Koniareczko ale Ty jesteś nieubłagana dla swojego żołądka.
To ja musiałbym zrezygnować z mojej jedynej słodkiej przyjemności jaką są bułeczki drożdżowe i pachnąca chałeczka. 😛
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
No pięknie... Jak tak czytam Wasze wypowiedzi... Kurde... Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim! Z miesiąca na miesiąc odmawiam sobie kolejnych produktów, bo coraz częściej dowiaduje się o ich odzwierzęcych składnikach. No i teraz jeszcze czekolada?! [u] Paranoja[/u] jakaś! :(( No cóż... Będę musiała to sobie na spokojnie przemyśleć.
Ale powiedzmy sobie szczerze - w dzisiejszym świecie niestety trudno jest o czysto wegetariańskie czy wegańskie produkty...
Żadna prawda nie wydaje mi się bardziej oczywista niż ta, że zwierzęta potrafią myśleć i odczuwać tak jak ludzie
po części się zgadzam ale z drugiej strony jak każda ideologicznie nastawiona grupa, wegetarianie pewnych zasad muszą przestrzegać aby tymi wegetarianami rzeczywiście być!!!!!!!! 😮 no kurde, widział ktoś katolika który nie wierzy w boga bo nie jest mu to potrzebne? ale on naprawdę czuje się katolikiem i dlatego że nie wierzy w Boga ma czuć się gorszy!!!??? ludzie no nazywajmy rzeczy po imieniu nie wierzysz w Boga-nie jesteś katolikiem. jesz żelatynę/lecytynę-nie powinieneś nazywać siebie wegetarianinem!! jeszcze trochę a wegetarianinem będzie ktoś kto je mięso ale tyyyylko na śniadanie! proste pytanie- [b] JEMY DO CHOLERY TRUPY CZY NIE!!!???[/b].
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein
http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy
Aj Natasha-dzis Ty jestes strasznie nerwowa ale spoko, kazdy ma swoj dzien gniewu;P w sumie to masz racje! ale SXE pisal gdzies na forum ze z lecytyna sojowa to bzdura i ta w slodyczach jest absolutnie wegetarianska/ Moze uda mi sie znalezc jego post
[b] [/b]znalazlam! co sadzicie otych info?
http://www.wegetarianie.pl/modules.php?op=modload&name=XForum&file=viewthread&tid=3016#pid39759
[edytowane 26/3/2008 przez Włochata21]
Nie trawie obludy, dwulicowosci i falszu!
Nie potrzebuję aprobaty ze strony innych ludzi. Przez pierwsze dwa lata nie mówiłam że jestem wegetarianką tylko : nie jem mięsa. Nie wiedziałam do końca co znaczy być wegetarianinem więc wolałam nie ryzykować , by ktoś mi w głupi sposób nie docinał. 🙂
Teraz mówię o sobie wegetarianka, a tak naprawdę stosuję dietę wegańską. Ten nieszczęsny miód, bardzo go lubię, chyba dlatego że mój dziadek był pszczelarzem. Mam skórzane rękawiczki sprzed lat i nie mam zamiaru ich wyrzucić. 🙂
Staram się " Na tyle , na ile to możliwe , bez posuwania się do skrajności " 🙂
W bułkach może być smalec, podobnie w lodach bywa smalec.
No cóż, rozpatrując tę kwestię rygorystycznie to ja też nie jestem wegetarianką. Co prawda nie jadam galaretek czy jogurtów z żelatyną, ale lekarstwa w kapsułkach zdarza się, np. teraz biorę probiotyk (wysypywanie zawartości mija się z celem, bo wtedy bakterie zginą w żołądku, a kapsułka i tak nikomu życia już nie uratuje). Jadam słodycze sklepowe z lecytyną i Bóg wie co w nich jeszcze jest. Nie potrafię i nie chcę wpatrywać się obsesyjnie w każdy produkt zastanawiając się nad składem. Nie kupuję wege mydła. Odżywiam się głównie "naturalnymi" produktami typu warzywa, owoce, zboża, zup czy sosów z torebki nie jadam, zdarzy się gulasz sojowy czy kotlety. Trudno jest żyć wśród ludzi trzymając się aż tak rygorystycznie różnych "reguł". Staram się, ale nie jestem doskonała i raczej nigdy nie będę.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
No właśnie . Czy ja jedząc od czasu do czasu bułkę drożdżową zasługuję na wykluczenie z grona wegetarian. Myślę, że nie. Może przyjdzie kiedyś taki moment, że zrezygnuję z bułeczek ale na razie nie stać mnie na to. Będzie to dla mnie trudniejsze niż rezygnacja z mięsa. Już łatwiej przyjdzie mi nie jeść czekolady i zastąpić ją naturalnym kakaem.
Każdy jest wegetarianinem na tyle, na ile potrafi i już samo zrezygnowanie z jedzenia mięsa jest dużym sukcesem. Tak uważam. 😎
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
Przez pierwsze dwa lata nie mówiłam że jestem wegetarianką tylko : nie jem mięsa.
Dobre podejście:) Ze mną było podobnie. Zgadzam się w 1000000(...)0%, że już samo podjęcie starań w rezygnacji z pewnych produktów jest czymś wielkim. Ja najpierw przestałam jeść mięso, potem zrezygnowałam z ryb (swoją drogą śmieszy mnie, że ryby to nie mięso!), później dopiero z zup na mięsie. Na początku jest się trudno przestawić, trudno zrezygnować nagle ze wszystkiego na raz - to normalne. Cały proces zależy od silnej woli i charakteru. Ważniejsze jest żeby umieć dostrzec SWOJE błędy i w miarę możliwości je naprawiać, niż wytykać innym "ty jesz to czy tamto, więc nie jesteś godny należeć do weg*ańskiej wspólnoty". Powinnismy się wspierać!
PS. Poczytałam sporo o tej lecytynie i... Strasznie trudno mi by było zrezygnować z czekolady (bez której nie mogę żyć :D), ale życie zwierząt jest ważniejsze niż moja przyjemność! Jednak mogę (nie lubie tego powiedzenia!!!) "upiec dwie pieczenie na jednym ogniu" i zacznę po prostu lepiej wybierać 😛
Żadna prawda nie wydaje mi się bardziej oczywista niż ta, że zwierzęta potrafią myśleć i odczuwać tak jak ludzie
Powinnismy się wspierać!
PS. Poczytałam sporo o tej lecytynie i... Strasznie trudno mi by było zrezygnować z czekolady (bez której nie mogę żyć :D),
Właśnie. Ja też chciałbym zrezygnować z czekolady , którą lubię i zastąpić ją kakaem z dodatkami tak , jak mi doradziła Jaga.No bo tam jest drogocenny magnez. Na razie od czasu gdy mi zaszkodziła nutella czekolady nie tknąłem i mam nadzieję, że już jej więcej nie będę jadł. :spryciarz:
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja