Czy zdarzyło wam sie kiedys z nieuwagi powiedzieć że :
"Jesteście tak głodni ze zjedlibyście konia z kopytami"?
😮

A co to ma do rzeczy? Ludzie, bez przesady. To ironia, prawda? Prawda? 😉

😀
Kiedyś, jedząc coś pysznego, powiedziałam "Niebo w gębie!" w obecności mojego skrajnie katolickiego kolegi. A on na to, z autentycznym, nieskrywanym oburzeniem:
"BEZ PRZESADY!"

Dokładnie bez przesady 😉 Ja często, no w sumie to nie bardzo 😛 ale powtarzam, że "jestem trzeźwy jak świnia" 😀

Nie szukajmy dziury w całym!!

U mnie się mówiło "obśmiałam się jak pszczoła" 🙂
A konia nigdy nie jadłam, tym bardziej z kopytami, więc to czysta abstrakcja 🙂

na przykład ja lubie mówić, że jestem "zdrowa jak koń" 😉

ja pięlęgniarkę ze szkoły- ktorej nie cierpię- nazywam wielką białą kielbasą ślubną.

Dobrze, że Krusto mówi "trzeźwy jak świnia"... bo słyszę częściej "trzeźwy jak chu..";) chociaż to drugie chyba bardziej proanimalistyczne i wegetariańskie.

Nie stosuje takich powiedzonek. Ale mysle, ze -jako, iz to tylko metafora- konie sie na nas nie poobrazają. 😉 🙂

rozumiem że koń z kopytami brzmi trochę niepoprawnie, ale co ma trzeźwa świnia do tego?

Hehe no właśnie nic 😉

w upalne dni "spociłem się jak kret " ale czy krety się pocą? 😮

do kumpla, jak mnie zdrzaźni- "ty małpo"
o kontrolerach mpk- "kanary", "mendy"
Nie wiem skad sie biorą takie durne powiedzonka...;)
A co do trzeźwosci/ nietrzeźwości to częściej słysze "uchlany jak świnia" niż trzeźwy jak świnia. I cóż ta świnka ma z tym wspólnego...?:]

No właśnie? A Twój kolega z małpą? 😀

A moj kolega gdy zobaczyl kogos niezbyt urodziwego to mowil ze " wyglada jak korniszon" . :casstet: