Poczytać o tym jak komponować dietę i stopniowo rezygnować z mięsa. Możesz też od razu, wielu tak robiło i krzywda im się nie stała. Możesz eksperymentować kulinarnie.Sprawdzać co Ci smakuje i służy a co nie.
To o co pytasz to tak na prawdę kwestia bardzo indywidualna. Ja przechodziłam na wegetarianizm przez rok a znam ludzi którzy z dnia na dzień przeszli na weganizm.
ja proponuję tak: zrezygnuj z rzeczy oczywistych, tj. mięsa, żelatyny, "burżujskich" 😛 serów itd. to możesz zrobić z dnia na dzień, nic ci się nie stanie. no i stopniowo rozglądaj się tu po forum to znajdziesz wiele przydatnych informacji i kolejne podejrzane produkty. powodzenia.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Zrobic to w zgodzie ze soba. Sluchac znakow ciala. Kazdy organizm jest inny.
A czy powazny krok ? Zalezy od ktorej strony - to bardziej tak jak przestac pic wodke. Nie trzeba jej niczym zastepowac ani podejmowac specjalych krokow oprocz tego jednego - po prostu to zrobic 🙂
U mnie zaczęło się od uświadomienia sobie ile tak naprawdę jest mięsa w mięsie. Było mi bardzo ciężko zrezygnować; uwielbiałem mięso. Zacząłem więc je ograniczać, jedząc tylko i wyłącznie drób oraz ryby. Potem jadłem w/w rodzaje mięsa raz w tygodniu, po dwóch albo trzech tygodniach przestałem całkiem. Wtedy jeszcze nawet nie zakładałem opcji, że zostanę wege, i po kilku tygodniach bez mięsa zjadłem trochę tegoż produktu. Dla mojego żołądka źle się to skończyło i od tamtej pory mięsa nie tykam. Robię to tylko i wyłącznie dla własnego zdrowia; po kilku miesiącach na diecie laktoowo czuje się świetnie. Między moim samopoczuciem teraz a z okresu "mięsnego" jest przepaść (na korzyść chwili obecnej) 😛 .
U mnie zaczęło się od uświadomienia sobie ile tak naprawdę jest mięsa w mięsie. Było mi bardzo ciężko zrezygnować; uwielbiałem mięso. Zacząłem więc je ograniczać, jedząc tylko i wyłącznie drób oraz ryby. Potem jadłem w/w rodzaje mięsa raz w tygodniu, po dwóch albo trzech tygodniach przestałem całkiem. Wtedy jeszcze nawet nie zakładałem opcji, że zostanę wege, i po kilku tygodniach bez mięsa zjadłem trochę tegoż produktu. Dla mojego żołądka źle się to skończyło i od tamtej pory mięsa nie tykam. Robię to tylko i wyłącznie dla własnego zdrowia; po kilku miesiącach na diecie laktoowo czuje się świetnie. Między moim samopoczuciem teraz a z okresu "mięsnego" jest przepaść (na korzyść chwili obecnej) 😛 .
a niecały miesiąc temu pisałes na forumveg
2011-03-09, 22:17
Podepnę się pod temat. [b]Od miesiąca staram się nie jeść mięsa.[/b] Wegetarianinem zostałem tylko dlatego, że mój przewód pokarmowy bardzo dobrze toleruje taki rodzaj pokarmu. Żadne dobro zwierząt itp mnie nie interesuje. Ale do rzeczy: [b]stosuje semiwegetarianizm. Wiele osób twierdzi, że to nie jest wegetarianizm, ale ja od czasu do czasu dopuszczam ryby i rzadziej drób.[/b]
To ile miesięcy tych ryb nie jesz? :crash:
[edytowane 2/4/2011 przez an]
ania
[b]2011-03-09, 22:17 [/b]
Data mówi sama za siebie. Mamy już kwiecień więc co się czepiasz. Ciężko mi tak do końca określić dzień, w którym przestałem jeść mięso, dlatego się motam. Nie wstałem rano i nie powiedziałem sobie "od dzisiaj nie jem mięsa", żeby dojść do czegoś takiego męczyłem się (należałem do osób, które mięso uwielbiały) od stycznia i gdzieś na przełomie luty/marzec wreszcie się udało.
Prawda. Z dnia na dzień rzucenie jedzenia mięsa jest najlepsze :).
Ja niby też zrobiłem to z dnia na dzień, a potem w ten sam sposób przerzuciłem się na weganizm, ale ciężko byłoby mi podać jakieś dokładne daty, więc rozumiem 😉
[edytowane 2/4/2011 od eRZet]
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
[b]2011-03-09, 22:17 [/b]
Data mówi sama za siebie. Mamy już kwiecień więc co się czepiasz. Ciężko mi tak do końca określić dzień, w którym przestałem jeść mięso, dlatego się motam. Nie wstałem rano i nie powiedziałem sobie "od dzisiaj nie jem mięsa", żeby dojść do czegoś takiego męczyłem się (należałem do osób, które mięso uwielbiały) od stycznia i gdzieś na przełomie luty/marzec wreszcie się udało.
czepiać to sie bede teraz - kolejny raz piszesz, że przestałes jeść mięso, podczas gdy jadłeś ryby ...
Pisz może kiedy przestałes (o ile przestałeś) spożywać ZWIERZĘTA, to pozwoli uniknąć manipulacji.
A data mówi, że kłamałeś z tymi kilkoma miesiącami bez mięsa.
Nie czepiałabym się gdybyś uczciwie przyznał sie do przeinaczeń faktów.
ania
Prawda. Z dnia na dzień rzucenie jedzenia mięsa jest najlepsze :).
Jak dla kogo.
Lepiej dać czas organizmowi żeby się przyzwyczaił do trawienia roślinek.
Żołądek musi się nauczyć wytwarzać większą ilość odpowiednich enzymów.
Edit
Dla mnie największym problemem było przestawić się na gotowanie dań wege.
[edytowane 2/4/2011 przez cienkun]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja