Tymczasem typowa polska rodzina je kartofle ze schabowym, na drugi dzien kartofle z zeberkami, na trzeci kartofle z watrobka, a potem w szale odmiany odmiany pierogi z miesem no a w piatek rybe nie mieso 😉
Niestety to prawda...Kreatywność przydaje się także w diecie z mięsem...A że czasami dopada kryzys to inna sprawa. U mnie bywało, że po kilka dni żywiłam się kanapkami (ewentualnie jakimś gorącym kubkiem popijałam 😀 )- taka byłam zblazowana 😮 Ale nazajutrz zapalała się lampka i wnet zabierałam się za jakiś wymyślny przepis, grunt to cały czas próbować czegoś nowego, jak już ktoś zauważył. Rutyna to twój wróg 😉
eee, nie poddawaj sie, przeciez kuchnia wegetarianska jest ciekawsza!
jak bylam miesozerna to moje kanapki ograniczaly sie do wedlin i serow. nigdy nie wpadlabym ze mozna jesc tyle roznych past warzywnych. ze wystarczy podgrzac i zmiksowac groszek z przyprawami i jest juz gotwa pasta kanapkowa! a teraz jesienia jest tak duzo warzyw, ktore mozna gotowac, zapiekac, dusic i robic przetwory, ze na pewno nawet rodzina bedzie z nich korzystac i dodawac do swoich miesiw.
wydaje mi się, że to nie nuda, tylko lenistwo
a nawet gdyby to też nie jest to dobry powód. Ja przyznaję, że jestem leniwy i w zasadzie w menu mam 4-5 potraw, które CHCE mi się przyrządzić po powrocie z roboty i jakoś do tej pory nie skłoniło mnie to do porzucenia wegetarianizmu..
widocznie tego też mi się nie chce 🙂
stay classy...
W czasach gdy wegetarianizm dopiero zaczął dźwięczec w mojej głowie, sama miałam wątpliwości co do różnorodności przyszłej diety a i całe grono znajomych je powiększało, ale po odkryciu innych warzyw niż podstawowe - ziemniak, marchewka czy pomidor - (z brokułem na czele :D) dotarło do mnie że oczywiście nie mogłam się bardziej mylic!
Przy okazji podskoczyły umiejętności kulinarne, sumienie czystsze --- same plusy 🙂
Teraz z kolei się zastanawiam, co ja wcześniej jadłam? To musiało byc dopiero monotonne jak już zauważyliście
Wäre die Welt eine Bank, hättet ihr sie längst gerettet...
wydaje mi się, że to nie nuda, tylko lenistwo
a nawet gdyby to też nie jest to dobry powód. Ja przyznaję, że jestem leniwy i w zasadzie w menu mam 4-5 potraw, które CHCE mi się przyrządzić po powrocie z roboty i jakoś do tej pory nie skłoniło mnie to do porzucenia wegetarianizmu..
widocznie tego też mi się nie chce 🙂
Eeee.... prawdziwi indianie nie pracuja ;P
Nie no , bez przesady - dieta mięsna nie musi być monotonna 😉 Moi rodzice jedzą mięso, ale codziennie coś innego, z dużą ilością warzyw.
Ale i tak uważam, że dieta wege nie może się znudzić. 😀 Poznawanie smaku nowych warzyw, przypraw, ciekawych połączeń....wegetariańskie jedzenie daje spore pole do popisu 😉Oczywiscie - nie musi. Ale jest. Wegetarianizm pobudza do myslenia (towar deficytowy). Wegetarianie - wlasnie dlatego ze musza sie naczuyc niejako gotowac na nowo - poznaja dziesiatki roznych potraw, o ktorych wczesniej by nawet nie pomysleli. Tymczasem typowa polska rodzina je kartofle ze schabowym, na drugi dzien kartofle z zeberkami, na trzeci kartofle z watrobka, a potem w szale odmiany odmiany pierogi z miesem no a w piatek rybe nie mieso 😉
No ale przecież chodzi o smak, a każda z tych potraw smakuje inaczej. Można przecież powiedzieć, że dieta wegetariańska też jest monotonna, bo ciągle tylko warzywa; duszone, gotowane, smażone, surowe itd. Jeśli komuś brak fantazji i chęci eksperymentowania w kuchni to będzie gotował i jadł to samo bez względu na to czy je mięso czy nie. Przykładem może być moj siostra... Jest nieszczęśliwą i marudną wege... Na śniadanie codziennie je musli z mlekiem.na obiad ziemniaki lub ryż z kotletem z płatków owsianych lub sojowym z wody i jakaś surówka, najczęściej z pekinki, a czasem zje zupę. Na kolację je kanapkę z twarożkiem lub z serem żółtym, w międzyczasie je sporo słodyczy próbując doszukać się smaku. To smutne patrzeć jak codziennie wzdycha nad tym samym.
Witam,
Jestem wegetarianką dopiero od lipca (lakto-owo-wege) i to co odkryłam dzięki diecie wege to przede wszystkim bogactwo smaków! Dopiero po odstawieniu mięsa odkryłam co naj mniej kilkanaście nowych przypraw, kilka nowych warzyw, sery, które do tej pory dzieliły sie na " żółte" i "białe", makarony - już nie ma "po prostu makaronu" tylko makaron jajeczny, szpinakowy, pomidorowy, ryżowy.
Wiem też, że na razie nie nadaję się na wegankę ale dieta lakto-owo-wege daje tyle mozliwości że braku mięsa po prostu nie zauważam.
Moje rzucenie mięsa było z powodów etycznych (rzucałam stopniowo - ostatni etap polegał na zaniechaniu jedzenia mięsa poza domem- domowa kuchnia była już bezmięsna- nie mogłąm patrzeć na mieso surowe) ale odkrycie nowej kuchni to mega bonus.
Dodam też, że jednym z największych problemów wegetarian jest jedzenie poza domem. Jak trzeba wstać o 6 -7 rano to nie zawsze się chce szykować jedzenie do pracy/szkoły. Mieszkam w Warszawie, a i tak w pobliżu mojej pracy nie ma knajpek wege. Na lunch zatem zdarza mi się wyskoczyć do... KFC i zjeść frytki + sałatkę wymigując się od tłumaczenia obsłudze "dlaczego nie zestaw".
[i][Kiedy chcesz dodać coś do swojej wypowiedzi, użyj opcji "zmień" widocznej pod postem - xxl][/i]
[edytowane 12/9/2009 od xxl]
Jestem wegetarianka od kilku lat, nawet nie pamietam jak dlugo. Moja rodzina zaakceptowala to, ludzie ktorych spotykam tez. A teraz wyszlam za maz i moja tesciowa placze nas swoim synem uwazajac ze naleze do sekty, bo jestem wegetarianka. NAwet moj maz, czasem patrzy na mnie proszaco, zeby u nich w domu zjadla choc rybe, tak jak to on robi. On tez nie je na codzien miesa, tylko czasem cos sobie kupi z ryba lub kurczakiem, no i w domu wlasnym sie dostosowuje, aby nie bylo awantur. Mysle ze mlode osoby czasem rezygnuja z wegetarianizmu wlasnie z powodu niezdrowej atmosfery w okol siebie, ktora obrzydza im wegetarianizm.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja