jak to mowia ... "nadzieja matka ..." ale zycze powodzenia, w koncu sami mamy wplyw na przyszlosc
TRU ... wiesz nie pomyslalem o tym, wiec idac za twoim tokiem rozumowania to tez mam jeden klopot z glowy :), ale ulga
[edytowane 28/9/2007 przez braad]
[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]
jak to mowia ... "nadzieja matka ..."
Nie jest tak źle, ja na przykład mam wege-faceta "z mięsnego odzysku" i jestem przekonana, że już się z mięsem nie przeprosi. A jest wege od 3 lat - tylu, ile ma nasza córka. A wcześniej przez 3 lata naszego związku jadł mięso, ale nie przy mnie.
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Ja tam mam żonę nie wegetariankę i jakoś nie dostrzegam większych
problemów zarówno praktycznych jak i ideowych. Od czasu do czasu
"wbijam jej jakąś szpileczkę" 😉 ale presji żadnej nie ma z obu stron.
Nie sądzę też żeby robienie z partnera wegetarianina poprzez presję
służyło samemu związkowi.
[edytowane 28/9/2007 przez XadmozX]
Nie sądzę też żeby robienie z partnera wegetarianina poprzez presję
służyło samemu związkowi
no nie no, przez presje to sie nie da, pozniej by ci wypominala przy kazdej nadazajacej sie okazji, np jakby dostala kataru, to juz by bylo, ze to przez "twoje wege", najlepiej jak sama zrozumie i bedzie to indywidualna decyzja, zreszta to pewnie jest wiadome
[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]
Piszesz, ze musisz mezowi kroic mieso i mu je podawac.
1.Mysle, ze pierwszy blad to to ,ze wogole zwiazalas sie z miesozernym facetem.
2. Czy jestes jego sluzaca czy zona ? Jemu widac tak wygodnei ze uslugujesz mu ?
3. Ciekzo mi zrozumiec wege ludzi ,ktorzy wiaza sie z miesozernymi -takie zwiazki nie prowadza do niczego dobrego. Jak mozna mieszkac pod jednym dachem z czlowiekiem ,ktory ma za nic nasze idealy a jego stosunek do zwierzat jest taki , ze lubi zjadac zwierzeta. Przeciez z takim czlowiekiem - jesli nasze idealy wege sa powazne - zycie nie jest mozliwe.
4. A co z dziecmi jesli sie pojawia- beda jadly mieso ??? W wiekszosci przyapdkow rodzin wege-mieso tak sie dzieje- na ogol maz i jego rodzina roznymi sposobami doprowadzaja do tego ,ze kobieta dla swietego spokoju daje mieso dziecku.
5. Znam wiele przypdkow rozstan ,rozwodow takich zwiazkow -bo takie relacje z gory sa skazane na niepowdzenie ,a do tego cierpia np. urodzone w zwiazku dzieci- to wszystko niepotrzebne i mozna tego uniknac wiazac sie z wlasciwa osoba a juz co najwazniejsze szanujaca zwierzeta nie tylko je przezuwajaca...
Filip Barche
Nikt mnie nie zmusza do dotykania, kupowania i przyrządzania mięsa i raczej nie zmusi. Jeśli kiedyś jednak to zrobię to raczej z miłości i z dobrego serca. Ale i tak prawicie bzdury, bo nie każdy musi stawiać wegetarianizm za swój priorytet. Nie jesteście w konfesjonale a na forum.
Autorce postu bardzo współczuję i radzę tak jak inni - ty nic nie musisz, nie jest to twoim obowiązkiem! Powiedz NIE i koniec. To że kobieta wstępuje w związek małżeński nie oznacza że staje się niewolnicą mężczyzny. Dokładnie tak samo jest z seksem, kobiety często są gwałcone przez swoich mężów bo nie wiedzą że mają prawo odmówić.
A co do kupowania mięsa i nazywania ich 'zwłokami', ja też często tak robię i nie uważam żeby był to wymysł czy zachowanie zbuntowanej nastolatki. To nazywanie rzeczy po imieniu, przecież to są zwłoki. Popieram cię więc Włochata.
Może dla ciebie hmacz to wszystko jedno ale ja nie mogę nawet przechodzić koło stoiska mięsnego bo robi mi sie po prostu niedobrze. Wielu wege ma podobne odczucia. Poza tym nie wiem dlaczego mam pomagać komuś w jedzeniu mięsa. Ja bardzo chętnie mogę przyrządzić dla zgłodniałego chłopaka czy rodziców albo przyjaciół bezmięsną ucztę dzięki które na pewno się najedzą. Jesli chcą mięso, no cóż, niech sobie sami o nie zadbają i je gotują.
supergirl;)
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja