Większość żelków ma w swoim składzie żelatynę :casstet: W zasadzie to sama żelatyna z cukrem i barwnikiem, ewentualnie aromatem. Słowem - paskudztwo. Natomiast te czerwone lub różowe mogą być barwione koszenilą.
Aczkolwiek byłam kiedyś w Heidelbergu w sklepie firmowym Haribo i mieli kilka rodzajów żelków bez żelatyny (między innymi taki żelkowy "makaron"). Ale w Polsce to chyba tego nie ma...
[edytowane 27/2/2007 od kamma]
podskoczyć i nie trafić w ziemię
potrzeba 120 tys. samic do wyprodukowanie jednego kilograma tego barwnika [b] !!! SZOK!!![/b]
a ja już sie z nia spotkałam z ta koszenila ;/ pije sobie przed komputerem takie mleko truskawokowe w małym kartoniku i zaczyna mi sie nudzic wiec patrze na skład i po kolei sprawdzałm doszłam do tego i normalni ezałamka wogóle jak można robic coś słaodkiego z mszyc (jak nie patrzyc robale ) po tym odrazu odechciało mi sie pić a w tym mleku był jeszcze jeden składnik jakieś E i to z wiekszosci z tłuszczu zwierzecego choca czasami też roślinnego
czego to ludzie ni ewymyśla niesety 🙁
<a href=http://www.centaurus.org.pl/<img src=
Mi kiedys mama powiedziała,ze rozmawiała z takim gościem co zajmuje się produkcja koszenili i on mówił, ze wyciska sie to z odwłoków chrabąszczy,czy cos w tym rodzaju,pewnie dokladnie jest tak jak napisala kamma...od tamtej pory nie jem nic... hmmm... czerwonego,to jest w wielu produktach np w jogurtach,wspomnianym mleku truskawkowym,w oranżadach czerwonych i wiele wiele innych....
A co do zelantyny to nie spotkalam sie jeszcze zelkami bez niej...fuj...
koszenila to e120. e 121, 122 i chyba coś dalej to tez barwniki koszenilowe, ale synetyczne ...z tego co pamietam ;p
jest pakowana rzeczywiście w dużą game produktów...musy owocowe, wina, maślanki, jogorty, serki itp...
któregos razu chciałam sobie kupic maślankę truskawkową. było ich kilka rodzaji , ale jak nie z żelatyna to z z koszenilą! nie było bezmięsnej! poszłam na kompromis...zachciało mi się maślanki z owocami leśnymi - to samo! w końcu kupiłam brzoskwinię.
w serkach homo widziałam zarówno barwnik buraczkowy jak i koszenilę...
MED is not so bad as they say]:>
No z tą koszenilą to ciekawa sprawa - bo na przykład u naszych zachodnich sąsiadów jako czerwonego barwnika zazwyczaj używa się estraktu z buraka, a u nas do wszystkiego ładują tą koszenilę. Nie wiecie może gdzie te koszenilowe robaki żyją?Czasami mam wrażenie że oni tego używają jako wypełniacz, bo można to znaleźć w takich produktach które mogłyby być bez tego. No i po zjedzeniu czegoś z koszenilą strasznie mi cierpnie język z czego wnioskuje że chyba w takim przykładowym jogurciku musi być tego dużo. Ciekawe ile procentowo przypada koszenili na taki mały jogurt albo kisiel w kolorze czerwonym?
ja mam wrażenie, ale moze byc bardzo mylne, że keidyś więcej się barwnika buraczanego stosowało niż teraz...
cierpnie? jestes pewna , że od tego? mi nie cierpnie;p
a słyszałam gdzies, moze na tym forum nawet, że w n iemczech sa zeli agarowe! czyli takie dla nas. wymysliłam z chopakiem, że mozna by było ich sprowadzic troche i posprzedawac :>:>:> heh:)
MED is not so bad as they say]:>
Znalazłam takie żelki dietetyczne firmy... Katjes, Kajus... coś w ten deseń. W składzie nie wymienili żelatyny. Za to w innej odmianie diet. żelków tej samej firmy żelatyna już gości. (...)
Ale nie martwcie się. Żelkowe lizaki i ocukrzone galaretki w plastikowych pudełkach są bez żelatyny. Oczywiście, zalecam odrobinę uwagi- niektóre słodkie firmy chyba się posrają, jeśli nie wpakują dzieciom do ust mięsa.
[edytowane 8/3/2007 od ptakbezglowy]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja