To może trzeba zmienić nazwę tej listy, na "Dobrzy wegetarianie - wegetariańska propaganda" ...
cienkun, nie zrozum mnie źle, ja uważam, że ta lista jest w ogóle bez sensu, a taka nazwa jak najbardziej mi pasuje. Sama dyskusja jest jednak ciekawa.
Inna sprawa, że w tym spisie nie ma chyba polityków i przywódców, mam rację?
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Inna sprawa, że w tym spisie nie ma chyba polityków i przywódców, mam rację?
Paru by się znalazło w tym spisie jak na przykład Bill Clinton. A już na pewno Mahatma Gandhi. No chyba, że chodzi ci o POLSKICH przywódców i polityków. Tu to faktycznie jest kiepsko. Ale zawsze możesz temu zaradzić, jeśli masz po temu chęć i wolę oraz żyłkę do polityki.
Miałbyś wtedy szansę być obok takich osobistości jak na przykład Sarah Connor, matki niekwestionowanego przywódcy ruchu oporu Johna Connora. [img] [/img]
Oto lista na której figuruje:
[url] http://www.happycow.net/famous_celebrities_vegetarians3.html#N [/url]
Cienkun na jakiej podstawie mielibyśmy uznać Hitlera za wegetarianina i dlaczego powinien być w spisie? Ze znalezionych przeze mnie materiałów wynika ze nim nie był:
[url] http://www.vegsource.com/berry/hitler.html [/url]
[url] http://micahbooks.com/hitlers-vegetarianism-31.html [/url]
największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.
Jest też artykuł w Newsweeku o którym wspomniała Bellis_perennis. A w nim piszą:
[b]Degustatorka pracowała z tuzinem innych kobiet, [/b]
tymczasem w News. Lalate podają:
[i]She and fourteen other women [/i]
Czyli - ''Ona i czternaście innych kobiet" - a mi się zawsze zdawało, że tuzin to dwanaście. 😮
To tak na początek. Ale idźmy dalej. Newsweek podaje, że wszystkie potrawy jakie próbowała Margot Woelk były wegetariańskie, ale w artykule brakuje pewnego szczegółu o którym piszą zagraniczne media:
[i]Between 11 and 12 o'clock... There was always an hour delay between when food was tasted and it was served to Hitler [/i]
Znaczy się pani Woelk co prawda testowała wszystkie potrawy, ale tylko te z popołudniowego posiłku.
Możemy więc z tego co najwyżej wywnioskować, że Hitler nie jadał mięsa na obiad. A to jeszcze nie znaczy, że był wegetarianinem. A co ze śniadaniami i kolacjami? No chyba, że Hitler jadał tylko raz dziennie.
I jeszcze jedna rzecz. W Newsweeku jest:
[b]ocalała jednak dzięki współczuciu żołnierza, który „przemycił” ją w pociągu do Berlina. [/b]
I to pewnie ten żołnierz ratował ją z narażeniem życia. Jakie to romantyczne. A tak naprawdę:
[i]a senior officer helped her escape back to Berlin by smuggling her on board Joseph Goebbels' train. [/i]
Wysokiej rangi nazistowski oficer pomagał jej w ucieczce do Berlina. A czym uciekała? Nie jakimś tam zwykłym pociągiem, ale pociągiem samego Josepha Goebbelsa. Jak osobie postronnej udało się wejść do takiego pociągu? Przecież taki pociąg musiał być dobrze strzeżony. Nie wspominając już o tym, że na stacji docelowej trzeba też było wysiadać. I to wszystko gdy wokół roiło się od uzbrojonych wartowników. Tym bardziej, że pewnie tym samym pociągiem wywieziono z Wilczego Szańca dokumentację o której wspomina Wikipedia. I dlaczego tylko ją uratowano? Zwykły żołnierz pewnie niewiele mógł zrobić, ale jeżeli jeden oficer zdawał sobie sprawę z tego jakie niebezpieczeństwo może grozić tym kobietom, to inni też musieli mieć tę świadomość. Cały sztab nawiał, a je pozostawiono na pastwę losu. Chyba znalazło by się miejsce w pociągu Josepha Goebbelsa dla 15 kobiet narodowości niemieckiej. Równie dobrze można powiedzieć, że to sami Niemcy wydały na te kobiety wyrok. Zresztą kiedy Rosjanie w styczniu weszli do Wilczego Szańca, to tam pewnie nikogo już nie było, jako, że dwa dni wcześniej cała placówka została wysadzona przez niemieckich saperów.
Jeżeli wegetarianizm był fikcją wymyśloną przez Goebbelsa, tak jak i jego cały ascetyzm i oddanie dla narodu, to mam wrażenie, że pani Woelk, jak i pozostałe kobiety mogły paść ofiarą Goebbelsowskiej mistyfikacji.
[url] http://www.huffingtonpost.com/2013/02/13/adolf-hitler-vegetarian_n_2680264.html [/url]
[url] http://news.lalate.com/2013/02/09/hitlers-food-taster-margot-woelk-reveals-wolfs-lair-secrets/ [/url]
[url] http://www.dailymail.co.uk/news/article-2276038/I-Hitlers-food-taster-Margot-Woelk-tells-forced-eat-Fuhrers-vegetarian-meals-make-sure-werent-poisoned.html [/url]
[url] http://www.digitaljournal.com/article/343180 [/url]
największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.
A czy byłaby jakaś różnica w tym, że Kim (nieważne czy Yong czy Dzong) jest wegetarianinem? Czy to ma w ogóle jakiekolwiek znaczenie?
"W kraju gdzie normą jest nienormalność, gdzie hipokryzja znaczy moralność, gdzie głos rozsądku jest zagłuszany, jesteśmy sektą ludzi normalnych"
----------------------------------
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie
Ach, załamują mnie te życzeniowo-moralizatorsko-ideologiczne wpisy. A czy jeżeli był, to komuś z tego powodu włos z głowy spadnie?? Wegetarianie to nie tylko dobrzy, piękni, uczciwi i mili ludzie przeprowadzający staruszki przez ulicę. Są wśród nas tak samo złodzieje, oszuści, gwałciciele i zabójcy. Tak samo jak wśród miłośników opery, czy malarzy...
jeśli założymy, że wegetarianizm to niejedzenie mięsa, to Hitler powinien na tej liście się znaleźć...
ale należy pamiętać, że wegetarianizm to nie tylko niejedzenie mięsa. Wegetarianizm to styl życia hołdujący życie w zgodzie z naszą Ziemią i naturą... nie sądzę, aby Hitler swoim stylem życia hołdował ideom wegetarianizmu.
A już tak na koniec, zakładając, że jednak wegetarianizm dotyczy wyłącznie dbania o zwierzęta to moim zdaniem wywołując wojnę Hitler przyczynił się do śmierci wielu zwierząt, nie tylko tych, które zostały zeżarte, ale także tych, które zginęły np. w bombardowaniach!
Myślę, że to wystarczający argument aby uznać, że jednak niejedzenie mięsa nie czyniło Hitlera wegetarianinem...
A już tak na koniec, zakładając, że jednak wegetarianizm dotyczy wyłącznie dbania o zwierzęta to moim zdaniem wywołując wojnę Hitler przyczynił się do śmierci wielu zwierząt, nie tylko tych, które zostały zeżarte, ale także tych, które zginęły np. w bombardowaniach!
Myślę, że to wystarczający argument aby uznać, że jednak niejedzenie mięsa nie czyniło Hitlera wegetarianinem...
A to ciekawy argument, coś w tym jest. Można to nawet rozszerzyć, bo przecież używano psów-żywych bomb, niekiedy zwierząt do transportu itd.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
właściwie nic nowego, tylko na poczatku o nim, myślalam ze będzie więcej, sorry za zamieszanie
[edytowane 27/4/2013 przez an]
ania
Wicie... da mnie jest tak naprawdę mało istotne czy Hitler jadł mięso czy nie. Nawet jeżeli był wege to niczego nie dowodzi, może poza tym, że można być wegetarianinem i złym człowiekiem. Nie widzę sprzeczności.
Kiedyś ktoś mi powiedział, gdy się dowiedział, że nie jem mięsa:
"Hitler też był wegetarianinem!"
a ja na to, "A Stalin nie był, czy to znaczy, że ja jestem jak Hitler, a ty jak Stalin?"
i nastąpiła cisza....
😀
@ADOLF
"Hitler otrzymywał wyciągi z serca oraz wątroby, bycze jądra, mózg, trzustkę (...)"
http://www.polskieradio.pl/39/247/Artykul/185628,Theodor-Morell
[edytowane 23/6/2013 przez SKOLMAN_MWS]
http://www.youtube.com/user/skolman78 http://www.youtube.com/user/skolmanXL http://www.stagevu.com/user/skolman_mws
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja