Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

jak oswoić KIEŁKI?!  

Strona 11 / 19 Wstecz Następny
  RSS

Doriska
rozmówca
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 78
22/04/2009 9:25 pm  

Właśnie przymierzam się do wychodowania kiełków z soi, ale czytałam gdzieś że przed spozyciem trzeba je zanurzyć we wrzątku, czy to prawda? Jeśli tak, to na ile minut?

Zapraszam do obejrzenia mojego rękodzieła http://srebrnaagrafka.pl/sklep/cottage


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
14/05/2009 2:51 pm  

Wg mojej mądrej książki o kiełkach podkiełkowanej soi absolutnie nie wolno jeść na surowo. Trzeba ją poddusić przez ok. 5 minut. Tak sobie myślę, że może to "podduszenie" jest lepsze od wrzucenia do wrzątku, bo oszczędza witaminy rozpuszczalne w wodzie. Sama jeszcze nie kiełkowałam soi, więc nie wiem jak to w praktyce wychodzi.


OdpowiedzCytat
noe
 noe
rozmówca
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 73
22/06/2009 1:53 pm  

jakiej wody używacie do hodowli kiełek ? z kranu, przegotowana (rurociągowa)...z własnej studni?

osobiście uwielbiam z pszenicy (i zawierają najwięcej mikro- makroelementów i witamin z grupy B), ale coś ostatnio mi nie wychodzą (może wina wody :/ )

i właśnie - jakie jest optimum temp dla hodowli kiełek ? (oczywiście nie mam kiełkownicy - swoją hodowlę prowadzę w słoikach 😛 )


OdpowiedzCytat
pawel747
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 330
27/06/2009 1:44 am  

Ja używam zwykłej kranówki.
Kiełkownicy nadal się nie dorobiłem. Za to bardzo fajną metodą okazało się rzucenie nasionek na chusteczkę higieniczną i przykrycie drugą. Rzodkiewka, brokuły, lucerna i fasolka rosną świetnie, więc teraz hoduję w ten sposób 🙂


OdpowiedzCytat
Scansenmuseum
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 107
04/09/2009 1:36 am  

Przepraszam może coś przeoczyłam na forum,ale w dalszym ciągu mam wątpliwości co do przechowywania kiełków więc potrzebuję odpowiedzi jakiegoś eksperta.
Na różnych stronach spotkałam się z wieloma rozbieżnościami niektórzy piszą,że w lodówce na 48 h,inni,że można je przechowywać aż do tygodnia a jeszcze inni,że do 4-5 dni.,
Jak to w końcu jest?
I jeżeli w lodówce to w czym w słoiku?
Pozdrawiam i mam nadzieję że wkrótce uzyskam na odpowiedź na nurtujące mnie pytania :-0


OdpowiedzCytat
hipiska
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1596
05/09/2009 12:51 am  

Proponuję ci napisać na priva do Jędrusia. Zapewne otrzymasz wtedy fachową odpowiedż.

Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze


OdpowiedzCytat
Greeney
rozmówca
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 59
20/10/2009 3:43 pm  

Ja zazwyczaj hodowałam sobie kiełki na talerzyku z gazą (: Ale teraz postanowiłam spróbować metodą słoikową... Zasiałam kiełki rzodkiewki i na razie ładnie rosną. (:

[img]http://img190.imageshack.us/img190/7118/thebeatlesbanwa4.jpg[/img]


OdpowiedzCytat
szymon1980kat
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 238
12/01/2010 12:16 am  

A ja nie jem żadnych warzyw, zamiast nich jem dużo rzeżuchy. Myślę że to wystarcza. Rzeżucha to piguła wartości odżywczych zawartych w warzywach, bez chemii i skażeń, no i prawie za darmo! Hoduję ją w 4 plastikowych pojemnikach na żywność, w których na pokrywkach wywierciłem setki dziureczek. Napełniam pojemniki wodą, a na dziureczki sypię nasiona, żeby mogły one przez te dziurki wpuścić pędy do pojemnika i pobierać wodę. Używam tylko wody źródlanej z butelek, bo na kranówie kiedyś siewki mi nie chciały kiełkować i gniły. Poza tym zauważyłem wielką różnicę na kwiatku w pokoju, który jak był podlewany kranówą to był zawsze mały i cherlawy, a jak zacząłem go podlewać źródlaną, to wprost wybuchnął rozmiarami, stał się bujny i zyskał żywe kolory. To na pewno dzięki solom mineralnym i brakowi chloru.


OdpowiedzCytat
greene
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 337
04/02/2010 1:28 pm  

od jakiegoś czasu hoduję w kiełkownicy sezam siewny, który po dwóch dniach ma meszek przy korzonkach. Chciałabym się dowiedzieć czy to pleśń? Czy tak jak w przypadku kiełków rzodkiewek meszek jest naturalnym narzędziem do pobierania wody z naczynia(bo tak wcześniej ktoś napisał na forum)?


OdpowiedzCytat
Scansenmuseum
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 107
06/02/2010 6:12 pm  

pewnie jeżeli jest biały i nie śmierdzi to nie jest to pleśń 🙂


OdpowiedzCytat
szymon1980kat
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 238
09/02/2010 4:46 pm  

U mnie w mojej rzeżusze też się pojawia taki biały meszek na niektórych korzonkach - tylko na tych które nie znajdą dziurki i nie zanurzą się w wodzie. To jest chyba takie ich specjalne działanie, żeby tym "włosiem" móc pobierać wodę z wilgotności:D


OdpowiedzCytat
bułek
forumowy expert
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1236
09/02/2010 5:33 pm  

W instrukcji obsługi kiełkownicy było napisane że w niektórych kiełkach np. rzerzuchy pojawiają się niewielkie białe włoski. To nie jest pleśń. Pleśń jest wtedy kiedy śmierdzi i jest zielony lub niebieski nalot. Jak wysiewa się rzeżychę na wacie to nie widać tych włosków :).

Smakowite przepisy wegańskie


OdpowiedzCytat
Karen
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 46
11/02/2010 11:31 pm  

Ja kupiłam ostatnio kiełki fasoli mung (dobrze napisałam?). Takie w puszce i zalewie. Pewnie nie porównywalne do wyhodowanych własnoręcznie. 😉 Co myślicie o takich "puszkowych" kiełkach, mają jakieś wartości odżywcze?


OdpowiedzCytat
mathilda
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 115
12/02/2010 2:55 am  

Nom... ja też idę na łatwiznę i kiełki kupuję gotowe, bo są 🙂 termin ważności mają 1-2 dni, więc sądzę, że są "prawdziwe". Kupuję sobie taką mieszankę: lucerna, rzodkiewka i pszenica 🙂 ale nie pomieszane, tylko w pojemniczku po jednej trzeciej każdego. Do sałatek są wspaniałe. Do kanapek pewnie też, ale kanapek nie jem...

Jestem. Tworzę. Czasem długo siedzę w nocy. Czasem noc długo siedzi we mnie.


OdpowiedzCytat
greene
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 337
12/02/2010 7:14 pm  

Karen, jadłam kiedyś takie kiełku z puszki i obiecałam sobie że nigdy więcej. Nie ma co porównywać do świeżych kiełków wyhodowanych na parapecie, naprawdę- warto spróbować. Świeże smakują jak mini-warzywka, są chrupiące i mają charakterystyczny aromat- każde kiełki inny. A takie s puszki, nie dość że jak dla mnie sa przerośnięte to jeszcze trącą zalewem.
Ale takie kupowane gotowe o których pisała Mathilda są ok, mają krótką datę spożycia- i o to chodzi. Nie mam do niech zastrzeżeń :rotfl:


OdpowiedzCytat
Strona 11 / 19 Wstecz Następny
  
Praca