Jeśli ludzie robią sobie coś takiego http://www.photoblog.pl/heartcore/2919389
to nic dziwnego ze nie przeraza ich widok zwierzat zabijanych w rzeźni.

To nie jest fotomontarz.
Znajdziecie tam wiecej takich zdjeć.
Niektóre sa piękne
Inne tragiczne..

[edytowane 22/6/2007 od waszakicia]

Ja też się nie dziwie szczególnie jak patrze na takie filmy jak : ,, Piła", ,, Teksańska masakra..." , czy np. ,,Wzgórza mają oczy" . To poprostu uczta dla sadystów 🙁

tez tak sadze:/ tylko sadysta czerpie przyjemnosc z zadawania bolu innym istotom, to z takimi ludzmi trzeba by porozmawiac i zapytac co w tym jest fajnego?? a moze cos smiesznego?? nie wiem czy to idioci czy geniusze czy psychicznie chorzy, wiem jedno sa bez serca:(

kiedy skonczy sie cierpienie zwierzat?? dopoki cel uswieca srodki ehh:(:(:(:(

Mówicie o odporności, hmm.. może i coś w tym jest. Chociaż to zależy od danego człowieka, ja na przykład oglądałam wszystkie te filmy ( Piły, Teksańskie masakry, Wzgórza itp.) i wcale się nie uodporniłam. Przeciwnie, jeszcze bardziej i częściej zaczęłam myśleć o dręczonych zwierzętach. Chciałam przez to powiedzieć, że takie drastyczne sceny są dla mnie czymś okropnym. Ludzie się z nich śmieją, a mnie one przerażają, widok umęczonego i zakrwawionego bohatera filmowego zawsze przypomina mi o tym co się dzieje ze zwierzętami w rzeźni.

Dla mnie osobiście film "Teksańska masakra piłą mechaniczną" to wybaczcie ale najgłupszy z filmów jakie do tej pory widziałam. Nie ma w nim nic mądrego. Gość goni cały film ludzi strasząc ich że pokroi ich piłą mechaniczną. Bezsens. Tyle.
"Piła" i 'Piła 2" to raczej już filmy z innej półki. Z nieco wyższej uważam. W nich już trzeba trochę pogłówkować, pomyśleć nad tym co się w nim dzieje. Akcja nie jest znana do razu tak jak w przypadku "Teksańskiej masakry..."
Ogólnie lubię dobre filmy.
A nade wszystko uwielbiam japońskie horrory. Nikt nie robi lepiej tego typu filmów niż Japończycy.
Myślę jednak że filmy aż tak nie wpływają na to co myślimy na temat zwierząt zabijanych w rzeźni.
Rozpoczynając ten temat miałam raczej na myśli ludzkie cierpienie jakie my sami sobie zadajemy. Właśnie przez to stajemy się nieczuli na widok zabijanych w rzeźni zwierząt. Jeśli sami potrafimy okaleczać siebie i innych do takiego stopnia że inni się tym brzydzą to oznacza to że stajemy się nieludzcy i wyobcowani na własne życzenie. Skąd się to bierze? Nie wiem. Może z chęci wyróżnienia się z pośród innych.

Może się myle, ale wydaje mi się że to jest też troche na pokaz(chociaż nie zawsze). Zresztą wydaje mi się że jakby ktoś robił to naprawde bo ma problemy, to nie afiszował by się z tym. Mam kolezanke która chwali sie tym że się tnie a na prawde tego nie robi ;/ jak chcecie zbaczcie jej blog ( www.gratisiak.photoblog.pl ) Tak samo z piciem i paleniem. Mówi że pije ale tak na prawde to reedsa tylko XD XD no śmieszne i żałosne. Załamka.

Co do 'tasańskiej masakry piła...' To nie podobało mi się to. Tak jak moja poprzedniczka powiedziała, uważam że to kompletnie nie miało sensu. Nie dotarł do mnie ten film. 'Piła' jest fajna 8) Przynajmniej miała jakis sens.
Pozdrawiam

apropo rzezni to wystarczy spojzec na wiadomosci. Ostatnio czesto gdy mowi sie o rosyjskim embargo na polskie mieso na ekranie pokazuja !!zawsze!! zdjecia mies wiszacych na hakach te ogromne platy miesa :casstet: ciekawi mnie to juz od jakiegos czasu. Czemu ciagle to pokazuja?? 😮

Myślę, że nie można porównywać autoagresji z cierpieniem zwierząt. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego (najczęściej) ludzie sprawiają sobie ból? Po to, żeby odreagować, "zamienić" jakieś psychiczne cierpienie na fizyczne. Okaleczają samych siebie, aby nie odreagowywać na innych, żeby ich nie krzywdzić. Dlatego większość ludzi, którzy mają po prostu bardzo słabą psychikę, czy przerastające ich problemy, woli zrobić sobie kilka cięć lub przypaleń, zamiast z***bać posa, czy kota.

Dlatego większość ludzi, którzy mają po prostu bardzo słabą psychikę, czy przerastające ich problemy, woli zrobić sobie kilka cięć lub przypaleń, zamiast z***bać posa, czy kota.

Nie zgadzam się. Bez względu na to czy ktoś ma problemy czy nie to nie ma prawa "z***bac psa czy kota". Moim zdaniem to porównanie nie ma sensu. Mogą się ciąć. Wisi mi to. Ja też kiedyś to robiłam. Ale droga ucieczki od cierpienia nie może być zadawanie go innym stworzeniom.

apropo rzezni to wystarczy spojzec na wiadomosci. Ostatnio czesto gdy mowi sie o rosyjskim embargo na polskie mieso na ekranie pokazuja !!zawsze!! zdjecia mies wiszacych na hakach te ogromne platy miesa ciekawi mnie to juz od jakiegos czasu

Tez mnie to zastanawia. Często sama zwracam na to uwagę i też zastanawia mnie ten fakt że pokazują w tle martwe zwierzęta. No cóż...widocznie dla niektórych ludzi nie ma to większego znaczenia. Tak jak już mówiłam może to jakaś odporność na ten widok sprawia że ludziom to jest obojętne. Może to do czego sami się przyzwyczaili stało się dla nich rutyną. Zwykłą koleją rzeczy.

Może się myle, ale wydaje mi się że to jest też troche na pokaz(chociaż nie zawsze). Zresztą wydaje mi się że jakby ktoś robił to naprawde bo ma problemy, to nie afiszował by się z tym. Mam kolezanke która chwali sie tym że się tnie a na prawde tego nie robi ;/

Masz racje. Moim zdaniem to jest trochę na pokaz. Cięłam się kiedyś na i robiłam potem wszystko żeby ktoś to zauważył. Np. mój chłopak. Potem z tego zrezygnowałam i już tego nie robie ponieważ przez to prawie bym straciła chłopaka. Żałowałam potem tego ale już mi przeszło i nie tnę się. Jednak nigdy nie posunęłam się dalej niż to cięcia rąk żyletką.

Często ludzie śmieją się z filmów, aby ukryć swój strach 🙂 To takie samo zachowanie, jak np. podśpiewywanie czy poruszanie rękoma, nogami, gdy się nie jest pewnym siebie. Próbuje się zakryć swoje odczucia. Im silniej się próbuje, tym bardziej wychodzą one na wierzch...

Waszakicia, masz rację, nikt nie ma prawa zrobić czegoś takiego. Właśnie dlatego mamy swoje ciało, żeby w razie czego móc odreagować na nim, a nie na innych.
Swoją drogą: gratuluję, że potrafiłaś ograniczyć się do cięć na rękach. Ja nie potrafię.

Hm... ciekawe od czego taka odporność zależy. Ja nie znoszę horrorów i nie mogę patrzeć na cierpienie - odbieram to zbyt emocjonalnie, wczuwam się w bohatera, na długo mi to psuje humor. Ale nauczyłam się także odcinać od fabuły filmu - być bezosobowym, bezuczuciowym widzem. Tylko że takie oglądanie filmu to żadna zabawa, ale robię tak kiedy muszę oglądnąć cośw tym stylu z moimi przyjaciółmi, a nie chcę się rozkleić.

Właśnie dlatego mamy swoje ciało, żeby w razie czego móc odreagować na nim, a nie na innych

😮 😮 😮
Naprawdę uważasz że właśnie dlatego mamy swoje ciało? 🙁
Nie zgadzam się. Dla mnie ciało jest tym, co umożliwia mi życie na ziemi - dlatego też w moim interesie jest, by o niego dbać i go pielęgnować.
Poza tym, nie rozumiem dlaczego mamy odreagowywać NA KIMŚ, czy też na zwierzęciu. Nagromadzoną złość można rozładwywać w różne nieszkodliwe dla nikogo sposoby, poprzez ruch i sport chociażby.

Ja nie potrafię odreagować przez sport. Zawwsze, gdy jestem zła, krzyczę na kogoś. Nie mam zamiaru fizycznie krzywdzić kogoś, bo to tylko moja sprawa, że jest mi źle. I tylko siebie mam prawo ukarać za własne błędy.
Jedyna rzecz, oprócz samookaleczania, jaka potrafi mnie uspokoić, to konie. Ale nie mam możliwości dojazdu do stajni o każdej porze, gdy mam zły humor.

Przykra sprawa, bardzo destrukcyjne sposoby wyładowywania się (oprócz tych koni)...

Waszakicia, masz rację, nikt nie ma prawa zrobić czegoś takiego. Właśnie dlatego mamy swoje ciało, żeby w razie czego móc odreagować na nim, a nie na innych.
Swoją drogą: gratuluję, że potrafiłaś ograniczyć się do cięć na rękach. Ja nie potrafię.

Szczerze powiedziawszy nie masz mi czego gratulować. To że w inny sposób nie potrafiłam poradzić sobie z problemami nie jest raczej powodem do dumy.