robie teraz w markecie wiec mniej wiecej wiem co jest wege. Sporo rzeczy polsoya czesto widze i alprosoya, courny. Duzo rzeczy w marketach jest bezglutenowych wrecz osobny dzial caly co rowniez mozna zaliczyc do wegetarianskich rzeczy bo tam uwazaja na sklad dla alergikow. pozdr
[edytowane 1/6/2008 przez Wege-Aneta]
Pizza w roli głównej.. Zamowiłam połówkę wegetariańskiej, piekła się obok pizzy z szynką i kilka kawałków w cudowny sposób teleportowało się na moją połówkę.. Ponad to, zdarzyły się pierogi ze skwarkami, a ciocia wcisnęła mi serek z szynką.. na szczęście w porę się zorientowałam.. Poza tym kuzynka ugotowała zupę bezmięsną, co w jej pojęciu okazało się zupą, z której po ptostu wyjęła mięso po wcześniejszym ugotowaniu.. Pytałam się, czy była gotowana na mięsie, powiedziała mi, że nie, ale przecież to się da zauważyć.. ehh no i jakies ogtowe produkty, bo na opakowaniach nie piszą całej prawdy, ale teraz więcej czytam i uzależniam się powoli od studiowania etykietek.. to takie przykre, ze do wszystkiego muszą wcisnąc jakąkolwiek część zwierzaczka, żeby tylko nic nie zmarnowało się podczas produkcji..
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
Ja kończąc pizzę wegetariańską zauważyłam kawałek szynki 🙁 Byłam cholernie wściekła, nic nie czułam i do dziś nie wiem czy cała była z mięsem czy tylko na ostatnim kawałku 😉 Przez tydzień wyklinałam pizzerię 😡 Za to kiedyś na początku wegetarianizmu, gdy byłam u babci, mama robiła pierogi ruskie i z soczewicą. Akurat miałam na ruskie ochotę więc je jadłam, a kuzynka się pyta z głupim uśmieszkiem "dobre?". A potem się przyznała, że wiedziała iż do ruskich, cebulka była na smalcu 😡 I mi menda nie powiedziała :(( 😡
jestem lewakiem.
mi mama kiedys dawala do swojje pizzy takie starsznie male kawlaki szynki az wkoncu sie polapalam i to samo z ryzem peiczonym jaki mi robiła albo z tostami do skoły.dala mi takie cieniutenkie kawaleczki syznki ze ledwo sie skapnelam no a potem rozdalam tosty innym i bylo kilka takichs ytuacji ale juz nie ma, teraz mama akze mi ejsc rozne warzywa itd.bo zauwarzyla ze wegetarianizm mi nie przeszedl,tak jak jej sie wydawało na pcozatku 🙂
No to ja z racji że uwielbiam Japonię i większość tego, co jest z nią związane to kiedyś jadłam ramen z paczki co u nas jest po prostu zupka vifon, aż pewnego dnia, coś mnie tknęło i spojrzałam na skład i patrze, że jest tam np. inozynian i glutaminian i od tego czasu nie tykam jedzenia"w 5 min"!
Watashi wa Monió desu.
Wiecie co mnie najbardziej śmieszy? Kiedy ludzie myślą, że można "zwegetarianizować" potrawę. Gotują więc zupę na mięsie, wyjmują i o.....nagle jet wege. Śmieszne i bez sensu 😀 Ja jakiś czas temu byłam z rodzicami na wakacjach i w ośrodku mieliśmy wyżywienie. No i oczywiście problem z jedzeniem dla mnie.....Codziennie była zupa i drugie. Jadłam na mieście, no cóż......Kilka razy usmażyli mi naleśnika czy omleta, ogólnie proponowali to codziennie, ale ile można jeść to samo? No i w końcu kucharka powiedziała "No,ale zupy to byś mogła jeść. One są na kościach, nie na mięsie" 😀
Jeśli chodzi o wpadki, to właśnie tam zaliczyłam. W pierwszy dzień poczęstowano rodziców kawą, mnie "kompotem". Po kilku łykach zorientowałam się, że ten kompot to nic innego jak galaretka rozpuszczona w dużej ilości wody.....Wkurzyłam się, ale pozostawiłam to bez komentarza. 😉
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Wiecie co mnie najbardziej śmieszy? Kiedy ludzie myślą, że można "zwegetarianizować" potrawę. Gotują więc zupę na mięsie, wyjmują i o.....nagle jet wege. Śmieszne i bez sensu.
dokładnie, ostatnio na weselu był rosół, na który mimo wszystko chciałem się skusić, ale okazało się, że w środku są kawałeczki kurczaka, na co wszyscy "ale przecież tych kawałków nie musisz zjadać" 😀
No i w końcu kucharka powiedziała "No,ale zupy to byś mogła jeść. One są na kościach, nie na mięsie"
:rotfl: rozwalają mnie takie teksty
Po kilku łykach zorientowałam się, że ten kompot to nic innego jak galaretka rozpuszczona w dużej ilości wody.....
:casstet:
Mnie na szczęście nie zdarzyła się narazie żadna wpadka, po której lub w trakcie zostałbym uświadomiony co do składu potrawy
No to ja z racji że uwielbiam Japonię i większość tego, co jest z nią związane to kiedyś jadłam ramen z paczki co u nas jest po prostu zupka vifon, aż pewnego dnia, coś mnie tknęło i spojrzałam na skład i patrze, że jest tam np. inozynian i glutaminian i od tego czasu nie tykam jedzenia"w 5 min"!
a ja bardzo lubie te supy w 5 min i jem je z raz na tydzien nie ma w nich miesa przecież 😮
Kupiłam kiszkę ziemniaczaną ,gdy otworzyłam ,były w niej kawałki szynki.
W "restauracji" zamówiłam pierogi ruskie ,miały być z zasmażką (myślałam ,że zasmażka to pieczona bułka tarta a jednak...) -zobaczyłam pierożki ,leżała na nich świnka ...pokrojona ,w małych plasterkach 🙁 nie zjadłam...
Posypałam placuszki ziarenkami smaku ,spojrzałam na skład "mięso drobiowe ,mięso wieprzowe..."
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja