Prawie kazdy z nas jadl kiedys zwierzeta, ja oczywiscie tez i chce wam powiedziec, ze uwielbialam... do dzis pamietam smak kurczaka albo roladek wolowych, no pycha! Nie jem zwierzat z wyboru, uwazam, ze sokro moge zyc i miec sie dobrze nie zabijajac ich i ich nie jedzac to po prostu nie bede ich jesc. Ale czy to glupie, zle, e do dzis mowie wszystkim, ze uwielbiam mieso ale go NIE JEM? Czy wam smakowalo?
mięso było dla mnie cięzkostrawne i czułam się po nim rozleniwiona zupełnie.
Poza tym smażenie mięsa jest dla mnie okropne, bo śmierdzi. Mięso poprostu mi nie lezy wogóle i bardzo dobrze. Tak jak i wcinanie tłuszczu zwierzęcego. Bardzo obciąża organizm.
Na vege czuje się świeża rześka, lekka i zdrowsza o wiele bardziej. Żywienie vege daje jeszcze ta zalete że człowiek sobie experymentuje i dobrze, bo szuka tego co lubi najbardziej. A warto w życiu sobie dogadzać
jadlam mięso, bardzo je lubiłam, śliniłam się na jego widok. Jak myślę o tym to jak o pewnym uzależnieniu, nie jadłam urozmaicenie, jak teraz, mięso starczało mi za wszystko, surówki, i ine "zbędne " rzeczy. codziennie to samo i grało, nie to co teraz he he. A dzis na obiadek bigos, wege i też pyszny, kwestia przestawienia się, ech
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
jak byłam małym bahorkiem to je uwielbiałam, później jadłam tylko kurczaki no a teraz to wiadomo. Teraz to jak je widze to mam ochote na kurczaczka ale nie, jak pomysle że...
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Ja jak byłam w zerówce to nigdy nie jadałam mięsa podczas obiadu, brałam je do ręki i czekałam aż pójdę do toalety i je po kryjomu tam wyrzucałam, myłam ręce i wracałam jak gdyby nigdy nic 🙂 Później jadłam mięso ale nie jakieś kotlety mielone czy schabowe (blee, w życiu!) ale takie w spagetti albo pierogach, no i salami oczywiście, za nią to i teraz czasem tęsknię.
raaraa swami raaraa!
Nigdy nie lubiłam mięsa. Zjedzenie kotleta, kawałka udka itp. zajmowało mi tyle czasu, że zazwyczaj mama się litowała i nie musiałam kończyć. I... mimo, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie są różni... nijak nie mogę zrozumieć, że ktoś może się mięsem zachwycać. Jeszcze jak ktoś je - nie wiem - z przyzwyczajenia, bo tak go wychowali albo co... to ok, ale jak słyszę piania z zachwytu nad jakąś mięsną potrawą... no nie rozumiem i nic na to nie poradzę.
W sumie to lubiłam bardzo - chyba najbardziej schabowego,nie zachwycałam sie nim ,ale po prostu jadłam to co było na obiad...aa i może jeszcze jedno ulubione danie - to był rosól z kury...,ale teraz nawet nie moge znieść zapachu smażenia, czy gotowania mięcha...mam chyba "przeczulony" nos....:D
do dzis pamietam jak w przedszkolu zmuszano mnie jedzenia wszystkiego co jest na talerzu
brrrr.... lacznie ze strasznymi kawalkami miesa z obrzydliwym tluszczem , zylkaki i jakimis chrzastkami brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Asia , podzielam Twoje "uwielbienie " zapachu gotowanego miesa....nie jestes sama z przeczulonym nosem
ze mna bylo zupelnie tak samo jak z -iwona-
swoja droga jestem ciekawa jak to jest z ludzmi ,ktorzy w ogole nie znaja smaku miesa ,jak nasz 7 letni syn - co powie jak uslyszy ze nie wie co traci, i ze nawet nie wie jak mieso smakuje bo przeciez nigdy nie sprobowal...
[edytowane 1/12/2006 od yolin]
http://www.u2-site.com/ http://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja