zawsze mozna ugotowac wiecej i wziasc ze soba w miasto/do szkoly/na impreze/koncert/silownie lub wrzucic do lodowki i zjesc po powrocie.
pasty na chleb/pasztety zawsze robie na 3-5 dni
po za tym jesli mam biegac glodny czyli wkurw....po miescie i szukac jedzenia(ewentualnie po znalezieniu zarcia biegac i szukac wc) to wole wziasc z domu,usiasc gdziekolwiek,w miare przyjemnym miejscu i najesc sie
no...na mieście to czasem szlag może trafić.
Jeszcze jak zobaczyłam, ze głupie frytki robią na jednej patelni z rybami to myślałam, ze wykituję.
W ogóle jestem jakaś przewrażliwiona i wszędzie węszę podstęp.Jakiś czas temu jak zamówiłam naleśniki, to się bez przerwy zastanawiałam, czy one aby nie były robione na jednej patelni z tymi pierogami z mięsem... mam nadzieję, ze nie były, ale od tego myślenia to mi się jedzenia poza domem odechciało. Wolę własne, lepiej przygotować coś samemu i wiedzieć co w tym jest 🙂
O! Jeszcze pamiętam jak pół roku temu zamówiłam wegetariańską pizzę i...na samym wierzchu, na chama leżał kawałek szynki! Brrr.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja