Alu saag.
A cóż to?
Bella, to taka indyjska pyszność: alu oznacza ziemniaki, a saag- szpinak. Wrzucasz na rozgrzany olej pokrojone w kostkę ziemniaki i rozdrobniony szpinak, z podduszoną cebulką i ząbkiem czosnku, a przede wszystkim z masalą (imbir, kumin, curry, kolendra, kurkuma). Dusisz pod przykryciem, podlewając od czasu do czasu wodą, żeby warzywa były mokre. Dodajesz pomidora lub trochę przecieru (odrobinkę!!), opcjonalnie posiekane chili- i masz! 😎
Mi też narobiłyście apetytu. Przy najblizszej okazji wypróbuję przepis. Tym bardziej,że mam masale- niedawno kupiłam i nie wiem za bardzo do czego ona się nadaje- do jakich potraw. Przepis brzmi smakowicie
z masalą (imbir, kumin, curry, kolendra, kurkuma)
rubia, w sensie, że użyć wszystkich tych przypraw?
Wiesz, są niby gotowe mieszanki typu "garam masala", zawierające te i inne przyprawy, ale ja wolę sama sobie komponować smaki. Od biedy można zrezygnować z kolendry, bo już jest w curry, podobnie jak imbir i kurkuma, tylko że dodatkowa szczypta imbiru dodaje specyficznej ostrości, a żadne curry nie jest tak żółte, żeby go nie można poprawić kurkumą, ze względów wizualnych. Kurkumę lepiej dodać pod koniec, bo ma tendencje do gorzknienia. Ja np. rzadko dodaję chili, bo nie lubię jak mi wypala dziury w żołądku. I zdecydowanie polecam szpinak w liściach- potrawa wygląda i smakuje zupełnie inaczej. Proporcje cebuli i czosnku wg gustu. Acha! to jest potrawa, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Jest bardzo, hm hm...oryginalna w smaku.
W wersji minimum wystarczy samo curry (dobre, nie zwietrzałe!), no może z odrobinką pięknego, żółtego proszku 🙂
P.S. Po indyjsku to się czyta mniej więcej "alu śak", dlatego zawsze mówię, że robię "alusiaka"
[edytowane 1/9/2010 przez rubia]
[edytowane 1/9/2010 przez rubia]
a ja już gotuję obiad : )) no coż wróciłam po urlopie do pracy i jakoś trzeba sobie dawać radę, a ze dzis mam na 11.00, więc pomyślałam,że zrobię rano jakiś szybki obiad a póżniej zrobię tylko surówkę. W chwili obecnej gotuję się ziemniaki i w fazie przygotowania są kotlety sojowe : ))
A ja wczoraj i dzisiaj znowu miałem nietypowy dla mnie obiad (oh kiedy ja przestanę zdradzać moją dietę i urządzać skoki w bok?). Otóż ugotowałem sobie ryż biały, wsypałem do tego mrożoną mieszankę 7-składnikową (warzywa w kostce), dodałem Winiary (nie pisało żadnych zwierzęcych składników), pieprz i polałem olejem ryżowym. Chciałem zjeść coś pysznego jak w garmażerii Realu - ryż z warzywami na wagę - bo tam już strasznie zdrożał. Kombinuję co zrobić żeby smakowało jak ten z hipermarketu. Resztkę ugotowanego ryżu posypałem cukrem trzcinowym, olejem i cynamonem.
Mama miała dzisiaj wolne, więc przygotowała mi pyszny obiad : duży placek ziemniaczany z farszem z pieczarek podduszonych na maśle i kostki sojowej. Do tego ugotowane na parze warzywa ( marchew i brokuł ) polane oliwą z oliwek. A i kawałek zielonego ogórka. Tradycyjnie posypane ziarnami, orzechami i zmielonym siemieniem. Pycha! 🙂
A jutro powtórka 🙂
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Hipisko, fajną masz mamę- już na samo czytanie ślinka cieknie 😀
A ja się ostatnio żywię warzywkami duszonymi na oliwie (cebulka, por, pomidor, czerwona fasolka z puszki- prościej się już chyba nie da) z dużą ilością przypraw oraz pieczywem- skromnie, ale pożywnie 😛
Hipiska -wbijam sie do Ciebie na obiad... hehe 😉
ja dzisiaj wcinam falafelki wegetarianskie
A ja się wbiję do Was obojga 😉
Ja dzisiaj spaghetti:
makaron spaghetti razowy
sos: świeże pomidory, świeża bazylia i pietruszka, fasolka czerwona, soczewica czerwona, kukurydza, trochę cebuli i sproszkowane chili, troszkę soli i pieprzu.
Prosto i smacznie 😀
Bella, to taka indyjska pyszność: alu oznacza ziemniaki, a saag- szpinak. Wrzucasz na rozgrzany olej pokrojone w kostkę ziemniaki i rozdrobniony szpinak, z podduszoną cebulką i ząbkiem czosnku, a przede wszystkim z masalą (imbir, kumin, curry, kolendra, kurkuma). Dusisz pod przykryciem, podlewając od czasu do czasu wodą, żeby warzywa były mokre. Dodajesz pomidora lub trochę przecieru (odrobinkę!!), opcjonalnie posiekane chili- i masz! 😎
Zrobiłam dziś to cudo i muszę powiedzieć ,ze jest pyszne!!!
Hipisko, fajną masz mamę- już na samo czytanie ślinka cieknie 😀
Wiem, wiem 🙂 Rodzice od jakiegoś czasu również jadają kilka razy w tygodniu wege obiadki, a mam przygotowuje na prawdę pyszne rzeczy.
U mnie dzisiaj było na obiad to co wczoraj 😉
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Mama miała dzisiaj wolne, więc przygotowała mi pyszny obiad : duży placek ziemniaczany z farszem z pieczarek podduszonych na maśle i kostki sojowej. Do tego ugotowane na parze warzywa ( marchew i brokuł ) polane oliwą z oliwek. A i kawałek zielonego ogórka. Tradycyjnie posypane ziarnami, orzechami i zmielonym siemieniem. Pycha! 🙂
No ja nie mogę takich rzeczy czytać o tej porze. Bo zaraz polecę do kuchni po co mniej dobrego niz ten obiadek... 🙂
A ja się ostatnio żywię warzywkami duszonymi na oliwie (cebulka, por, pomidor, czerwona fasolka z puszki- prościej się już chyba nie da) z dużą ilością przypraw oraz pieczywem- skromnie, ale pożywnie
U mnie podobnie, ale warzywka troche inne. Dużo przypraw i chlebek, najlepiej ze słonecznikiem <3
Ale wczoraj i dziś zrobione przez mamę łazanki. Mniam ^^
[edytowane 3/9/2010 przez Wege-mewka]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja