Dla kupujących jajka podaję link do artykułu, gdzie mozna przeczytać o oznaczeniach jajek i co z tego wynika. Warto wiedzieć co się kupuje...
[b] Kupujmy świadomie. Skąd pochodzą jaja?[/b]
http://www.kurczeblade.pl/?p=23
Zapewne tych z cyferką 3 w sklepach jest masa, a tych z 0 i 1 pewnie wcale 🙁
[edytowane 4/2/2006 od wege]
Jest w Krakowie taki mały ekologiczny sklep przy Al. Kijowskiej ( obok wieżowca Biprostalu ) , gdzie właściciele zapewniali mnie kiedyś że jajka tam sprzedawane na pewno nie pochodzą z ferm przemysłowych, , aczkolwiek na jajkach nie ma żadnych pieczątek. A poza tym wszędzie niestety dostępne są jedynie 3.
Ja kupuje jajka z ekologicznej farmy kur( nie ma kogutow, tylko kury takze jajak nie maja mozliwosci byc zaplodnione - rzadnego kurczaczka w nich nie znajdziecie). Kury te chodza sobie na wolnosci polach i niewielkiej czesci lasu ogrodzone plotem, nie maja ucinanych lotek, dziobow ani nic, takze jakby im bylo zle to by sobie przelecialy i polazly gdzies. Maja male domki w roznych miejscach i tam skladaja swoje jajka jak czuja taka potrzebe. Zgadzam sie z jedna osoba ktora wczesniej juz pisala ze my ludzie dajemy im jedzenie i miejsce do lazenia a one w zamian daja nam jajka. ale w dalszym ciagu mowao ekologicznych farmach ktore sprzyjaja kurze i daja jej to czego ona potrzebuje a nie zycie w klatce. Uwazam ze taka wymiana jest wporzadku. 🙂
nie prawda nie zabijam ani krowy przez to ani kury... bo jak juz mowilam nie zaplodnione jajko jest tylko jajkiem a nie ´zarodkiem kurczaka... bo to znaczylo by ze kazda kobieta co miesiac odrzucajac niezaplodniona komorke jajowa zabija swoje dziecko a to kompletna bzdura. A co do krow to juz pisalam.. Takie pytanie a ty zabilas/les swpja mame gdy ona karmila cie piersia..?
[edytowane 7/1/2006 od Kama]
Zdrowe są na pewno, jajo kurze zawiera pełnowartościowe białko(tzn wszystkie aminokwasy) a także witaminy A, D i niektóre z grupy B. Jajka a głównie żółtka, zawierają trochę cholesterolu ale równocześnie sporo związków przeciw miażdżycowych - nienasyconych kwasów tłuszczowych, siarki, choliny , jodu, witamin, składników mineralnych. Oczywiście lepiej jeść je z umiarem.
Co do kurek, to najlepiej byłoby hodować je samemu, wtedy jest pewność, że im się krzywda nie dzieje. Przez długi czas moi rodzice hodowali kurki ale póżniej stwierdzili że się nie opłaca i szkoda zachodu 🙁 . Jeśli będę miała w przyszłości taką możliwość to na pewno kupię sobie parę kokoszek, tym bardziej, że to miłe ptaki, niekłopotliwe w utrzymaniu, nie brudzą jak gąski. I będą sobie żyły aż same umrą . Moje kurki miały wszystkie imoina i zawsze mi było tak szkoda jak tata którąś zabijał... Ale tylko dla jednej wyprosiłam, że będzie żyła ile jej los przeznaczył. Więc żyła sobie 6 latek, prawie do końca niosła jajka i była całkiem żwawa (w ogóle to ona przewodziła całemu stadku; jak kiedyś tata kupił koguty, wszystkie kury zaczęły za nimi latać, a ona te koguciska, 2x większe od niej, podziobała!).
Jeśli macie działkę to bardzo polecam, spróbujcie sami hodować kurki! Tym bardziej ,że w wielu fermach sprzedaje się 2- letnie nioski; kupując je, ratujecie im życie. Oczywiście przy normalnej hodowli jajka nie będą cały rok, tylko od wiosny do jesieni, ala to chyba da się przeżyć!
Wydaje mi się, że tego jeszcze nie było, chociaż maze pisala gdzieś o zielononózkach. Natknelam się na to w starej Kropli.
Kury o zielonych nogach: http://eko.org.pl/kropla/24/kury.html
Z postępem chemizacji rolnictwa i „rozwojem wynaturzeń” w chowie zwierząt rośnie zainteresowanie konsumentów produktami lokalnymi, certyfikowanymi, z gospodarstw z najbliższej okolicy. Gospodarstwa takie można odwiedzić, na miejscu poznać metody chowu zwierząt, zaopatrzyć się w wytwarzane tam produkty. Wiele gospodarstw posiada zagrody ze zwierzętami domowymi, wybranymi do zabaw z dziećmi. Klienci – turyści, odwiedzający moje gospodarstwo najczęściej chcieli kupować jaja kurze z certyfikatem. Wynika to z faktu, że chów drobiu jest najbardziej wynaturzonym działem produkcji zwierzęcej. Większość jaj produkowana jest na fermach, właściciele kurników umieszczają po kilkadziesiąt do kilkuset tysięcy ptaków w jednym budynku w ciasnych, kilkupiętrowych klatkach. Kury nie mogą się odwrócić nawet o 180 stopni . Z przodu jest taśmociąg z paszą a z tyłu na taśmę składane są jaja. Aby utrzymać tak olbrzymią ilość zwierząt przy życiu i wymóc na nich maksymalną produkcję jaj – podaje im się w paszy duże ilości antybiotyków, stymulatorów wzrostu oraz innych substancji chemicznych. Całe swoje życie kury przeżywają w stresie. Jaką wartość biologiczną mogą mieć jaja zniesione w takich warunkach?
ja ja – tak!
A przecież jaja powinny być symbolem doskonałości. Zawierają one wszystko, co jest nam potrzebne do życia (z wyjątkiem wit. C). Jajo jest żywą komórką, która po trzech tygodniach, w odpowiedniej temperaturze przemienia się w organizm ptaka, mającego układ kostny, mięśniowy, pokarmowy, nerwowy, immunologiczny. Jajko stanowi najlepsze źródło aminokwasów, wielonasyconych kwasów tłuszczowych, witamin i związków mineralnych. Białko jaja kurzego przyswajalne jest w 94% (np. roślin strączkowych 40 – 60%), tłuszcz w 95%, węglowodany w 98% a związki mineralne w 76%. Dwa duże jaja (to tylko 150 Kcal) pokrywają nasze zapotrzebowanie na aminokwasy, zapewniają nam 88% dziennej dawki wit. B12 – nazywanej krwiotwórczą, dostarczają wit. E – odmładzającej i poprawiającej pamięć oraz duże ilości wit. A. Zawartość wielonasyconych kwasów tłuszczowych poprawia pamięć i zapobiega chorobom układu nerwowego. W żółtku występuje immunoglobulina Y, która jest znanym ciałem odpornościowym. Nasze babki doceniając ten fakt, podawały surowe żółtko dzieciom mającym biegunki. W Indiach do dziś używa się go jako leku przeciw czerwonce. Jednym z najdoskonalszych czynników jest lizozyn – naturalny antybiotyk występujący w białku, który powoduje że białko pozostawione w środowisku najbardziej zjadliwych bakterii nie ulega zakażeniu. Ostatnim odkryciem naukowców jest nystatyna – substancja hamująca rozwój nowotworów. Wiele starszych osób rezygnuje z farmaceutyków, na rzecz dwóch jaj dziennie – jako naturalnej żywności rewitalizującej.
Aby jaja miały taką wartość – kury powinny znosić je w najbardziej komfortowych warunkach. Dlatego coraz więcej konsumentów poszukuje jaj z gospodarstw ekologicznych.
kultowe kury
Dwa lata temu zdecydowałem się na wprowadzenie kur niosek do mojego gospodarstwa ekologicznego. Wybór padł na zielononóżki kuropatwiane. Dlaczego? Jest to pierwotna rasa, która potrafi żyć i wykorzystywać naturalne warunki – pastwisko. To nie jest takie proste nauczyć kurę, której dziesiątki pokoleń rodziły się w inkubatorach, żyły w klatkach i nie miały możliwości wyboru paszy. Jadły wszystko, co im dostarczał człowiek.
Kury Zielononóżki potrafią najlepiej ze wszystkich pierwotnych ras korzystać z pastwiska. Oddalają się do 1 km od kurnika i wracają na noc. Jest to stara polska rasa, która posiada charakterystyczne zielonkawe nogi i kuropatwiane ubarwienie piór. To wyróżnia je od innych ras. Ze względu na tak charakterystyczne („galicyjskie”) ubarwienie kury zielononóżki, w czasie zaborów były utrzymywane w polskich gospodarstwach. Posiadanie ich uzewnętrzniało patriotyzm gospodarza wystarczyło wejść na podwórze takiego gospodarstwa i być przekonanym, że właścicielem jest Polak-patriota. W okresie międzywojennym, po odzyskaniu niepodległości Zielononóżki Kuropatwiane stały się niemal rasą „kultową” – jako „przetrwała” polska rasa. Do lat 60-tych były utrzymywane w gospodarstwach na terenie całej Polski, w latach 70-tych, w okresie rozwoju wielkich ferm straciły one swoje znaczenie, ze względu na brak dostosowania do zamkniętych, zagęszczonych kurników. Pozostawiono około 1000 sztuk w hodowli zachowawczej.
bezstresowe chowanie
W swoim gospodarstwie utrzymuję dwa stadka kur po 350 sztuk, starając się zapewnić im jak najlepsze warunki środowiskowe. 350 sztuk kur w stadzie jest to optymalna ilość dla tej rasy. Tyle kur nawzajem się rozpoznaje. Powyżej tej ilości – kury, spotykając „obce osobniki”, same czują się obco, przeżywają stresy. Stres powoduje gorszą jakość znoszonych jaj. Dlatego w eko-gospodarstwach eliminuje się wszelkie wynaturzenia i stwarza zwierzętom jak najbardziej przyjazne warunki, charakterystyczne dla tego gatunku i rasy. Kury oprócz naturalnej, niechemizowanej mieszanki paszowej korzystają z wybiegów i pastwisk, śpią na grzędach i mają koguty (w Austrii takie jaja są reklamowane jako „jaja od szczęśliwych kur – bo mają koguta!). Taki powoduje, że jaja właściwości, które wymieniłem wcześniej o dużej wartości biologicznej, powstałe z naturalnych paszy. Charakteryzują się obniżonym poziomem cholesterolu w żółtku – unikalna cecha uwarunkowana genetycznie. Dodatkowo posiadają przyjemny aromat i właściwy dla jaj smak.
Jaja kur Zielononóżek Kuropatwianych staramy się wprowadzić na rynek jako polski produkt regionalny z Doliny Baryczy. Kury są starą rodzimą rasą, która zastała na ten teren przywieziona po wojnie przez repatriantów z terenów obecnej Ukrainy (wschodnia Galicja) i tu razem z nimi znalazła „drugą ojczyznę”. Ponieważ kury utrzymywane są na naturalnych pastwiskach Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy – spełniają kryteria polskiej żywności regionalnej.
Janusz Jędrzejczak
rolnik ekologiczny
prezes dolnośląskiego „Ekolandu”
Prawda o jajkach: http://eko.org.pl/kropla/24/jajka.html
Jajo kurze jest kompletnym „pakietem” na życie przyszłego organizmu. Wystarczy mu już tylko odpowiednia temperatura przez odpowiedni czas, aby organizm ten rozwinął się i przybrał formę zdolną do samodzielnego życia i rozmnażania się. W tym „pakiecie” żółtko jest czymś w rodzaju „spakowanego” zadatku na życie, zaś białko magazynem żywności dla tego zadatku. Oznacza to, że w żółtku i białku, razem wziętych, mamy komplet wysokowartościowych substancji niezbędnych dla życia kurczęcia. Owszem, jest wśród nich i cholesterol. Wszelako, cholesterol cholesterolowi nie równy. Jest zły cholesterol powodujący u ludzi miażdżycę i cholesterol dobry niezbędny dla życia i bynajmniej miażdżycy nie powodujący. Tutaj sprawy nieco się komplikują, bo analogicznie: żółtko żółtku nie równe, jest żółtko dobre i złe. O tym właśnie warto coś niecoś powiedzieć, jak też i o tym, że teoria szkodliwości spożywania jaj nie jest tak całkowicie pozbawiona racji.
Od wielu już lat w Anglii i Ameryce zaczęto w sposób „przemysłowy” hodować kury. W tym czasie polskie kury (jak ostatnia „ciemnota”) chodziły sobie swobodnie po podwórkach dziobiąc co się im trafiło, a to ziarenko, a to robaczek, a to coś zielonego, jednym słowem wszystkiego po trochu co im do życia było potrzebne. Kury te znosiły, owszem, jaja, ale niezbyt dużo, raz w roku posłuszne instynktowi zaczynały wysiadywać jaja i wodzić kurczęta. To były normalne kury, normalny żywy organizm. Opinię miały za to fatalną, bo z Zachodu dochodziły wiadomości o kurach, które były prawdziwymi fabrykami jaj. No właśnie, na Zachodzie, w pogoni za szybkim zyskiem zaczęto urządzać kurniki, które były prawdziwymi fabrykami jaj w skali masowej.
Podwórzowe kury do takich „fabryk” się nie nadawały. Okazało się, że do hodowli przemysłowej nadają się tylko „uszlachetnione” kury rasy Leghorn. Są to białe kury z żółtymi łapami i wydatnym grzebieniem i tak zwanymi dzwonkami, czyli koralami. W wyniku serii ,,ulepszeń’’ kury te pozbawiono instynktu kwoczenia i wysiadywania jaj a więc i posiadania potomstwa. Kura taka jest stosunkowo niewielka, waży około 1,6 kg (kogut 2,5 kg) i znosi do 300 jaj rocznie. Ich kurczęta lęgną się w inkubatorze z jaj pochodzących ze specjalnych, wyselekcjonowanych stad hodowlanych z kogutem. Ani kurczaki, ani potem kury nigdy nie przebywają na wolnym powietrzu, są wyjątkowo nieodporne na choroby, pozostają na ciasnej powierzchni, mniej więcej równej powierzchni kartki zeszytowego papieru, okrągłą dobę w ostro oświetlonych, przegrzanych pomieszczeniach. Organizm takiej kury, pod względem biologicznym, wykazuje daleko posunięty proces degeneracji, żyje też wielokrotnie krócej niż kura podwórkowa. Kury te odpowiednio karmione paszami z dużą ilością hormonów, w wielu wypadkach także własnymi odchodami (dla odzysku wapnia i białka, które zawierają) po prostu „sypią” jajkami. Skorupka tych jaj jest przeważnie biała, nieraz kredowo – biała i słaba, a żółtko zawiera prawie wyłącznie zły cholesterol. Jaja te charakterystycznie śmierdzą.
Niegdyś w Polsce, i w całej niemal Europie, istniała rasa kur zwana Karmazynami (w USA Rodajlendy) – są jeszcze i dzisiaj, ważą więcej, ich upierzenie jest brązowe o złotawym odcieniu. Znoszą do 200 jaj rocznie i nie dają się hodować w sposób przemysłowy na małej przestrzeni, źle reagują na shormonizowaną karmę. Ich jaja mają skorupkę o barwie brązowawej a żółtko zawiera w większości tzw. dobry cholesterol oraz komplet koniecznych do życia człowieka składników. Ale, czy można jeść nienarodzone kurczę które już zostało poczęte? Skąd wiesz czy takie jajko ma zarodek z którego może powstać nowa i żywa istota czy też nie ma go?
Kury są zwierzętami wszystkożernymi: jedzą kamyki, skorupy jajek, itp. bo potrzebują tego do trawienia i budowy skorup, poza tym jedzą rzeczy tradycyjnie uważane za jadalne, a jak dorwą w kurniku szczura, to też go zadziobią i zjedzą. Przedsiębiorczy hodowcy stwierdzili, że w odchodach kurzych są składniki odżywcze, więc je zaczęto dodawać do paszy. Poza tym pasze przemysłowe zawierały różne świństwa i odpady, których wspólną cechą było to, że ktoś stwierdził, że po zmieszaniu kury i to zjedzą. Skutek jest taki, że to wszystko kumuluje się w mięsie i w jajkach.
Upiorne zagęszczenie kur w hodowli klatkowej powoduje to, że zamiast po prostu zdechnąć, znoszą dużo jajek, więcej niż w normalnych warunkach. Tracą pióra, chorują, składają się z samej prawie salmonellozy, ale znoszą jaja pełne trucizn i zakażone salmonellą na skorupach. Po jakimś czasie, kiedy przestają się nieść zostają skazane na przepierzenie: gasi się światło w kurniku i wstrzymuje paszę na kilka tygodni. Kury tracą resztę skażonych piór, i nieco odbudowują nowe. Kiedy zaczną się nieść od nowa, z powrotem wracają do klatek. Po tym cyklu są zabijane.
[edytowane 25/8/2006 od katrinko]
Cześć
a co moglibyście mi powiedzieć o jajkach wiejskich( to pyt. głównie do wegan lub lakto-wegetarian bo oni nie jedzą) ? i własnie ile kura na wolności mogłaby znosić rocznie jaj?
Bo jakby sie tak zastanowić to w jajkach wiejskich widze tylko negatywnego to że teoretycznie i to się przyczynia do hodowli zwierząt , ale z drugej str. jesli wszystkie kury żyłyby na wolności to mogłyby wyginać?( wiem że to durne stwierdzenie nie śmiejcie się 😉 ) i wtedy tak czy siak musiałyby być hodowane co prawda tylko 1 na 1000... i tak czasami się zastanawiam aktualnie nie jem ich ale nie mam takich mocnych argumentów jak ktoś ze mną rozmawia także się pytam o wasze powody chodzi tu oczywiście o jajka wiejskie/ekologiczne
okaay2
myślę że ok.100. Niesie się w cyklu, mniej więcej co drugi dzień ale potem robi przerwę nim znowu zacznie. Miałam kury jak mieszkałam na wsi, ale im nie liczyłam wydajności :-). Pewnie się powtórzę, ale z jajek bez koguta życia nie będzie...poza tym mało która kura chce je wysiadywać, a bez tego piskląt nie będzie nawet z jajek zapłodnionych.
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja