Jak wiadomo j'est zdrowsze itd..:)..Ale czy nie ejst bardziej pracochłonne:)??I czy znacie jakieś dobre przepisy:)??
A..i właśnie jak nie mam porządnego sprzętu, jak mogę inaczej sobie coś ugotować, posiadając zwykłe garnki, patelnie, wok..:P...Akurat do gotowania na prazrze nie mam:p...
Pozdrawaim:)!
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
Jeśli masz odpowiedni sprzęt elektryczny, to roboty jest nawet mniej, bo nie trzeba pilnować. Z tego co wiem, są też specjalne garnki do "analogowego" gotowania na parze, tzn stawia się je na gaz czy na inną kuchenkę. Można też kupić specjalny wkład do gotowania na parze, takie jakby rozkładane sitko metalowe.
A specjalne przepisy raczej nie są potrzebne:) Ja gotuję różne warzywa, a jak się ugotują, to skrapiam je olejem, ewentualnie lekko solę. Mają tak intensywny smak, że mocniejsze przyprawianie ich uważam za grzech! Szczególnie polecane: marchew, pietruszka, brokuły, kalafior, fasolka szparagowa. Odradzam brukselkę, robi się aż nazbyt intensywna!
Aha, można też gotować warzywa mrożone, bez uprzedniego rozmrażania.
Sukcesów życzę!
podskoczyć i nie trafić w ziemię
A ile czasu powinno zająć takie gotowanie?
W ogóle zastanawiam się kiedy warzywa tracą swoje właściwości przy gotowaniu ogólnie. U mnie w domu zawsze się wszystko gotowało, aż było super miękkie, ale jak to ma się do zachowania wartości odżywczych? Słyszałam, że nie powinno się kroić warzyw na zbyt małe kawałeczki.
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
Nela, w tradycyjnym gotowaniu jest jeszcze ten problem, że wodę wraz z rozpuszczonymi witaminami się wylewa, na parze zostają w środku. Oczywiście część się utlenia, ale zawsze jakaś część zostaje, poza tym utlenianie dotyczy tylko witamin - żelazo, wapń itd. zostają 🙂
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Ja też uwielbiam warzywa gotowane na parze, szczególnie kalafior :> Nie mam odpowiedniego sprzętu, ale robię to tak, że do dużego garnka wlewam niewielką ilość wody, czekam, aż zacznie wrzeć, wtedy na tym garnku stawiam durszlak, taki zwykły, do odlewania makaronu, wrzucam do niego warzywa i przykrywam pokrywką. I nie trzeba inwestować w żadne dziwne urządzenia ;P Pamiętam, że jak byłam mała, to zawsze gotowało się w ten sposób kluski na parze (pampuchy, jak kto woli).
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja