Wow ja tu mieszkam...OMG mój maz pije dosc duzo mleka...a ja jestem w ciązy moja ginekolog caly czas nalega abym pila chociaz mleko ze to dla zdrowia dziecka i zebym sie przemogla nie powiem co inni na to i jak ciezko jet z kims na ten temat rozmawiac zwlaszcza jak sie jest w ciąży...lekko nie mam i tak czasem wypilam szklanke kakao i teraz to wyszlo czyli ja mam zawsze racje i wez tu czlowieku...
Nie ma co a nie powiem co sie dzialo z moim sumieniem po wypiciu szkl kakao...
Live and let live!
Osobiście, gdy mogę nie sięgam po mleko, a gdy piję wiem skąd pochodzi ( mieszkam na wsi, więc pije najczęściej świeże mleko prosto od krowy, która na pewno dożyje więcej niż 4lata ). Mimo wszystko staram się je ograniczać, na weganizm na razie nie mogę przejść, bo rodzicie się nie zgodzą, mimo iż ich rozumiem zamierzam za pięć - sześć lat przejść na weganizm ( teraz mam jedenaście, a rocznikowo dwanaście, lat ).
Picie mleka popieram jedynie, gdy jest się pewnym, że zwierze nie cierpiało z jego powodu. Tzn. Że wie się, iż na 100% zwierze jest dobrze traktowane itp.
"Zwierzęta są moimi przyjaciółmi, a ja nie zjadam swoich przyjaciół - George Bernard Shaw"
Żaden ssak naturalnie nie pija mleka innego ssaka. Mleko krowie niczego nie wnosi do organizmu, a wręcz go zakwasza, co powoduje pobieranie przez organizm wapnia z kości (żeby zneutralizować kwasowość) i w rezultacie osteoporozę. Druga sprawa, to etyka. Krowa jest trzymana w więzieniu, gwałcona (sztucznie zapładniana), aby po urodzeniu dziecka zabrać jej to dziecko i korzystać z mleka, które organizm produkuje dla malucha. Dziecko krowy jest zabierane (do około 4 dni) do rzeźni, bądź w przypadku samicy dalej utrzymywane w więzieniu (oczywiście osobno - nie z mamą, bo by za dużo mleka wypiło), aby można było ten proceder powtarzać w nieskończoność. I tak się kręci jeden z największych przemysłów świata - przemysł mleczarski ociekający krwią i cierpieniem innych istot. Niewolnictwo i obozy koncentracyjne są niezauważane przez nikogo. W końcu przecież to tylko zwierzęta....
"W kraju gdzie normą jest nienormalność, gdzie hipokryzja znaczy moralność, gdzie głos rozsądku jest zagłuszany, jesteśmy sektą ludzi normalnych"
----------------------------------
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie
Zasadniczo zgoda, ale o gwałceniu krowy to jeszcze nie słyszałem 😮
Bo to chyba trochę niefortunne określenie inseminacji...
[edytowane 16/3/2013 przez Kat]
A dlaczego niefortunne? Skoro jest to robione wbrew krowie, to chyba jest to gwałt? Czy może znaczenie słowa "gwałt" się zmieniło, a mnie to umknęło?
Nazywajmy rzeczy po imieniu, a nie starajmy się wygładzać, przez "politycznie poprawną" mowę.
[edytowane 17/3/2013 przez śliwka]
"W kraju gdzie normą jest nienormalność, gdzie hipokryzja znaczy moralność, gdzie głos rozsądku jest zagłuszany, jesteśmy sektą ludzi normalnych"
----------------------------------
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie
[url] http://www.youtube.com/watch?v=TJ-jlnlh3TU[/url] 😛
a teraz coś z innej beczki
[url] http://www.youtube.com/watch?v=HNMq8XS4LhE[/url]
[edytowane 17/3/2013 przez cienkun]
Ejże, ejże, halo, tu chyba zaszła jakaś pomyłka, to na pewno nosi znamiona przemocy, ale gwałtem nie jest nawet w 10% 😎
A czym jest gwałt, jeśli nie przemocą? Słowo gwałt nie odnosi się tylko do stosunku płciowego. Można popełnić na kimś gwałt zmuszając go do czegokolwiek.
"W kraju gdzie normą jest nienormalność, gdzie hipokryzja znaczy moralność, gdzie głos rozsądku jest zagłuszany, jesteśmy sektą ludzi normalnych"
----------------------------------
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie
To skoro już wchodzimy w takie polemiki...
Gwałt jest to przemoc na osobie, ze szczególnym naciskiem na przemoc o dużym natężeniu.
W odniesieniu do wymuszonego stosunku płciowego stosujemy termin 'zgwałcenie' i jako taki występuje w KK.
Krowa nie jest osoba, inseminacja nie nosi znamion szczególnego okrucieństwa, wiec nie ma mowy o gwałcie.
[edytowane 17/3/2013 od StellaArtois]
Ja miałam na myśli trochę inną koncepcję. Skoro krowa jest zapładniana w czasie rui właściwej (w innym wypadku zabieg nie ma po prostu sensu i jest nieopłacalny), to ZAZWYCZAJ raczej sama inseminacja nie jest dla niej krzywdą, czy cierpieniem (dlatego nie możemy mówić o gwałcie - inaczej sprawa się ma w przypadku np. suk przywiązywanych w czasie cieczki, które nie dopuszczają do siebie samca, są krępowane i kryte na siłę). Co oczywiście w żadnym, podkreślam w żadnym stopniu nie umniejsza moralnym aspektom takiego zabiegu/traktowania.
www.e-naturalis.blogspot.com -- naturalne kosmetyki i zdrowy styl życia!
IMHO takie określenia deprecjonują kobietę i gwałty, jakie im są wyrządzane.
Inna sprawa, że "gwałt" używa się potocznie jako przemoc wobec osób niekoniecznie o podłożu seksualnym. W takim znaczeniu od biedy można by go użyć, ale na co komu takie dopasowywanie pojęć na siłę?
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja