Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Gdzie jeść w Warszawie?  

Strona 1 / 5 Następny
  RSS

unj
 unj
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 35
19/10/2006 3:34 am  

Koledzy Warszawiacy i koleżanki Warszawianki,

Przez tydzien czasu bede mieszkał w Waszym miescie 🙂 Powiedzcie, gdzie w okolicach Alei Jerozolimskich (na wysokosci ul. Dobrej) jest jakis wege-bar?

Endrju


OdpowiedzCytat
Admin
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 678
19/10/2006 4:40 am  

Najbliżej chyba do Vegabaru (ul. Oboźna 9).
Kawałek dalej jest Vega (ul. Nowy Świat 52).

Przy Alejach znajdziesz też wystarczającą ilość Green Way'ów:
ul. Hoża 54
ul. Krucza 23/31
ul. Szpitalna 6

Miłego pobytu w naszym mieście, no i smacznego 😉

Wege Studio


OdpowiedzCytat
Angra
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 4
23/10/2006 2:27 pm  

Absolutnie, polecam pokonac każdą odleglosc, nawet pieszo, by skosztować najlepszego jedzonka wegetarianskiego, jakie tyko istnieje. Polecam Wege! Mieszkam w Poznaniu, ale jak tylko mam okazje byc w Wawie, zawsze tam goszcze.Takiego sabji, koft, pakor i innych specjałów jeszcze nie jadłam jak tam własnie.Smacznego!


OdpowiedzCytat
unj
 unj
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 35
23/10/2006 10:05 pm  

Oto początek recenzji z mojej, jak się okazuje, na wpół kulinarnej wyprawy 🙂

Dziś miałem przyjemność stołować się w Vedze przy ul. Nowy Świat 52.

Wejście do lokalu znajduje się w bramie, to powoduje, że jest on (niestety) bardzo ciężko zawuważalny. Gdybym nie wiedział pod jakim znajduje się numerem, miałbym problem... i to spory 🙁 Lokal niewielki, wrecz mikroskopijny, ale zważając na astronomiczne w tym miejscu opłaty, niedogodność tę łatwo wybaczyć 🙂

Zaraz po wejściu, przywitany zostałem przez młodą Panią... młodą bardzo smutną Panią 🙁
Najwyraźniej coś się musiało (niedawno?) wydarzyć wiec czując empatię przymknąłem oko na obsługę.

Po chwili, gdy już me oko nacieszyło się widokiem dokonale wyglądających potraw, przyszedł czas zamówienia. Skusiłem się na obiad z dwóch dań - zupa z Soczwicy a do tego ziemniaczki z kalafiorem, brokuł w cieście i sałatka z cieciorki i fasoli. Jedzenie bombowe, warte swej ceny 🙂 Na minus można zaliczyć serwowanie tych specjałów na papierowych, jednorazowych tackach... do tego sztućce plastik, a fuj!

Ogólna ocena: dobry+, dziwi więc całkowity brak klientów (byłem w godzinach szczytu). Może miałem takie "szczęście"? A może wpływ mają na to jakieś inne czynniki - nie wiem - ale szkoda. 🙁

--
Pozdrawiam
Andrzej


OdpowiedzCytat
Angra
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 4
24/10/2006 1:42 pm  

Witam!
Według mnie nieistotne jest to jaka jest w Vedze obsluga, na jakich talarzach sie podaje (nawet nie zrocilam na to uwagii),ale sama treść, sedno sprawy 🙂 Za kazdym razem gdy goscilam tam (przewaznie w weekendy) ludu było sporo. Podobno znane osoby tez bywaja w tym miejscu. Osobiscie widzialam zajadajacych sie chlopakow z amerykanskiej grupy hardcore`owej Mars Volta (brali tez na wynos, hehe). Odliczam dni do kolejnej mej wizyty w Vedze. To juz w lutym!!! hehe
Pozdrawiam!
Ania


OdpowiedzCytat
Angra
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 4
24/10/2006 10:21 pm  

STOP! ZLE! BLAD! WROC!
Mowimy o zupelnie innych barach! VEGA, o ktorej sie rozpisuje miesci sie na al. Jana Pawla 36c, za kinem FEMINA w podworzu. Tam nie ma przeciez plastikowych talerzy i sztuccow.No, to teraz wszystko jasne:)


OdpowiedzCytat
Admin
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 678
25/10/2006 5:22 am  

A mikrofala jest? Bo na Nowym Świecie swego czasu rzuciła mi się w oczy :casstet:

unj, czekam na kolejne wrażenia z kulinarnych podróży 😉

Wege Studio


OdpowiedzCytat
Angra
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 4
25/10/2006 1:06 pm  

Hej, jest takie miejsce w POznaniu, kolo Starego Rynku, na ul. Wroclawskiej, gdzie dwie panie prowadza barek wegetarianski. Gotuja na oczach klientów, produkty naturalne, ekologiczne. Wczoraj wchlonelam placek z maki pszenno-razowej z warzywami i sosem czosnkowym, krokiety warzywne, salatke brokulowa i na deser jabłuszko w ciescie. Pycha! Polecam! Greenway`e sie chowaja..


OdpowiedzCytat
unj
 unj
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 35
28/10/2006 5:47 pm  

Stołeczne wege bary - odsłona druga 🙂

Kolejnym odwiedzonym przeze mnie miejscem był GreenWay przy ul. Szpitalnej... a jaki jest GreenWay każdy wie 🙂 Lokal malutki, ciężko o miejsce, jeszcze ciężej spokój - prawdziwą sztuką jest donieść zupę na koniec baru, nie będąc potrąconym przez żadnego z klientów. W takich chwilach zaczyna się tęsknić za kameralną atmosferą której zaznałem w poprzednim lokalu 🙂
Do ustandaryzowanego wystroju GW nie można mieć żadnych zastrzeżeń - ciepłe kolory natury świetnie komponują się z zawartością talerza 🙂 Zastrzeżeń nie można mieć również do naczyń, sztućców i obsługi baru itp.

Jedzonko... hmm...
Zważając, na "semi-fast-foodowy" 😉 charakter tego miejsca jedzenie jest wyśmienite, choć sklasyfikowałbym je stopień niżej niż to z Vegi (ul. Nowy Świat). Ceny niskie - za ok. 12 zł można zjeść syty obiad z dwóch dań a mając 16 zł można wybrzydzać 😉
Generalnie, lokal polecam na wypadek nagłego napadu głodu, bo na romantyczną kolację z pewnością się nie nadaje 🙁

PS. Bar jest licznie odwiedzany przez trolli - co widać (np. po skórzanych płaszczach) i słychać ("Patrz, tylu tu ludzi, mogliśmy iść na kurczaka!"). Sporą część klienteli stanowią zapewne diabetycy, miłośnicy zdrowej żywności oraz zwykli "szarzy" ale wygłodzeni przechodnie 🙂 W pewnym sensie mogłoby to być uznane "in plus" (wszak to promocja wegetarianizmu wśród "nieświadomych") jednak w lokalu nie ma wyraźnej informacji, iż sprzedawana żywność jest wegetariańska! :-(( Mało biznesowe? Czyżby istniało zjawisko "wege-fobii"? 🙁 Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? (Tu bardzo liczę na psychologiczno-filozoficzno-statystyczno-socjologiczną wypowiedź kammy ;-))))

[edytowane 28/10/2006 od unj]

[edytowane 28/10/2006 od unj]


OdpowiedzCytat
unj
 unj
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 35
28/10/2006 5:58 pm  

A mikrofala jest? Bo na Nowym Świecie swego czasu rzuciła mi się w oczy

Mikrofali nie widziałem ale ją słyszałem - szybko jednak przyszła myśl: "nieee, to niemożliwe, przecież nie w takim miejscu!". A jednak :-((
Cóż chyba zmienię zdanie na temat tego baru 🙁


OdpowiedzCytat
unj
 unj
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 35
29/10/2006 6:23 pm  

Sroda, 25.10 - postanowiłem wybrać się do Vegabaru przy ul. Oboźnej 9.

Już od pierwszych chwil spędzonych w lokalu byłem zdania, że ciężko będzie się czegokolwiek przyczepić 😉 Przyjemny wystrój, lekko nastrojowy klimat, cicho pobrzmiewająca muzyczka, stoliki również w ogródku a gdzieniegdzie grupki rozmawiających ludzi... czyż można chcieć czegoś więcej? 🙂 Tak! Smacznego jedzenia! - wszak po to tu przyszedłem 🙂

Przy barze przywitany zostałem czarującym uśmiechem obsługującej dziewczyny (BTW: czy ktoś ma jej numer? ;-))), która opowiedziała mi o wszelakich serwowanych tu specjałach. Po krótkiej chwili namysłu, nie miałem wątpliwości - zważając na wpół misyjny charakter mej wizyty "Bazar" to danie stworzone dla mnie! Wielki talerz a na nim wszystkiego po troszku - mimo przeszywającego mnie głodu zwątpiłem czy będę w stanie jakkolwiek wchłonąć całą tę porcję 😉 Jedzenie pychotka, palce lizać... aż szkoda, że się najadłem bo oferowano tu tak wiele innych łakoci 😀

Warto również wspomnieć, że do posiłku dostałem darmowe piwko, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Dodać należy, że taki surprise dla wybranych dań kupowanych po godz. 17" jest tu zupełnym standardem.
Cóż, dla jednych sprzedaż nawet słabych alkoholi będzie uznana za wadę, zaś dla innych będzie wielką zaletą. Moim zdaniem, również alkohol jest dla ludzi i o ile spożywa się go kulturalnie, jego obecność w takim miejscu uznaję za duży pozytyw. Tym bardziej, że po części przyczynia się by nie była to tylko jadłodajnia ale również nasze miejsce spotkań...

PS. Cała ta przyjemność kosztowała mnie bodaj 13 zł

[edytowane 29/10/2006 od unj]

[edytowane 29/10/2006 od unj]


OdpowiedzCytat
kamma
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 669
03/11/2006 9:05 pm  

PS. Bar jest licznie odwiedzany przez trolli - co widać (np. po skórzanych płaszczach) i słychać ("Patrz, tylu tu ludzi, mogliśmy iść na kurczaka!"). Sporą część klienteli stanowią zapewne diabetycy, miłośnicy zdrowej żywności oraz zwykli "szarzy" ale wygłodzeni przechodnie 🙂 W pewnym sensie mogłoby to być uznane "in plus" (wszak to promocja wegetarianizmu wśród "nieświadomych") jednak w lokalu nie ma wyraźnej informacji, iż sprzedawana żywność jest wegetariańska! :-(( Mało biznesowe? Czyżby istniało zjawisko "wege-fobii"? 🙁 Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? (Tu bardzo liczę na psychologiczno-filozoficzno-statystyczno-socjologiczną wypowiedź kammy ;-))))

uuu, ale odpowiedzialność...
Hm, brak informacji może wynikać po prostu z niechęci do robienia z igły wideł:) Normalna knajpa, i tyle. A gdyby się upierać i umieszczać info, to tak, jakby wysyłać komunikat: "jesteśmy inni (niż wy)", a kogo to zachęci? Nie lubimy "innych", to nasza narodowa cecha:) (Robi się politycznie, ale) nie lubimy gejów, żydów, niemców, ateistów, nie lubimy wegetarianów! Ktoś kiedyś zrobił ankietę: kogo najchętniej widziałbyś na fotelu prezydenta - homoseksualistę, wegetarianina czy nałogowego palacza? Palacz wygrał bezapelacyjnie:) . Wege i homo byli ex aequo, ale zebrali dużo mniej "głosów" niż palacz.

podskoczyć i nie trafić w ziemię


OdpowiedzCytat
unj
 unj
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 35
03/11/2006 10:37 pm  

Hm, brak informacji może wynikać po prostu z niechęci do robienia z igły wideł:) Normalna knajpa, i tyle. A gdyby się upierać i umieszczać info, to tak, jakby wysyłać komunikat: "jesteśmy inni (niż wy)", a kogo to zachęci?

Jesteśmy inni, to niezaprzeczalne - widać to szczególnie w takim właśnie miejscu. Ale czy owa "inność" jest czymś złym? Czy powinniśmy się jej wstydzić?
W czasach agresywnej, biznesowej konkurencji wyróżnianie się wydaje się być czymś korzystnym. Wabikiem jest przecież możliwość poznania czegoś co dotychczas nieznane lub doznania wrażeń jeszcze niedoznanych 😉 Dlaczego więc inność "baru wegetariańskiego" miałaby być społecznie uznawana za gorszą od inności np. "baru rybnego"?

Gdyby do sprawy podejść "ideologiczniej", informacja o "inności" baru być powinna znaleźć się tam tym bardziej! Wszak uświadamianie nieświadomych leży nam głęboko na sercu...

Nie lubimy "innych", to nasza narodowa cecha:) (Robi się politycznie, ale) nie lubimy gejów, żydów, niemców, ateistów, nie lubimy wegetarianów!

Kuchnia to nie sypialnia - por czy sałata nie dotyczą sfery intymnej i nie są tematem tabu. Zestawianie wegetarianizmu z homoseksualizmem wydaje się więc zupełnym nieporozumieniem. To trochę jak porównywanie dynamiki rozwoju z dynamitem... pewne podobieństwa można dostrzec, ale w rzeczywistości są to zupełnie inne zagadnienia 😉


OdpowiedzCytat
kamma
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 669
03/11/2006 11:50 pm  

Oj, Andrzej! Przecież byznes jest byznes. A reklamowanie "inszości" to ryzykowne przedsięwzięcie. Twoja wypowiedź nie przeczy mojej, zresztą szef rzeczonego baru widocznie wcale nie musi bardziej się reklamować. Awangarda jest mile widziana tylko na pewnym (wysokim) poziomie, a poniżej niego inszość jest uznawana za gorszą.

A wegetarianie i homoseksualiści mają jedną BARDZO WAŻNĄ wspólną cechę: w Polsce są w mniejszości. I masz tu jeszcze wypowiedź z innego forum: "gdy mówię innym, że jestem weganem to patrzą na mnie jak na idiotę Ostatnio w trakcie imprezy rodzinnej ojciec odpalił, że powinno się mnie oddać na przymusowe leczenie, póki jeszcze nie jest za późno i że za takich się teraz wezmą". Coś Ci to przypomina?
I jeszcze dowodzik na to, że wegetarianie mogą być spostrzegani jako gorsi: otóż w wielu pismach, głównie chrześcijańskich zresztą, zaleca się dietę bezmięsną osobom słabym, nie potrafiącym uznać swej wyższości nad innymi istotami. Mówią o nas: "delikacik, brzydzi się mięsa, krwi itd".
No, paraleli między gejami a wegetarianami mogłabym przytoczyć więcej, ale nie będę przynudzać. Przeczytasz moją pracę doktorską, tam sporo znajdziesz.
Ale wróćmy do głównego wątku:) . Jeszcze jakieś recenzje?

[edytowane 3/11/2006 od kamma]

podskoczyć i nie trafić w ziemię


OdpowiedzCytat
unj
 unj
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 35
04/11/2006 8:24 pm  

"że powinno się mnie oddać na przymusowe leczenie, póki jeszcze nie jest za późno i że za takich się teraz wezmą". Coś Ci to przypomina?

Trochę Kaczora, trochę Stalina, trochę… zresztą, co za różnica? 😉

Ale wróćmy do głównego wątku:) .

Cóż, nieco odbiegło się od tematu - choć temat frapujący zakończymy go w kuluarach. Idziemy na piwo? 😉

Jeszcze jakieś recenzje?

Miał być opis jeszcze jednej knajpy, ale zwątpiłem czy ktokolwiek to czyta... 🙁
Nikt mnie nie poklepał po ramieniu ani nikt nie opier*... nawet numeru barmanki nie dostałem! Jakoś tu tak jałowo. Do kitu to forum 😉


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 5 Następny
  
Praca