Czy zna ktoś jakiś sposób na rozpuszczenie bardzo mocno skrystalizowanego miodu? Tak, aby nie utracił swoich cennych właściwości.
Sposób jest bardzo prosty - wsadzasz słoik z miodem do naczynia z ciepłą wodą (do 60 stopni). Żeby proces przyspieszyć przełóż miód do mniejszego słoiczka. Ważne, żeby nie przekroczyć temperatury 60 stopni, więc ogrzewanie na kuchence odpada. Lepiej zmieniać co jakiś czas stygnącą wodę na cieplejszą. W końcu skrystalizowany miód powinien się rozpuścić.
Jak nie dysponujesz odpowiednim termometrem, to wystarczy palec własnej ręki. Woda powinna być taka, że jak do niej palca włożysz, to z trudem, ale da się przez chwilę wytrzymać. No i oczywiście po tym "pomiarze" nie powinny się żadne bąble na skórze pojawić.
"Kuchnia Kryszny" twierdzi, że płyn (tu: mleko) ma ok. 43-45 stopni, jeżeli możesz w nim trzymać mały palec przez około 10 sekund, czyli tyle, ile mówi się mantrę [i]"Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare/ Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare". [/i] Wersja nie wymagająca zegarka. 😉 Myślę, że 40 stopni będzie, jeżeli da się mantrę powtórzyć, a woda nadal nie będzie parzyła palca.
"Truth hurts, remember this: we are pooling our faith."
Ayna mam nadzieję że miód po podgrzaniu do 40*C utraci tylko te wspomniane przez ciebie właściwości, a nie upodobni się do zwykłego cukru, jak to na allegro niektórzy sprzedawcy piszą. Byłoby dziwne gdybym posiłek z miodem podgrzał do 45 stopni i wtedy stałoby się tak samo, jakbym posłodził go zwykłym cukrem, czyli sacharozą. Czy miałyby mnie wtedy zaatakować wszystkie wady jedzenia zwykłego cukru? Wiadomo że zginą enzymy, które ułatwiają strawienie miodu, ale w 45*C miód nie robi się chyba aż tak pusty i szkodliwy jak cukier, bo pierwiastki i witaminy zawiera nadal i nasz organizm nie musi być okradany z minerałów jak w przypadku zwykłego cukru żeby został przyswojony.
Co do rozpuszczania miodu, to ja bym proponował po prostu długie mielenie lub siekanie miodu w jakiejś maszynce lub młynku. Wtedy nawet twardy, stały miód zrobi się kremowy, bo będzie się wtedy składał z drobnych cząsteczek. Po co ryzykować z ogrzewaniem i "uśmiercaniem miodu". Zresztą do smarowania chyba lepszy kremowy, bo taki płynny się tylko rozlewa z kromki.
Ostatnio kupiłam ekologiczny miód, dodatkowo z certyfikatem FAIR TRADE, z dzikich kwiatów. Pochodzi z Nikaragui, całkiem dobry, aczkolwiek baaardzo smaczny. W każdym razie godny polecenia, cena też nie najgorsza ( 23 zł za 500 gram). Kupiłam w Bomi, ale wydaje mi się, że w innych delikatesach też się znajdzie.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja