nie jest banalna, bo życie nie jest. Nie kończy się happy endem. Jest specyficzna, z pewnością nie dla każdego, ale dla tych co chodzili na koncerty, jeździli do Jarocina, Brodnicy, Na Róbreagge itp tak. Dla tych co kochają muzykę punkową też. W końcu jest coś o nas, dla nas, napisane naszym językiem, może nie do końca ale i tak bliżej, niż wszystko co czytałam do tej pory... 😛 Łyknęłam ją w mig, jutro już pożyczam koleżance. Ciekawe jak odbierze ją nowsze pokolenie, które z racji wieku chodzi na koncerty od niedawna.
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
Ja też w szalonych latach buntu słuchałam punka (nadal chętnie do niego wracam). Dawno nie byłam na żadnym koncercie, a przydałoby mi się 😉
Dopiero teraz dokopałam się do Twojego tematu kazamuko. To ciekawe, ale świat przedstawiony w książce Gołębiewskiego jest mi bliski. Odgrzebałam starą kasetę Deutera i zasłuchuję się. Znalazłam też starego Dezertera, Zielone Żabki i GAGA, Fate, ech 😎 😎
Fajnie, że nadal chodzisz na koncerty, ale niewiele jest osób, które pozostały wierne ideałom sprzed lat, a szkoda. Z mojej paczki dosłownie kilka osób pozostało sobą ale to się liczy! Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko
🙂
[edytowane 22/2/2007 od Apulejusz]
[url=http://www.forumveg.webd.pl] [img]http://www.forumveg.webd.pl/album_pic.htm?pic_id=321[/img] [/url]
ano chodzę, bo lubię i tyle 😎 Niedawno na koncercie spotkałam znajomego z dawnych lat, wyszalałam się na suporcie i przystanęłam sobie gwiazdę obejrzeć, on też z browarem i tak się rozmarzył i do mnie z tekstem ale zaje.... jak za dawnych lat, no nie ? Jak dla mnie nie całkiem, bo kiedyś to głównie pogo, he he, ale niech mu będzie, najważniejsze, że w ogóle ruszł się z domu. to już jest pozytywne. W ubiegłą sobotę byłam na takim lokalnym koncerciku i też spotkałam znajomego z dawnych lat i tak się żalił, że na koncerty już nie chodzą...pytam a czemu, bo nie ma z kim odpowiedział, he he. Ja mu że ja tam chodzę, nawet sama jak nikomu się dupy nie chce ruszyć. Do muzyki nie potrzebuję towarzystwa. 😛
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
Zachciało mi się koncertu i proszę okazuje się, że w niedzielę w moim miasteczku jest koncert zespołu JORGI, w sumie nie znam ich ale się wybieram. Słyszałam od znajomych, że spox. 😎
[url=http://www.forumveg.webd.pl] [img]http://www.forumveg.webd.pl/album_pic.htm?pic_id=321[/img] [/url]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja