Matko, a z czego jest wegański smalec i komu on jest potrzebny??
Widziałam kiedyś smalec sojowy, nie wiem czy są produkowane również z czegoś innego. A potrzebny jest zapewne tym, którzy tęsknią za smakiem mięsa i chcą trochę oszukać swoje kubeczki smakowe 😉
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
od kiedy przeszłam na wege zaczął mi się zmieniać smak. już mi nawet oliwki nie przeszkadzają w pizzy (co prawda dalej nie jestem ich fanką, ale już ich nie wygrzebuję ;p). lubię brukselkę, szpinak i inne często nie lubiane warzywka.
jednak ciągle nie lubię grzybów (oprócz pieczarek). nie przepadam też za tofu, czy mlekiem sojowym naturalnym (smakowe i owszem lubię ;)). nie lubię też wędzonych rzeczy np. serów.
ogólnie kiedyś byłam bardziej wybredna. teraz przekonuję się do niektórych smaków. 🙂
'i think therefore i am vegetarian' ;D
Smalec wege można zrobić ze stałego roślinnego tłuszczu, np. palmowego, kokosowego, margaryny. Nieraz widziałam wege-sklepach, można też przyrządzić samemu:
http://puszka.pl/przepis/2255-smalec_wegetarianski.html
http://www.evergreen.pl/smalec-wegetarianski-p-315.html
http://www.sklepdietetyczny.pl/product_info.php?products_id=661
A potrzebny jest tak samo jak wege kiełbaski i pasztety czy wegańskie żółte sery, kwestia tego co kto lubi. Jest też aspekt zdrowotny - roślinny "smalec" nie ma tyle cholesterolu, co zwykły.
http://www.explosm.net/comics/random/
Ja chyba byłabym w stanie zjeść prawie wszystko (z rzeczy jadalnych). Jak tylko przeszłam na wege miałam wręcz wstręt do mięsa, mdliło mnie na sam zapach smażonej kiełbasy, czy schabowego, ale ostatnio zauważyłam, że już mnie nie odrzuca. I gdyby nie psychiczna bariera, to pod względem smakowym nie miałabym problemu ze zjedzeniem dajmy na to kurczaka 😛
Ale raczej się na to nie zdobędę 😛 Ostatnio kupiłam sobie tofu na kanapki i było... Nijakie. Raczej nie zdecyduję się ponownie na podobny zakup... Ale próbować innych rzeczy będę nadal (od niedawna mieszkam w Warszawie, co daje mi dostęp do wielu produktów, o których nie śniłam w swojej rodzinnej mieścinie).
Wszelakiego mięsa aż mi nie dobrze z na sam widok i zapach gotowanej sub smażonej potrawy z mięsem. a tak w ogóle nie polecam pasztetu sojowego ze sklepu (no chyba że własnoręcznie przygotowany 🙂 ) oprócz tego : serka topionego, pizzy ze sklepu z niewiadomym serem, zapiekanek i pizzy w barach, itp.
Ja tak myślę i myślę... I do tego co pisałam kiedyś moge dodać, ze nie lubię,marchewki surowej. Bo jak jest gotowana w jakieś potrawie i to w niewielkich ilosciach to jest ok. Ale takiej surowej nie zjem. Co do soku to mam trudności żeby go wypić ; ) Ale raz za czas się zdarzy ;D
[edytowane 30/3/2010 przez Wege-mewka]
wobec tego ja jestem chyba jakimś strasznym obżartuchem bo ja lubię wszystko co wege. Co prawda nie jadlam nigdy ani smalcu weganskiego ani parówek wegańskich ,bo mnie nie ciagnie do takich smaków mięsopodobnych, ale całą resztę o której piszecie to bym wszamała raz dwa- paprykarz wege, kapuśniak, oliwki, mniam 😎
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja