Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

RYBY NIE SĄ WEGETARIAŃSKIE!  

Strona 1 / 6 Następny
  RSS

matahari33
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 21
25/01/2006 10:57 pm  

Często sie spotykam z osobami, które twierdzą, że są wege, a le jedzą ryby, czyli tak naprawdę w ogóle nie są wege. Na tym forum tez znalazłam kilka takich osób, które sie określają mianem semi. Ryby to przecież zwierzeta, czują ból i strach, rodzą się i umierają, a żeby je zjeść trzeba je pozbawić życia. To jest kardynalna sprzeczność, a sami wege powinni od razu wykluczać takie osoby ze swojego grona, tzn. z grona wegusów (nie chodzi mi o zrywanie kontaktu w ogóle 😉 ) Jeżeli wegetarianie nie jedza niczego co ma oczy, a tym samym zjadaja ryby, które mają oczy to czy to nie jest strasznie pokręcone?? 😮

NIE ZJADAM NICZEGO CO MA OCZY :exclam:


OdpowiedzCytat
euridice
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 589
25/01/2006 11:36 pm  

masz racje, ja tez sie spotkalam z pytaniami "no dobra, nie jesz miesa. ale ryby jesz?" 😮

takie podejscie do sprawy uwazam za okropne i pozbawione sensu... przeciez one zyja i czuja! wydaje mi sie, ze poruszylas czuly temat, bo na tym forum znajdziesz osoby, ktore moga usilowac ci wmowic ("przedstawic swoj poglad"), ze ryby nie czuja bolu, bo nie wydaja odglosow... co jest oczywistym absurdem i nieprawda. kazdy vege to wie i sie z tym zgadza.

a sami wege powinni od razu wykluczać takie osoby ze swojego grona, tzn. z grona wegusów

ale wiesz, tu to bym uwazala, bo wiem, ze bycie "semi" nie miesci sie w glowach wielu vege/vegan (mi z reszta tez nie), ale moze to jest dla takich ludzi taki "pierwszy krok", moze po jakims czasie przestana jesc i ryby (ktore moim zdaniem zasluguja na taki sam szacunek jak swinki itd., ale dobra, pominmy ta kwestie) i przejda na vege 100%. ja osobiscie sobie tego nie wyobrazam i nie tykam ryb, ale jesli niektorzy czuja, ze "potrzebuja" tej ryby, to moze lepiej niz by mieli jesc wszystko (kielbasy etc.) i po jakims czasie ja odstawia... (hm, dziwne...) rozni ludzie maja rozne potrzeby, moze trzeba dac im szanse, a nie tak od razu "eliminowac" i wykluczac ze swojego grona...

pozdrawiam. peace.

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!


OdpowiedzCytat
Zarathos
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 339
25/01/2006 11:44 pm  

ze ryby nie czuja bolu, bo nie wydaja odglosow...

To jak mniemam o mnie? Otoz nigdy czegos takiego nie twierdzilem. Twierdzilem ze skoro mozna jesc rzeczy ktore nie krzycza jak sie je zabija i nie uciekaja z talerza, to raki, kraby i ryby mozna spokojnie jesc (odpowiedz na teksty w stylu "nigdy nie widzialem zeby marchewka krzyczala")

"Jastrambij. Que babatum intus cruce, ornatum in campo celestino,et in galea accipitrem defert." - Jan Długosz, kronikarz i sekretarz biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego


OdpowiedzCytat
matahari33
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 21
25/01/2006 11:55 pm  

Chodzi tylko o te żeby ci, którzy jedzą ryby nie okreslali się mianem wegetarian, nic ponadto. Nawet jeżeli są to nasi przyjaciele 😮 To przez wzgląd na rybki i samą ideę wegetarianizmu, dla czystości przekazu. A gdybym to ja będąc weganką piła mleko i jadła jajka i jeszcze pisała o tym na wegańskim forum - jestem weganką, ale okazjonalnie pije kefir i jadam jajecznicę.... ??? Czy to by miało sens???
😮
Pozdrawiam 🙂


OdpowiedzCytat
ALchemik
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 218
26/01/2006 11:17 am  

ja tez sie spotkalam z pytaniami "no dobra, nie jesz miesa. ale ryby jesz?"

dokladnie , ludzie zawsze jak sie dowiaduja ze jestem wegetarianem i w dodatku nie jeem rowniez ryb zawsze mowia "pzrecierz ryba to nie mieso" 😮 dla mnie to jest troche dziwne ze jest to dla nich nie zrozumiale bo jak juz kiedys mowilem wegetarianizm to nie jest dieta wykluczajaca jedzenie miesa lecz jest to "sposob bycia" i pewien rodzaj światopogladu :exclam:
A tak juz na margineise uwazam ze wegetarianie jedzacy ryba sa tak jak alkoholicy ktorzy mowia ze nie sa w nałogu , bo nie pija codziennie vódki lub winka tylko strzela sobie kilka piwek 😛 nie wiem czy to do konca trafne spostrzezenie ale cos w nim jeden jest 😛

dopóki widziesz jeszcze uśmiech to widziesz cud ... ! ; )


OdpowiedzCytat
locked_dblfa_Ozo
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 87
26/01/2006 12:24 pm  

Ryba to też zwierze. Sprawa jest oczywista - wegetarianie nie jedzą zwierząt.

To jak mniemam o mnie? Otoz nigdy czegos takiego nie twierdzilem. Twierdzilem ze skoro mozna jesc rzeczy ktore nie krzycza jak sie je zabija i nie uciekaja z talerza, to raki, kraby i ryby mozna spokojnie jesc (odpowiedz na teksty w stylu "nigdy nie widzialem zeby marchewka krzyczala")

Głupi argument z tą marchewką. Ryba nie ucieka z talerza, ponieważ zazwyczaj jest już wtedy martwa. Natomiast jeśli żyje, to rzuca się na boki, usiłując wyślizgnąc się z rąk oprawcy (chyba, że jest przymroczona zbyt długim czasem przebywania poza wodą - wtedy nie walczy). A spróbuj, Zarhatosie, wyłapać rybę z wody gołymi rękami, bez przechytrzania jej przynętą... Nie będzie to takie proste - zwierzę będzie uciekać.
Kwestię widocznej reakcji na ból, jaką jest "wicie się" z bólu, itp., pomijam.

Jeśli chodzi o marchewkę - nie zauważyłem kiedykolwiek żeby choćby drgnęła, jak ją zrywam bądź obieram.

P.S. Co do tej próby wyłapywania ryb z wody - to tylko taka hipoteza. W żadnym wypadku nie namawiam do praktykowania tego.

[edytowane 6/3/2006 od Ozo]


OdpowiedzCytat
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 0
26/01/2006 3:31 pm  

Nie bede polemizowac na temat tego czy ryba to mieso...czy czuje bol...
bo dla wegetarian to oczywiste :exclam:

Dla mniej wiedzacych:

Karpie należą do nowoczesnej grupy ryb zwanej kościstymi (Teleostei), która powstała w późnym triasie, prawie równocześnie ze ssakami, i pod względem rozwoju układu nerwowego, zwłaszcza mózgu i złożoności motywowanych, tzn. zachodzących z udziałem świadomości (a nie zaprogramowanych) zachowań, jest porównywalna z niektórymi ssakami. Ryby dzielą z nami podstawowe elementy systemu motywacyjnego, który ewolucyjnie jest źródłem wszelkich doznań, pozytywnych i negatywnych. Ryby mają w mózgu tzw. układ nagrody, który generuje pozytywne doznania i który funkcjonuje przy udziale dopaminy - dzięki temu podobna do dopaminy amfetamina powoduje przyjemne doznania u nas i najwyraźniej u ryb, które wykonują różne zadania aby ją dostać. Ryby maja te same zakończenia bólowe (A i C) co ssaki i odczuwają ból co eksperymentalnie udowodnili naukowcy ze znanego szkockiego Instytutu Middlothian (w którym sklonowano owcę Dolly) - np. ryby, którym wstrzyknięto substancję drażniącą pod skórę szczęk unikają pobierania pokarmu. W mózgu ryb działają opioidy, dlatego morfina uśmierza ból również u ryb. Ryby mają odpowiednik ciała migdałowatego (amygdala) i odczuwają strach, który hamowany jest benzodiazepinami (substancje czynne środków uspokajających). Ból, strach i inne negatywne doznania, od których nie można się uwolnić, powodują stres, który u ryb przejawia się tak samo jak innych kręgowców, tzn. wydzielaniem hormonów rdzenia nadnerczy (adrenalina, noradrenalina) i kory nadnerczy (kortykosteroidów), a także utratą wagi ciała. Ryby potrzebują ok. jednego dnia, aby wrócić do równowagi po chwytaniu oraz/lub transporcie.

Mam nadzieje ze rozwiało to watpliwosci tym ktorzy uwazaja ze jezeli
ryba w trakcie usmiercania
"nie krzyczy" znaczy - nie czuje 😮


OdpowiedzCytat
locked_dblfa_Ozo
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 87
26/01/2006 4:02 pm  

I na tym, uważam, ta dyskusja powinna się zakończyć.


OdpowiedzCytat
Hobbit
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 220
15/02/2006 3:40 pm  

Przyznam się wam, że nie od razu zrezygnowałem z ryb. Z tym, że u mnie była to kwestia kompromisu z rodzicami -zawsze był problem z obiadem,no i czasem było mi żal mamy i tę rybkę zjadłem, trochę wbrew sobie, ( próbując to sobie właśnie tak tłumaczyć, że może mniej czują ból, ale w sumie wiedziałem, że to bzdety)a potem czułem dyskomfort psychiczny, - ryba przecież też zwierzę i wszystkie inn tlumaczenia są niezbyt logiczne. Dopiero jak odszedłem od tych ryb poczułem się naprawdę w zgodzie z sobą.

[edytowane 15/2/2006 od Hobbit]

[edytowane 15/2/2006 od Hobbit]

[edytowane 15/2/2006 od Hobbit]


OdpowiedzCytat
Hobbit
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 220
15/02/2006 4:05 pm  

Ten długi (kilkuletni) okres "rybożerności" do dzisiaj mi leży na wątrobie. Dlatego mam w sobie sporo pokory i nie próbuję oceniac, czy krytykować innych, którzy jedzą mięso


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
15/02/2006 7:56 pm  

Masz racje Hobbit,nie wolno nam od oceniać ludzi którzy mówią o sobie wege i jedząc ryby.Owszem dla mnie jest niezrozumiałe ich rozumowanie...ale jest to kwestia postępowanie według własnego sumienia i jak napisałes chodzi o to żeby życ w zgodzie z sobą...ktoś kiedyś się spytał czy wegetarianin może jeśc ryby-dla mnie w wegetarianiźmie nie istnieje kwestia "czy moge?",bo przecież nitk mnie do tego nie zmusza..a jesli nie jem ryb,jeśłi sprawdzam uparcie skład wszystkich słodyczy,jogurtów itd to tylko i wyłącznie dlatego,że czuję taka potrzebę.Daltego nie oceniam "semi-wegetarian"....myślę,że zrezygnowanie z ryb jest w ich przypadku kwestią dojrzania i wsłuchania się w siebie
Pozdrawiam


OdpowiedzCytat
Hobbit
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 220
15/02/2006 8:43 pm  

wiesz, u mnie problem byl w tym, że mam charakter dosyć ugodowy, ostre i radykalne stawianie spraw nigdy nie leżal w moej naturze, stąd przy rezygnowaniu z mięsa nieraz trudno bylo mi przeforsowywac swoje zdanie ( tak jak wlasne ten dlugi okres jedzenia ryb- w sumie wbrew sobie). Do dzisiaj na przyklad nie lubię sytuacji gdy ktos, kto nie wie jak sie odzywiam częstuje mnie mięsem - zauważylem, że są osoby, ktore w takich sytuacjach odmawiają z dumą i jakiś takim poczuiem wyższości- ja z koeli w takich momentach źle się czuje, mam wrazenie, ż robie przykrość temu częstującemu..


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
15/02/2006 10:38 pm  

był okres,że właśnie tak trochę z wyższością mówiłam "nie jem mięsa",czułam się lepsza-to było naprawde nieodpowiednie i wręcz chore podejście ..ale teraz ucze się akceptować mięsożerców, tak samo jak oni są sympatyczni względem mnie.Wiem,że fakt,że nie jem mięsa nie daje mi prawa do bycia wyższą wobec kogokolwiek.Dla mnie nigdy nie stanowiło problemu,że np na imprezie nic nie zjem oprócz owoców ,bo nie ma nic wege,ale zawsze było mi przykro,że innym sprawiam przykrośc,że oni będąc gościnni będą sie martwić,że nic nie zjem.Dlatego obawiam się czasami urodzin,rodzinnych imprez...ale jest coraz lepiej;znajomi,rodzina starają się jak mogą,pytaja co jem itd...naprawdę spotykam coraz więcej sympatii z ich strony.


OdpowiedzCytat
Hobbit
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 220
16/02/2006 12:39 am  

no wlaśnie Jaga - z powodu tego typu odczuc względem rodziny przez jakiś czas godzilem się na te ryby. Z drugiej strony trudno walczyć o humanitaryzm i mówić o nim z buźką pelną rybich ości... to bylo takie zaprzeczanie sobie samemu


OdpowiedzCytat
misia
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 95
16/02/2006 12:58 am  

Tak, od ładnych paru lat widząc pływające w wannie karpie w dzień Wigilii miałam ochotę wynieść je do pobliskiego stawu, na co moja rodzina odpowiadała że sąsiad by się ucieszył że będzie miał więcej na kolację...
Cieszę się, że udało mi się zainteresować wegetarianizmem moją ciocię, która jest bardzo wrażliwym człowiekiem i poważnie myśli nad zaprzestaniem jedzenia mięsa - wcześniej się tym po prostu nie zainteresowała.


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 6 Następny
  
Praca