a wracajac do ryb... kiedys spotkalem sie z projektem cos jakby wizytowki. Z jednej strony bylo zdjecie sledzia, ogolne informacje, lacinska nazwa, przypomnienie z nizszych lat szkoly podstawowej ze rybka jest pod galezia 'zwierzeta'.... a z drugiej analogicznie o marchewce 🙂
Chyba sobie wkrotce cos takiego wydrukuje i bede rozdawal zamiast ciagle odpowiadac na to glupie pytanie 🙂
Hasta la victoria!
Wczoraj byłem w Czestochowie i chciałem coś zjeść w barze. Przeglądam menu, szukam czegoś wegetariańskiego i trafiam na rubryke "Dania jarskie". A tu na pierwszym miejscu "RYBA" 😮 .... wyszedłem.
No to wszytsko by się zgadzało... w rubryce z daniami jarskimi jak najbardziej ma prawo znaleźć się ryba... bo przecież jarosz to nie wegetarianin.
Ja tylko jednej rzeczy nie rozumiem jeśli chodzi o wegan... czemu nie spożywają mleka, przecież krowy jeśli się nie wydoi to zaczyna chorować. Choć sama przypuszczam, że jeśli się krowy nie będzie wogóle doiło to jej funkcja zwierzęcia dająca mleko zaniknie ->doiki, wymie czy coś koło tego 😉
no to chyba tyle teraz w temacie.... ale i tak świetna sprawa vege.... pod każdym względem....
A z osób znanych vege (buddystka zarazem) to warto wspomnieć o Mai Ostaszewskiej. Lubię tę osóbkę, bo ma kobietka swoje zdanie no i fajnie wygląda. Naprawdę ma znaczenie co się z nami porobi na starość... ja już się boję 😉
Ja nie chcę jeść ryb :exclam: Mama ciągle gdera, ze zabraknie mi fosforu czy czegoś i umrę... Robię tak, jak z przejściem na nie jedzenie mięsa. Nic nie mówię, a po jakimś czasie mówię po prostu, że nie chcę ryby. Ale o to jest naprawdę wojna... Się zaczyna... I muszę. I tu pytanie. Co jeść żeby na serio sie nie załatwić z braku ryb? Ale wiecie... Coś takiego, co jest w np. hipermarkecie... Bo rodzice się strasznie denerwują jak nie jem np. obiadu. I się zaczyna... A mnie naprawdę jest strasznie źle jak jem ryby. Po takim "niedzielnym obiadku" mam doła. To okropne po prostu. Co zrobić?
Dlaczego mówi się wieprzowina zamiast świnia, wołowina zamiast krowa, drób zamiast kura? Żeby ludzie nie uosobiali mięsa z żywym stworzeniem...
Zwierzaku możesz się umówić zrodzicami, że będziesz jadła to co Ci smakuje i niech Ci dadza więcej wolności. POza tym możesz się umówić, że raz na rok zrobisz sobie badania krwi z okresleniem pierwiastków. Naprawdę dieta vege jest zdrowa i w moim przypadku przede wszystkim lekka. I nie wierz w to, że nie będziesz mieć siły, gdy nie będziesz jadła mięsa. Dopiero wtedy jest się ospałym itd, gdyż mięso długo się trawi i zawiera dużo toksyn.
Ech.... dobrze by było by na tym forum był jakiś jadlospis dla młodziutkiej vege dzieciarni :)))
Wiecie co a propo menu w rubruce "dania jarskie" ostatnio spotkałam sie z pierogami z ...mięsem :// to żałosne...
A co do ryb... to u mnie tez jest cięgle odwieczny z tym problem(chociaz teraz juz mniej ale jest) Ludzie nadal myslą ze ryby to nie mięso.... Booze no brak słów...
Staram się po cichu nie tykać ryb. A w niedziele to będą znowu kotleciki sojowe. Oczywiście jeżeli mamusia przestanie je przypalać ciągle 😉 Oprócz mnie w domu jedynym wegetarianinem jest mój szczur więc to istna wojna. A co do badań krwi... Brr... Igły! A krew wegetarianina może być podana mięsożercy? Tak się nad tym ciągle zastanawiam 🙂 Jedyne rybki jakie chciałabym w domu widzieć to te kilka gupików w akwarium 😛 Reszta niech sobie mieszka w jeziorkach i morzach. Uważam, że w Polsce ludzie uważają, że ryby to nie mięso z prostej przyczyny: Zjada się je w czasie postu, podczas którego mięso jest niedozwolone... Ach ten nasz chrześcijański kraj...
Dlaczego mówi się wieprzowina zamiast świnia, wołowina zamiast krowa, drób zamiast kura? Żeby ludzie nie uosobiali mięsa z żywym stworzeniem...
Ubawiłam się nieźel, jak kilka moich koleżanek poraz wtóry się pytaja coś o wege i czmeu ja ryb nie jem, bo przecież ryby są wege...zapewniłam je, ze jednak to ja w tym temacie dłuzej siedze i raczje przeczytałam niezliczone ilosci artykółow i jednak ryby wege nie sa....to tlyko świadczy o naszym wyedukowanym społeczeństwie..no bo jak ryba t nie mieso..:D...Niektórzy też uważają, ze ptaki to nie zwierzęta..:D....Naprawde...współczuć tlyko takim ludziom.:)
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
Migam się jak na razie od rybek. Trzymajcie kciuki 🙂 Niedziela poszła całkiem dobrze. Każdy po schaboszczaku, a ja tościki 😎 Oby rodzice nie skapowali za szybko co kombinuję bo będzie krzyk i raban i panika i lepiej tego uniknąć 😮
Dlaczego mówi się wieprzowina zamiast świnia, wołowina zamiast krowa, drób zamiast kura? Żeby ludzie nie uosobiali mięsa z żywym stworzeniem...
Nie przeczytałam całęgo tematu, bo za długi:)
Ja ryby jem, jednak inaczej się czuje niż jem cokolwiek rzeczywiście wege.
Ze względów takich, iż prawdopodobnie zostałabym przez was oskalpowana nie nazywam siebie wegetarianką.
Wiecie, czasem mam wrażenie, że niektórzy (podkreślam NIEKTÓRZY) z was uważają się za lepszych od mięsożerców, czy od tych co ryby jedzą, bo podjeli trud wyrzucenia zwierząt ze swojego jadłospisu. Chyba nie na tym polega...
A co do kuchni i dań jarskich:)
Znalazłam kiedyś w szafie, wśród wielu innych przepisów, "Dania jarskie" po czym wymieniane były nazwy i przepisy. Wśród wielu takich, które rzeczywiście były wege i które swobodnie wykorzystuję, znalazła przepis na coś, gdzie w składnikach napisane było "10 dkg boczku"...
Rzeczywiscie jarskie...
Z tego co zrozumiałam to jesz ryby ze względów zdrowotnych, tak?
Polecam Ci lekturę artykułu "Toksyczny połów"
http://wiadomosci.onet.pl/1215937,242,kioskart.html
Pada w nim między innymi takie stwierdzenie:
"Niepokojące są doniesienia o obecności zanieczyszczeń substancjami szkodliwymi dla zdrowia w produktach morza. Myślę, jednak, że zjedzenie porcji ryby raz w tygodniu przy obecnym poziomie zanieczyszczeń nie powinno stanowić zagrożenia dla zdrowia"
Dr Lucjan Szponar, z-ca Dyrektora ds. Bezpieczeństwa Żywności i Żywienia, Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie
Ten artykuł ma już z rok, ale niestety stan środowiska się pogarsza, a nie na odwrót...
Ja osobiście nie widzę żadnych logicznych podstaw do jedzenia ryb, bo nie jest to ani etyczne, ani zdrowe...
Po co więc?
Po to żeby ryby cierpiały, środowisko ulegało coraz większej dewastacji, a ja narażała się na utratę zdrowia?
[edytowane 7/12/2006 od TAO]
mi osobiscie bardzo ciężko było zrezygnować..
bo jezeli chodzi o mięso rzeczywiście jest dla mnie obrzydliwe to ryby nie...
zabijanie krów, świń i kurczaków wydawało mi sie nieetyczne ale ryby jakos nigdy nie budziły we mnie szczególnego wspólczucia.
mimo wszystko zrezygnowałam z ryb i powoli rezygnuje też z jajek (ze wzgledu na warunki chodowli kurczakow)
[img]http://imagegen.last.fm/pencilauto/recenttracks/luca_rudegirl.gif[/img]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja