Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

B12 - doswiadczenie własne  

Strona 1 / 2 Następny
  RSS

tomek
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 29
29/03/2006 2:27 pm  

Ten króciutki tekst napisałem już kilka miesięcy temu i mozna go było przeczytać na innych wegetariańskich forach, ale pomyslałem sobie, że dobrze będzie go wkleić też tutaj.

Jako że weganizm praktykuję już 15 lat i mam ciekawe doświadczenia z witaminą B12, pomyślałem sobie, że dobrze będzie podzielić się nimi z szerszym gronem wegetarian. To, jak sądzę, lepsze niż artykuł naukowy, który z natury rzeczy jest bezosobowy.
Wszystko zaczęło się w 1990 roku, kiedy to wkroczyłem dzielnie na wegańską ścieżkę. Oczywiście wtedy nie było internetu, czy innych źródeł informacji, także była to taka ryzykowna wyprawa w nieznane. Ale jako młody wówczas punk mało się tym przejmowałem. O witaminie B12 niewiele wiedziałem, ale byłem pewien że nie zamierzam zażywać żadnych tabletek ( to chyba taki wstręt z dzieciństwa, kiedy to zostałem nimi nafaszerowany porządnie). Mijały lata, pojawiły się książki i pisma ("Zmierzch świadomości łowcy" Marii Grodeckiej czy "Wegetariański Świat") i tak moja wiedza się powiększała, także o B12. Byłem przekonany, że nie ma możliwości jej niedoboru, bo wytwarzają ją mikroorganizmy bytujące w przewodzie pokarmowym człowieka.
Aż wreszcie przybyła jesień 1998 roku, nagle zaczęły się pewne dolegliwości: problemy z wstawaniem, drętwienie w klatce piersiowej i w lewej dłoni. Doszło do tego, że nie byłem w stanie pisać (jako leworęczny) a bylo to dla mnie ważne ze względu na wykłady na uczelni. Zaniepokojony tym faktem udałem sie do lekarza, który wysłał mnie na badanie krwi. Wyniki były mało ciekawe: czerwonych krwinek znacznie ponizej normy i duża ich objętość. Diagnoza: niedobór witamin z grupy b, możliwa anemia. Jako że już wówczas pojawił się na rynku Vegevit B12, postanowiłem wziąć jedno opakowanie. Wkrótce dolegliwości zniknęły i mogłem dalej pisać. Ponieważ byłem już zdrów postanowiłem nie brać dalej tabletek, moja niechęć do wszelkich pigułek okazała się silniejsza od głosu rozsądku. I tak sobie żyłem przez następne kilka lat. Aż do jesieni ubiegłego roku, kiedy to pojawiły się następujące dolegliwości: znów problemy z wstawaniem, drętwienie w klatce piersiowej, ale też tym razem w lewej nodze, a do tego wszystkiego ucisk na żołądku i brak tchu, przyspieszone bicie serca. Uznałem, że to nie przelewki i znowu zrobiłem badania krwi, z podobnymi co sześć lat wcześniej wynikami. Lekarz chcial mi zapisać zastrzyki z B12, ale ja się zdecydowałem na Vegevit, ustaliliśmy że zrobię powtórne badania za 3 miesiące. Tym razem posprawdzałem wszystko w sieci i ponad wszelką wątpliwość ustaliłem, że mam niedokrwistość magaloblastyczną (makrocytową). Zacząłem brać Vegevit codziennie, po jednej tabletce, po śniadaniu i pod język. W ciągu miesiąca dolegliwości zniknęły, a po dwóch następnych udałem się na badania krwi. I cóż się okazało? Wyniki idealne, wszystko w normie, a czerwonych krwinek - uwaga - przybyło mi aż o 5o%. Dziś rozsądek wreszcie zwycięża i biorę sobie 1 tabletkę Vegevitu co drugi dzień. Jestem zdrów i czuję się bardzo dobrze. Ot i cała historia.
Czas może jeszcze na pewne wnioski. Wciąż uważam, że w idealnych warunkach nie trzeba suplementować B12, ale to wtedy gdy mieszka się na wsi, uprawia własne nieskazone rośliny i, co najważniejsze, zjada często takie warzywka prosto z ziemi. Jak wiadomo mikroorganizmy wytwarzające B12 bytują w ziemi i na roślinach, ale chemia niszczy je, podobnie zresztą ich nadmierne oczyszczanie czy mycie. Dziś, mieszkając w mieście, trudno zapewnić sobie dowóż tej witaminy i dlatego należy ją suplementować. U mnie objawy niedoboru wystąpiły po ośmiu i, później, sześciu latach, ale przyjmuje się, że może to nastąpić w okresie od trzech do ośmiu lat. Przez ten czas zapasy witaminy B12 magazynowane są w wątrobie. Gdy się skończą zaczynają się problemy.
Oczywiście każdy organizm reaguje inaczej, ale jednak przestrzegałbym przed zaniedbywaniem spożywania B12 u wegan, choć wiem, że tacy eksperymetatorzy jak ja i tak zrobią swoje. Może jednak komuś przyda się ten tekst, szczególnie tym którzy dopiero zamierzają wkroczyć na wegańską ścieżkę lub są na jej początku.

[img]http://www.forumveg.webd.pl/userbar.jpg[/img] [img]http://tomveg.fm.interia.pl/cia2.png[/img]


OdpowiedzCytat
euridice
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 589
29/03/2006 2:46 pm  

witaj tomku!

fajnie, ze to napisales, to popularny temat jesli chodzi o weganizm - lykac B12 czy nie?, a chyba go jeszcze na naszym forum nie bylo (a jesli byl, to nie pamietam ;P ).

ja sporo o tym czytalam i uwazam, ze lepiej nie eksperymentowac ze swoim organizmem az tak - lepiej polknac ta tabletke codziennie rano niz ryzykowac powaznym uszczerbkiem na zrowiu. witamina B12 jest bardzo wazna jesli chodzi o uklad nerwowy, a to nie przelewki.

dobrze, ze Ty sie w pore ocknales, bo sa tez tacy co by powiedzieli "nie bede nic lykac i koniec". potem sie zaczynaja powazne choroby i stad sie bierze bardzo negatywna opinia lekarzy o vegan :/

pozdrawiam C:

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
29/03/2006 3:23 pm  

Ostatnio kupiłam sobie B12 Naturell, ale trochę się wystraszyłam, jak na opakowaniu przeczytałam, że zawiera 3000% dziennej dawki 😮 i nie należy go stosować jako uzupełnienie niezróżnicowanej( 😮 )diety, tylko dla sportowców. Na razie stosuję Salomonowe wyjście- dzielę tabletkę na 4 i jem nawet nie codziennie.

W wielu miejscach dyskutuje się na temat zawartości B12 w glonach, a mnie bardziej ciekawi ile jej jest (konkretne liczby) w kiszonkach- kapuście, ogórkach; a może wogóle w ogóle jej tam nie ma?


OdpowiedzCytat
euridice
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 589
29/03/2006 3:50 pm  

wiesz Maze, moze zacytuje tu fragment o B12 z innego vege-forum:

-rozumiem, ze zazywanie jednej tabletki [B12] dziennie nie grozi przedawkowaniem? czy moga byc jakies objawy ZA DUZEJ ilosci tej witaminy w organizmie czy moze jest to niemozliwe bo np. tak jak w przypadku witaminy C - jej nadmiar wydalany jest z moczem?

-1 tabletka vegevit B12 pokrywa dzienne zapotrzebowanie na tę witaminę. Najlepszy sposób to przeciąć na pół tabletkę, jedną połówkę zjeść rano, drugą wieczorem, co zagwarantuje lepsze wchłanianie. I przed połknięciem trochę rozgryźć i potrzymać pod językiem (choć smak może być zbyt drożdżowy). Ale jak nie ma czasu, to po prostu 1 tabletka dziennie :]

Nadmiar jest wydalany z organizmu, nie ma żadnej możliwości przedawkowania. Mam muliwitaminę wegańską, w której składzie jest 833% normy tej witaminy. Na początku nie wiedziałem czemu, ale potem poczytałem o rakcjach B12 z innymi witaminami z grupy B oraz witaminą C. I jak się okazuje lepiej ją brać osobno i wtedy nie trzeba dużo.

moze jeszcze zacytuje fragment z linka, ktorego podalam w poprzedniej mojej wypowiedzi (polecam, Maze, jest tam tez wlasnie o wchlanialnosci B12):

Państwowe wytyczne co do zalecanych dziennych dawek B12 różnią się w każdym kraju. Amerykańskie zalecenia mówią o 2.4 mikrogramach dla dorosłych, dochodzących do 2.8 mikrogramów dla matek karmiących piersią. Niemieckie wytyczne mówią o 3 mikrogramach na dzień. Zalecane ilości są obliczane przy założeniu, iż absorpcja witaminy wynosi 50%. Aby sprostać amerykańskim czy niemieckim zaleceniom należy przyjąć taką dawkę B12, aby organizm wchłaniał przeciętnie 1.5 mikrograma dziennie. Dawka ta powinna wystarczyć, aby uniknąć u większości ludzi choćby najmniejszych oznak niedoboru B12

pozdrawiam.

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!


OdpowiedzCytat
MEDeah
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 101
29/03/2006 4:02 pm  

hej Tomek , to chętnie skorzystam z Twojej wiedzy. jak to jest z wegetarianami a nie z weganami i wit. B12? czy z powodu innej diety oni maja inaczej z niedoborem B 12? pozdrawiam 😉

MED is not so bad as they say]:>


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
29/03/2006 4:13 pm  

Dzięki, Euridice, te kobylaśne artykuły o B12 już czytałam (choc wymaga to sporo samozaparcia) i właśne o to mi chodzi, że na takie proste pyt. ile jej jest w kiszonkach- nie ma tam odpowiedzi. Tylko że czasem mniej czasem więcej, zależy od czystości przerobu (właśnie mniej higieniczny- więcej B12; więcej- ale ile? cyferki, cyferki, to ważne jest).

A ztym, że można coś brać i się nie przedawkuje- to jak z każdym lekiem, nadmiar nigdy nie jest dobry, więc po co. Poza tym, w różnych tabletkach jest różna ilość B12, więc skoro sami farmaceuci nie wiedzą ile potrzeba, to ja będę brała po swojemu.


OdpowiedzCytat
euridice
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 589
29/03/2006 4:14 pm  

mysle, ze tomek sie nie obrazi jesli ja rowniez Ci odpowiem ;P

wegetarianie nie musza suplementowac B12, bo jest ona w produktach pochodzenia zwierzecego (ktorych nie spozywaja weganie), takich jak np. jogurt - mniej więcej 200g jogurtu zawiera 1 mcg witaminy B12.

pozdrawiam C:

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!


OdpowiedzCytat
MEDeah
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 101
29/03/2006 4:20 pm  

dzięki euridice!
zastanawia mnie jeszcze...jak pozyskiwana jest B12 do tabletek????????

MED is not so bad as they say]:>


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
29/03/2006 4:22 pm  

Produkują ją drobnoustroje hodowane na specjalnej pożywce.


OdpowiedzCytat
euridice
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 589
29/03/2006 4:43 pm  

MEDeah:

Wybierając produkty wzbogacane w B12 lub suplementy, weganie pozyskują tą witaminę z dokładnie tego samego źródła, co każde zwierzę na tej planecie – z mikroorganizmów – nie powodując ani cierpienia żadnej czującej istoty, ani zniszczenia w środowisku naturalnym.

czyli tak jak powiedziala Maze.

C:

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!


OdpowiedzCytat
kamma
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 669
07/03/2007 11:01 am  

Dodam i ja parę słów o moich doświadczeniach z B12.
Otóż od kiedy zostałam matką znacznie ograniczyłam spożywanie produktów mlecznych (skaza białkowa córki), a prawie rok temu zostałam weganką. Mniej więcej 10 miesięcy po urodzeniu Irmy zaczęłam odczuwać notoryczne zmęczenie i niemoc twórczą. Mogłam spać po 2-3 razy w ciągu dnia i budzić się zmęczona. Praca też mi nie szła. Myślałam, że to zwykłe macierzyńskie przemęczenie.
Aż w końcu 3 tygodnie temu kupiłam Vegevit B12. Postanowiłam brać rzadziej niż zalecają - jedną na dwa, trzy dni. Już po trzeciej tabletce zmęczenie całkowicie ustąpiło! W ten sam weekend (słynny - to wtedy, gdy braad założył marudnik i gonił mnie do pracy;) dzięki, braad) napisałam 31 stron pracy, w dwa dni, to był cud!
I teraz nadal jest świetnie. Jeśli śpię co najmniej 6 godzin w nocy, to za dnia praktycznie nie odczuwam zmęczenia. Tak więc, drodzy weganie, pamiętajcie o B12. Jeśli nie suplementujecie regularnie, to pamiętajcie o tym w razie podobnych jak moje problemów.
Dużo zdrówka Wam wszystkim życzę!

podskoczyć i nie trafić w ziemię


OdpowiedzCytat
Jędruś
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 849
07/03/2007 11:43 am  

Kamma B12 można jeszcze bardziej ekonomicznie brać 1 tabletka 100 microgramów wystarczy na cały tydzień.
Jak tab biorę. Zobacz wątek o B12.

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
07/03/2007 11:34 pm  

Kamma, ja biorę B12 i nie mam powera, zazdroszczę 🙂

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
gwiazdka
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 31
17/03/2007 5:43 pm  

vegevit b12 polecam dla wegetarian

gwiazdka


OdpowiedzCytat
yolin
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 297
17/03/2007 6:52 pm  

ja jeszcze nigdy w zyciu nie bralam zadnych witamin w tabletkach, a czuje sie swietnie i jezeli moge na cos narzekac to na nadmiar energii,
ale mieszkalam przez pierwsze 20 lat mojego zycia w malym miasteczku, prawie wsi w wielkopolsce z baaardzo duzym ogrodem warzywnym i sadem wiec moze nagromadzilam zapas b12 ..a chrupalam z bratem wszystko co mozna bylo zjesc na surowo i niekoniecznie dokladnie umyte....
jestem ciekawa czy mozna sobie "zgromadzic" zapas tej witaminy, bo nigdy mnie to nie interesowalo
a narazie pracuje energicznie nad stworzeniem nowego ogrodu ekologicznego, 🙂

http://www.u2-site.com/ http://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 2 Następny
  
Praca