Rozumiem, że zioła się nie liczą, szkoda. W takim razie zielona (gun powder! z baardzo rozwijającymi się liśćmi) , rooibos pomarańczowy, czarna z cytryną bez cukru ani miodu, albo czarna z mlekiem sojowym, też bez cukru.
Godzinę temu wypiłam miętę z cytryną. Oczywiście bez cukru 🙂
P.S. Czy ktoś wie na czym polega proces wędzenia niektórych herbat? Smak interesujący, ale nie wiem, czy do końca zdrowy.
[edytowane 18/3/2010 przez rubia]
Ja lubuję się w zielonych, owocowych i jeszcze jak coś na sklepowych półkach wynajdę to próbuję ;P mam w domu mały zapasik różane, wiśniowe, malinowe, truskawkowe, wieloowocowe, owoce leśne, czarne porzeczki, z kwiatami hibiskusa etc. Kiedyś też piłam zwykłą z mlekiem i nazywało się to "bawarka" ;P Nigdy nie słodzę herbaty bo gubi smak 😛
Słyszał ktoś o herbacie z prądem ? ;>
Rozumiem, że zioła się nie liczą, szkoda. W takim razie zielona (gun powder! z baardzo rozwijającymi się liśćmi) , rooibos pomarańczowy, czarna z cytryną bez cukru ani miodu, albo czarna z mlekiem sojowym, też bez cukru.
Godzinę temu wypiłam miętę z cytryną. Oczywiście bez cukru 🙂
P.S. Czy ktoś wie na czym polega proces wędzenia niektórych herbat? Smak interesujący, ale nie wiem, czy do końca zdrowy.[edytowane 18/3/2010 przez rubia]
Właśnie podsunęłaś pomysł na kolejny temat ;P ( tylko ładnej nazwy potrzeba;p)
Dla mnie smak wędzonej herbaty nie wydaje się interesujący, ale to moje zdanie ;PNie lubię wędzonych rzeczy.. może dlatego, że kiedyś przez pomyłke babcia ugotowała kompot na wędzonych śliwkach...nie dało się tego wypić nawet odrobinę
Do śniadania czarna z cukrem trzcinowym, potem zazwyczaj zielona. Czasami owocowe . Preferuję sypane herbaty. W zasadzie najbardziej lubię czarną sypaną Dilmah, ale staram się nie pić jej zbyt dużo, wiem, że zielona jest zdrowsza. Biała też jest ok, ale sypana troszkę droga.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja