Ja nie zdzierżę przede wszystkim: rodzynek, groszku, soczewicy, "mielonki sojowej", seler(o jak dużo osób tu selera nie lubi." A to feler, westchnął seler" 😉 oraz cukinii. Czosnek- zawsze przywodzi mi na myśl przykre chwile kiedy chapnęłam go niczego nieświadoma na łyżce pomidorowej z ryżem - a fe! (niemniej do kotletów owsianych czy cieciorkowych go lubię) Gdy jeszcze jadłam sery to za nic nie tknęłabym żadnego pleśniowego.
Marchewkę uwielbiam, ale jedynie w postaci surowej, lub soku. Ugotowanej nie toleruję i pozbywam się jak tylko mogę.
Kiedyś po jednej z diet odchudzajacych znienawidziłam brokuły(były jednym z głównych składników), na sam ich zapach na wymioty mi się zbierało.
Nie zjem też płatków kukurydzianych i nie przepadam za sezamem.
Przez większość czasu nie lubię też ogórków - gdy zaczynam mieć na nie ochotę, chyba musi mi jakiejs witaminy brakować, wtedy po zjedzeniu moja niechęć do ogórków wraca aż do następnego razu. Podobnie z cytrusami- nie przepadam, ale czasami wręcz czuję, że muszę. 😉
Białowieska się Puszcza.
smak sie zmienia... ja jako dziecko nielubilam wielu rzeczy, ktore mi teraz smakuja np. banany, arbuz, pietruszka, szpinak, szparagi
czego absolutnie NIGDY nie przelkne to chyba jest tylko kminek,
Jedynym przykazaniem jest milosc. Jesli jej nie ma- na nic zda sie dziesiecioro przykazan OSHO http://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html <param name=
Ja nienawidze grzybów 😐 Lubie zbierac grzyby i obierać ale nie zjem!
Za selerem też nie przepadam... Lubie truskawki ale same. Jak już przyszło by mi zjeść jakiś makaron z truskawkami to nie. Tak samo jakieś koktajle / koktaile (?) - nienawidze takich papek. Fasoli też nie lubie, i bardzo, ale to abrdzo nie lubie gotowanych warzyw. Nie znosze.
Za to uwielbiam np. mleko sojowe z płatkami owsianymi *___* , bób! Kocham go! Mogłabym jeść, jeść, jeść... Kalarepe, marchew, rzodkiewke, ryż... Te rzeczy kocham.
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Nie ma wege rzeczy, których bym nie lubiła na tyle, żeby powiedzieć -nigdy w życiu 😉 Nie lubię koperku i nie używam go w swojej kuchni, nie lubię jarmużu, ale na proszonym obiedzie pewnie bym zjadła, w końcu większość ludzi gotuje lepiej niż ja 🙂 Nie przepadam za surową cebulą, za to duszoną lub smażoną bardzo lubię, nie lubię też za bardzo kaszy jaglanej i jęczmiennej, dlatego polewam je obficie smacznymi sosami - robią się jadalne.
Tak samo jakieś koktajle / koktaile (?) - nienawidze takich papek.
masz wytłumaczone 😉
http://pl.wikipedia.org/wiki/Koktajl
ja zawsze lubiłam rzeczy, które innym wydawały się obrzydliwe: sery pleśniowe, owoce morza (wszystkie), wątróbki, kaszanki, ślimaki- pomijając chyba tylko gotowany mózg (konsystencja i brak smaku) i temu podobne podrobowe rzeczy (z tego samego powodu). po przejściu na wege nic się nie zmieniło- tyle, że mam odrzut od nadmiernie rozgotowanych rzeczy, takich rozlazłych papek. zresztą eksperymenty z jedzeniem, to moje drugie imię 😉
no i nie mogę jeść już mięsa i ryb- smakują mi sto razy bardziej intensywnie i chocby były wysmażone na wiór, to ciągle czuję krew
i don't go to sleep to dream...
Tak samo jakieś koktajle / koktaile (?) - nienawidze takich papek.
masz wytłumaczone 😉
http://pl.wikipedia.org/wiki/Koktajl
mogłeś sobie to darować. Tym bardziej tą ironiczną minke :/
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja