Nie prawda. To co zawsze pomagało im żyć w zdrowiu (spożywanie surowego, niezanieczyszczonego mięsa dzikich zwierząt) teraz ich zabija właśnie przez zanieczyszczenia o których napisała brooke.davis. Surowe mięso dzikich ssaków i ryb jest coraz bardziej zanieczyszczone nawet na ziemiach gdzie mieszkają Inuici. Już koniec z 'Inuit paradox'.

Nie wiem co to jest Inuit paradox. Wiem że mięso jest coraz mniej zdrowe. Nie mniej Inuici nadal żyją.

I co z tego? Dążysz do czegoś? Nie zauważyłam jakoś aby tutaj była mowa o kimś martwym 😮
Nie chodzi o to czy żyją tylko jak żyją, w jakim stanie jest ich zdrowie. Grubasy zajadające się w mc donaldzie też żyją.
A ta Różyczka mówi o zdrowym odżywianiu nie mając o nim zielonego pojęcia. O to chodzi. I przyczynia się do stereotypu, że wege jedzą ryby.

Dążysz do czegoś? Nie zauważyłam jakoś aby tutaj była mowa o kimś martwym

Do tego co napisałem w pierwszym w temacie Inuitów moim poscie. Że nie wymarli, czyli nie jest jescze tak źle.

Chyba nie aż tak źle. W innym wypadku Inuici by dawno wymarli. 😉

Na prawdę nie wiem o co Tobie chodzi. Czemu nie traktujesz pewnych wypowiedzi lajtowo, nawet jak jest przy nich taka minka- 😉

[edytowane 3/6/2011 przez cienkun]

Nie mam nic do niej bo może jest ok...ale przez takich ludzi muszę sie później wykłócać bo wszyscy wiedza lepiej ze wegetarianie jedzą ryby. Dla niej to chyba tylko i wyłącznie dieta dlatego niema pojęcia co to prawdziwy wegetarianizm ideologiczny.. nie interesuje sie tym.. bo jakby tak bylo to na pewno by zajrzała na jakies forum czy wegetariańską stronkę i dowiedziała sie ze wcale nie jest tym za kogo sie podaje. Mam nadzieje ze ktoś ją uświadomi.. a najlepiej gdzieś na wizji :rotfl:

Gdybyście zobaczyli taką kasę jaką ona prawdopodobnie dostała za tę reklamówkę, to pewnie jakiś procent z Was byłby w stanie również zareklamować jedzenie ryb ;]

Nie mam nic do niej bo może jest ok...ale przez takich ludzi muszę sie później wykłócać bo wszyscy wiedza lepiej ze wegetarianie jedzą ryby.

Niestety nie rozumiem dlaczego ludzie tak bardzo wierzą w to, co jest podawane w mediach. Kiedy mówię o czymś mojej mamie, to uważa wszystko za głupotę (nawet jeśli jest poparte odpowiednią str internetową - ona sama nie surfuje, ogranicza się do tv i gazet), ale kiedy o tym samym zjawisku przeczyta w gazecie czy usłyszy w telewizji - no tak, to w takim razie to [b]MUSI[/b] być prawda!

[b]fasolencja:[/b]
Myślę, że to zależy od tego w jakim stopniu ktoś jest wege z powodów etycznych, ideologicznych i w jakiej sytuacji finansowej jest. Ja musiałabym być bardzobardzobardzo biedna i pokrzywdzona przez los, żeby się na coś takiego zdecydować. A potem żyłabym z wielkim kacem moralnym :/ 😛

Czemu nie traktujesz pewnych wypowiedzi lajtowo, nawet jak jest przy nich taka minka- 😉

W tym wypadku dokładnie nie doczytałam do czego się odniosłeś. Poza tym to, że Ty masz wiele rzeczy gdzieś nie znaczy, że inni też. Ogólnie do wszystkiego podchodzę emocjonalnie, zawsze taka byłam. Ale nie twórzmy offtopu. Przepraszam za pomyłkę.

kiedy o tym samym zjawisku przeczyta w gazecie czy usłyszy w telewizji - no tak, to w takim razie to MUSI być prawda!

http://pl.wikipedia.org/wiki/Faktoid

[b]rzymianin[/b]
Dobra definicja :]

Do tej pory ignorowałem takie coś, ale zaczyna mnie to powoli irytować (mowa o osobie w temacie) - potem społeczeństwo jest po prostu wprowadzane w błąd i tworzą się dziwne historie.
Kończy się to potem tak, że ostatnio na firmowym przyjęciu imieninowym nie zjadłem placka z galaretką, to na następnym, już pamiętając o tym, zdjęli mi galaratkę z ryby....

Dlatego też lepszy jest weganizm - nikt ci nie proponuje niczego do jedzenia, bo wiadomo, że niczego nie możesz jeść (ewentualnie sałatę, ale i tu nikt nie jest pewny). A wśród znanych postaci (chyba) nie ma wegan, bo to się przecież nie sprzedaje.

Trudno żeby się sprzedawało, skoro społeczeństwo nie jest w stanie nawet pojąć definicji wegetarianizmu. Weganizm musiałby być dla nich już prawdziwą abstrakcją.
Większości ludzi (mówię o takich zwykłych, przeciętnych, szarych ludziach, czytających Panią Domy czy inne te takie), wszystko co im się kojarzy z wegetarianizmem to duża ilość spożywanej sałaty i ekipa jakichś szalonych, kolorowych oszołomów.
Nie zadają sobie tego trudu, aby choć minimalnie zapoznać się z tematem, wolą to co jest im wciskane przez media.
A potem nas prześladują pytania w stylu "ale rybkę chociaż zjesz?"