Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

przeciwnicy wege  

Strona 4 / 8 Wstecz Następny
  RSS

Srebrna
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 569
09/05/2006 11:57 pm  

Przyznam, że odrobinę niewygodne jest rozmawianie z jedną osobą, która się loguje na stu różnych nickach (w ten sposób nie odnajdziesz sobie zwolenników własnej ideologii). Wolność słowa? Właśnie się wypowiadam, a ty próbujesz mi ubliżyć (nieudanie) używając przykładu Hitlera. Już pisałam na jego temat, nie rozumiem więc, po co powielasz swoje wypowiedzi.


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
09/05/2006 11:57 pm  

Ojej, ale się tu mądrusiów zebrało...co to mięso robi z mózgiem, ech..


OdpowiedzCytat
ponick
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 7
09/05/2006 11:59 pm  

na boisku to ja gram w pilke a nie karmie ludzi, planety nie zjadam tylko zwierzaki, nie wiem jak wy jecie kamienie i piasek to gratuluje mocnych zebow, ja nadal uwazam ze jakos ponad ilosc:.


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
10/05/2006 12:01 am  

Zwierzaki, znaczy tygrysy, taa? A wiesz że tygryski jedzą rośliniżerców? Choćbyś nie wiem jak sie zapierał, jesz roślinki, bidulo.

Mógłbyś więcej czytać zamiast piłkę kopać, na zdrowie by ci wyszło.


OdpowiedzCytat
Srebrna
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 569
10/05/2006 12:01 am  

Ponick, właśnie dałeś dowód na to, że nie mamy o czym rozmawiać. Tak naprawdę starałeś się chyba wywołać burzę wokół własnej osoby (znasz może Rtotriga?). Szkoda, oczekiwałam poważnej osoby (mimo wszystko), która potrafi polemizować na temat poglądów żywieniowych. Cóż, przeliczyłam się.


OdpowiedzCytat
Admin
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 678
10/05/2006 12:06 am  

Tak Wajs, uznajemy wolność słowa ale szanujemy też takie wartości jak kulturę wypowiedzi. Gdybyś umiał w ten sposób rozmawiać, korzystałbyś haustami z tej wolności, Ty zaś przyszedłeś tu w wyraźnym celu naubliżania, zatem cokolwiek napiszesz i pod jakimkolwiek nickiem będzie wyczyszczone.
U siebie na stronie masz forum, co prawda świeci pustkami, korzystaj ze swojej wolności wypowiedzi i nie będzie mnie interesowało wówczas, co piszesz i w jaki sposób.

Wege Studio


OdpowiedzCytat
Zarathos
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 339
10/05/2006 1:40 am  

Kurde, ale propagandy. Goebbels byłby z was dumny (wszystkich, to do mitatarian i wegetarian). Ze mnie pewnie zresztą też.

Dwie rzeczy do naprostowania poglądów tu obecnych i skierowania je na bardziej naukowe toru.

1) rośliny mogą żyć bez zwierząt, zwierzęta mogą żyć bez roślin, chociaż na znacznie mniejszą skalę.
2) rośliny zawdzięczają swój gwałtowny rozwój zwierzętom (pojawienie się zwierzaków wymusiło adaptacje, uelastyczniło metody reprodukcji etc).
3) zwierzęta zawdzięczają swój rozwój roślinom - to dzięki roślinom możliwy był rozwój dużych zwierząt stanowiących pożywienie dla mniejszych, aktywniejszych i szybciej ewoluujących mięsożerców (a co za tym idzie wymuszających ewolucję większych roślinożerców)

Jak widać z trzech powyższych pkt, jedna i druga forma jest sobie nawzajem potrzebna. Jedni i drudzy mogą bez siebie istnieć, chociaż wtedy ich rozwój zostanie spowolniony, jeżeli nie zostanie wręcz zatrzymany lub uwsteczniony.

Ciekaw jestem, ilu mitatarian zdaje sobie sprawę, jak wiele gatunków roślin zależy od zwierząt. Zniknięcie jednego gatunku zwierząt i brak w ekosystemie następcy może spowodować masowe wymieranie jednego lub wielu gatunków roślin.
Wiele kwiatów na przykład jest przystosowanych do zapylania przez tylko jeden gatunek owadów czy ptaków. Zabraknie zwierzęcia - zabraknie rośliny.

Poza tym, twierdzenie, że zjada się zwierzęta, bo zabierają nam (i roślinom) tlen jest już szczytem głupoty u wegetarian raczej nie spotykanym. Od razu przestań oddychać bo zabierasz mi tlen, ok. Albo może przyjdź tu, to Cię zjem - jakiś pożytek z Ciebie będzie. Ludzie.
rośliny produkują tlen nie dla zwierząt (a więc i człowieka), ale dla siebie. Jest rezultatem ubocznym reakcji fotosyntezy. Poza tym, nadmiar tlenu jest zabójczy więc całe szczęście, że go zwierzęta i rośliny po trochu zużywają, że rozpuszcza się w wodzie. Pomijam fakt, że tlen jest łatowpalny i gdyby nie te demonizowane zwierzęta które wrednie ograbiają nas z tlenu, Ziemia wyglądała by tak jak przed milionami lat - kupa pożarów i tu i ówdzie roślinka. A reszta siedzi w wodzie i pływa, bo na powierzchni nie da się wyżyć.

Co tam jeszcze było? A, mięso jest bardziej energetyczne i jest lepszym 'pożywieniem'. Gdzieś już pisałem, ale nie ma czegoś takiego jak lepszy i gorszy. Niektórych witamin nie da się uzyskać z mięsa w wystarczających ilościach, żeby żyć długo i szczęśliwie. To samo dotyczy roślin. Jedząc tylko i wyłącznie rośliny (i nic innego - zero suplementów) szansa na zdrowe i długie żucie jest równie mizerna. W obecnych czasach dzięki chemii i nowoczesnemu przetwórstu żywności człowiek może sobie pozwolić na weganizm (lakto/ovo nie mają takich problemów). Ale tylko i wyłącznie dlatego.

Więc przyhuamujcie z tym mięsożerstwem. Nie jest złe, ale jedzenie tylko mięsa jest głupotą. No chyba, że ktoś lubi łykać piguły.

Co by tu jeszcze. Druga strona. Roślin/zwierzęta i co kogo boli.

Jak już pisano tyle razy (głównie ja) - rośliny może i nie odczuwają bólu w taki sposób jak ludzie (i prawdopodobnie zwierzęta), ale doświadczenia (prowadzone od lat) potwierdzają, że rośliny odczuwają swoiste emocje. Jak one mają się do tego, co czują ludzie - nie wiadomo. I pewnie nigdy nie będzie, chyba, że kiedyś technologia pozwoli się wczuć w roślinę.

Widziałem już tyle tekstów mówiących "rośliny nie czują, bo nie mają układu nerwowego". I? Zarówno u roślin jak i ludzi za odczucia odpowiedzialny jest nie układ nerwowy, tylko hormony i inne związki chemiczne. Układ nerwowy stanowi tylko system przekazujący informację czego, ile i gdzie do organizmu wypuścić.
Rośliny nie mają układu nerwowego, ale informacje transmitowane są za pomocą związków chemicznych.
Wiadomo, że rośłiny mają instynkt samozachowawczy (chociaż raczej kolektywny niż jednostkowy) i że reagują na zagrożenie. To oznacza jedno - są w stanie reagować na świat zewnętrzny. Żeby móc to robić - muszą go 'czuć'.

Fakt, transmisja za pomocą hormonów jest powolna i roślina może nie poczuć, że coś się jej dzieje przez długi czas, o ile wogóle. Raki czy homary(kraby) nie czują, jak są gotowane. To znaczy, że wogóle nie czują bólu? Raczej nie.

Podejście - nie są tacy jak my więc można z nimi robić co się chce jest ciut... obłudne. Ja jem wszystko bez sentymentów. Przynajmniej nie okłamuje siebie i innych.

----

EDIT - Coś mi się przypomniało 🙂

Wy chyba myślicie, że rośliny można wyhodować bez zwierząt? chcecie, nie chcecie, wykorzystujecie biedne zwierzaczki 😛

[edytowane 9/5/2006 od Zarathos]

"Jastrambij. Que babatum intus cruce, ornatum in campo celestino,et in galea accipitrem defert." - Jan Długosz, kronikarz i sekretarz biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
10/05/2006 2:27 am  

odpowiedź rośliny na bodżce chemiczne/ fizyczne/ biologiczne nie jest równoznaczna z "odczuwaniem " czegkolwiek. Do odczuwania potrzebny jestukład nerwowy- rośliny nie czują; dlatego moga np. zrszucać liście, albo preżywają mimo połamanych gałązek- nie czują bólu. Reaguja na bodżce na zasadzie reakcji biochemicznych. To tak, jakbyś powiedział, że Twój komputer czuje, bo reaguje na sygnały elektroniczne, dotknięcie klawiatury etc.- to nie jest czucie, reakcja owszem.

Zwierzęta nie mogą żyć bez roślin (przypominasz sobie coś o łańcuchach pokarmowych?). Jeśli się nie zgadzasz- podaj choć jesden przykład zwierzęcia które się obywa bez roślin.

Raki maja nie tylko hormony- mają układ nerwowy (choć oczywiście niezbyt skomplikowany) i raczej czują, gdy są wrzucane do wrzątku.

Nie można porównywać zbiorku bezsensownych teoryjek wymyślonych przez frustratów, z ruchem wegetariańskim, u podstaw którego leży chęć uczynienia Ziemii lepszym miejscem dll wszystkich. Co leży u podstaw mitacośtam? Niezrozumienie, niechęć do zrozumienia, żałosna chęć zwrócenia na siebie uwagi.


OdpowiedzCytat
Wiejka
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 808
10/05/2006 7:54 pm  

Kurczę, nie było mnie tu kilkanaście godzin, a jaka dyskusja zażarta..może niepotrzebnie zakładałam ten temat...ale argumenty jakie podają mitatarianie, wydają mi się bezpodstawne... i w tym miejscu zgodzę się z Zarathosem, bo potrafi dostrzec punkt widzenie obydwóch stron, mimo ze jego ten konflikt nie dotyczy..naprawdę gratuluję Ci:)rozsądek i kultura wypowiedzi do naśladowania:D..ale i tak pozostanę wege:D.
Pozdrawiam:D!!!

Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..


OdpowiedzCytat
sunnylion
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 132
11/05/2006 3:27 am  

ehhh słaba prowokacja...
szkoda wdawac sie w polemike bo to i tak nie doprowadzi nas do niczego.
komus mocno juz nuda doskwiera no i wymyslil sobie sposob jak urozmaicic sobie zywot.

niezly dżołk 🙂 heheh
i wy mu odpowiadacie?przeciez takiemu komus powinno sie wspolczuc 🙂

one love. bless

VEGE - REGGAE POWER 4 EVER 🙂


OdpowiedzCytat
Zarathos
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 339
11/05/2006 4:13 pm  

odpowiedź rośliny na bodżce chemiczne/ fizyczne/ biologiczne nie jest równoznaczna z "odczuwaniem " czegkolwiek. Do odczuwania potrzebny jestukład nerwowy- rośliny nie czują; dlatego moga np. zrszucać liście, albo preżywają mimo połamanych gałązek- nie czują bólu. Reaguja na bodżce na zasadzie reakcji biochemicznych. To tak, jakbyś powiedział, że Twój komputer czuje, bo reaguje na sygnały elektroniczne, dotknięcie klawiatury etc.- to nie jest czucie, reakcja owszem.

Jak czlowiekowi kosci polamiesz to tez przezyje (zakladajac ze sie jakies zakazenie nie wda). Zaden argument. Zreszta, wlasnie obalilas naukowe (niby) stwierdzenie ze zwierzeta czuja bol: zwierzeta gubia ogony, wypluwaja wnetrznosci, wychodza z pancerzy (odrastaja im nowe), regeneruja poodcinane narzad, przetniesz dzdzownice na pol to masz dwie, ze juz o takim banale jak zrzucanie skory, luszczenie sie naskorka czy linienie nie wspomne. Zgodnie z tym co napisalas, mozna wywnioskowac ze jest to mozliwe bo zwierzeta nie czuja bolu.

Maze - a ty myslisz, ze odczowanie bolu przez czlowieka jest jakas magia? To tez reakcja na zasadach biochemicznych. Bol jest tylko i wylacznie sposobem organizmu na informowanie wlasciciela ze cos jest nie w porzadku. Roslin 'czuja' dokladnie to samo. Uszkodzenia kawalka rosliny powoduje poinformowanie 'calosci' ze cos jest nie tak i trzeba cos z tym zrobic (poinformowac sasiadow o ataku na swoja osobe, proba leczenia, odstraszenia atakujacego etc). Wychodzisz z zalozenia ze to inne to gorsze.

Coz, mam nadzieje ze jak przyleca zielone ludziki z Marsa to Ciebie nie bedzie w poblizu.

Zwierzęta nie mogą żyć bez roślin (przypominasz sobie coś o łańcuchach pokarmowych?). Jeśli się nie zgadzasz- podaj choć jesden przykład zwierzęcia które się obywa bez roślin.

Wieloszczety z abysalu i hadalu i zorganizowane wokol nich zycie - ryby, kraby, ukwialy etc. Zywia sie (o ile mozna to tak nazwac) siarka i zwiazkami siarki ze zrodel wulkanicznych na dnie oceanow.

Raki maja nie tylko hormony- mają układ nerwowy (choć oczywiście niezbyt skomplikowany) i raczej czują, gdy są wrzucane do wrzątku.

Nie, nie zdaza sie dowiedziec ze ich pazy, zanim sie ugotuja. Cos z tym twoim wspanialy ukladem nerwowym maja nie tego.

Nie można porównywać zbiorku bezsensownych teoryjek wymyślonych przez frustratów, z ruchem wegetariańskim, u podstaw którego leży chęć uczynienia Ziemii lepszym miejscem dll wszystkich. Co leży u podstaw mitacośtam? Niezrozumienie, niechęć do zrozumienia, żałosna chęć zwrócenia na siebie uwagi.

Ruch wegetarianski jest tylko i wylacznie moda. I jak kazda moda czy ruch usiluje sobie znalezc takie czy inne poparcie w historii, religii, biologii (co jest najbardziej smieszne). Wegetarianie wcale nie uczynia Ziemi lepszym miejscem dla wszystkich, tego sie fizycznie nie da zrobic. Wbrew temu co domorosli profesorkowie niewiadomo skad twierdza. Ziemia NIGDY nie byla 'lepszym' miejscem dla wszystkich. Taka jest natura.

No ale nikt nie borni Wam probowac.

"Jastrambij. Que babatum intus cruce, ornatum in campo celestino,et in galea accipitrem defert." - Jan Długosz, kronikarz i sekretarz biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
11/05/2006 4:41 pm  

Róznica jest taka; rośliny nie maja wyspecjalizowanych komórek przewodzących bodźce tworzących układ (nerwowy). Zwierzęta mają. U roślin na bodziec odpowiada komórka a wytwarzane substancje przekazuje innym , niewyspecjalizowanym do odbierania bodźców komórkom. Rośliny nie czuja bólu, bo nie mają powodu- ból jest po to, by wykonać ruch umożliwiający ucieczkę lub aktywna obronę. Rośliny uciec nie mogą. Te zwierzęta o których piszesz (pancerze etc) maja odpowiednie mechanizmy dzięki którym moga to robić i bądź bólu nie czuja bądź jest do przeżycia; to co innego niz gdyby im ogon obciąć/ pancerz zdjąć; organizm przygotowuje się do tego (stary pancerz obumiera itp.)

Różnica jest taka; jak człowiekowi zniszczę 90% ciała- nie przeżyje, roślina przeżyje.

To co inne to inne, kupa nie jest gorsza od sałaty ale jeśc jej nie będę. Gdyby wszystko było jedno- to by kupka była miodem; to nie to samo ,zabijac zwierzęta, które cierpią, a jeść roślinki, które nie cierpią.

Wieloszczety z abysalu- udowodnij, że mogłyby żyć gdyby nie resztki materii organicznej (nawet w postaci prostych już związków chemicznych) spadające z góry a pochodzące także z roślinożerców.

Jeśli dla ciebie wegetarianizm to moda, nic o nim nie wiesz. Tłumaczenie różnic między roślinka a zwierzęciem troche mnie nudzi więc z mojej strony to koniec tematu, na szczęście większości osób na tym forum takich prostych spraw tłumaczyć nie trzeba, pozostałym proponuję przestudiowanie książek do biologii (gimnazjum).


OdpowiedzCytat
Zarathos
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 339
11/05/2006 6:43 pm  

Skoro temat zamkniety to sie nie bede produkowal niepotrzebnie.

Sugeruje jednak postudiowanie opracowan naukowych, a nie opieranie sie na informatorach wegetarianskich czy tego co serwuje nam chore szkolnictwo.

"Jastrambij. Que babatum intus cruce, ornatum in campo celestino,et in galea accipitrem defert." - Jan Długosz, kronikarz i sekretarz biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego


OdpowiedzCytat
Srebrna
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 569
11/05/2006 9:37 pm  

Rozumiem, że temat został zamknięty, ale może wkleje rozmowę na temat tego, czy rośliny czują ból. Widać, sprawa jest trudna.

23. Czy rośliny czują ból?

{Seva:}

Temat ten jest bardzo kontrowersyjny i dlatego potraktowany został wyjątkowo obszernie. Wszystkie wypowiedzi są fragmentami dyskusji, która odbyła się w ramach wątku pt. "Ból roślin" na grupach pl.sci.biologia i pl.soc.wegetarianizm.

(...)
{Paweł:}

Cala sprawe trzeba by zaczac od zrozumienia co to jest bol i co to jest jego odczuwanie. Pewni byc mozemy tylko w stosunku do nas samych. Ale poniewaz juz duzo wiadomo jaka jest rola ukladu nerwowego w percepcji bolu, i troche - w jego odczuwaniu (swiadomosci), to mozemy przypuszczac, ze inne zwierzeta ktore posiadaja uklad nerwowy, a przynajmniej - bardziej zlozony uklad nerwowy - bol odczuwaja i sa tego swiadome.
I nie mamy zadnych przeslanek, zeby sadzic, ze inne organizmy, w tym bakterie czy rosliny, ktore nie maja ukladu nerwowego - sa swiadome. Nie jest to niemozliwe, i na razie nie bardzo wiadomo jak by mozna sie zabrac do tego badania, ale jest raczej skrajnie nieprawdopodobne. Ale poki nie wiemy co to jest swiadomosc i jak to badac - ostatecznej odpowiedzi na swoje pytania nie dostaniesz.

{Rosa:}

Istoty te posiadaja szereg przystosowan, mechanizmow, dzieki ktorym moga reagowac na bodzce z zewnatrz.

{Paweł:}

Wszystkie istoty zywe maja takie przystosowania. Co do jednej. Wirusy tez reaguja na bodzce (kontakt z receptorem). Ale mozliwosc reakcji na bodzce jeszcze nie oznacza, ze sie te bodzce w jakikolwiek swiadomy sposob odczuwa. W kazdym razie nie bardziej, niz samochod z autoalarmem.
Tak samo - zdolnosc ruchu nie musi byc zwiazana z jakakolwiek swiadomoscia - pogadaj z samochodami.

{Rosa:}

"Rosliny nizsze- bakterie i glony [przyp.rosy: nie wiem dlaczego bakterie do roslin zaliczaja, ale widocznie maja powody...](...)- maja zdolnosc s w o b o d n e g o p o r u s z a n i a s i e, podobnie jak zwierzeta, tj zmieniaja polozenie w przestrzeni, plywajac lub pelzajac z miejsca na miejsce, znajdujac bardziej korzystne warunki srodowiska lub uciekajac od nieodpowiednich.

{Paweł:}

No wlasnie. Rozwaz to na tym najprostszym poziomie. Masz bakterie - ktora wiaze jakis atraktant czy repelent swoim receptorem, a pozniej w stosunkowo prostym lancuchu fosforylacji - przekazuje sygnal dalej, co konczy sie na wyborze jednej z dwoch mozliwosci: ruch typu koziolkowanie, albo ruch skoordynowany. To sie wydaje zbyt proste, zbyt mechaniczne, aby bylo w tym miejsce na "swiadome odczuwanie", na cos przypominajace to co my nazywamy bolem. Podobnie jest z roslinami wyzszymi. One reaguja na bodzce, ba nawet potrafia sie porozumiewac, to znaczy, roslina zaatakowana przez pasozyta moze uwalniac lotne substancje ktore inne rosliny odbiora jako sygnal, ze nalezy zwiekszyc produkcje toksyn chroniacych przed pasozytami. Ale
caly ten lancuch reakcji nie przypomina swa zlozonoscia ani struktura tego co sie dzieje w ukladzie nerwowym zwierzat. Ale gdzie przebiega granica pomiedzy mechaniczna reakcja a odczuwaniem? Tego nie powie Ci na razie nikt kto w swym mysleniu wychyla sie poza wyuczone slogany.

{Rosa:}

Roslina wyzsza, zakorzeniona w danym srodowisku, jest oczywiscie niezdolna do swobodnego ruchu, co pozornie stanowi jedna z zasadniczych cech rozniacych ja od zwierzecia.

{Paweł:}

To raczej jest sprawa wtorna. Wiele zwierzat upodabnia sie w swym bezruchu do roslin, a mimo to nie staje sie roslinami, wiele roslin sie porusza, a mimo to nie staja sie zwierzetami. To co rozni rosliny od zwierzat, to ogrom czasu osobnej ewolucji ktory zaowocowal szeregiem odrebnych wlasnosci, poczynajac na regulacji ekspresji genow, poprzez specyficzna biochemie, a na ekologii konczac.

{Rosa:}

Czy ktos madrzejszy (...)moglby mi przyblizyc roznice miedzy *odczuwaniem bolu* przez rosliny i inne org.?. Zdaje sobie sprawe, ze takowe istnieja, i wiem o kilku z nich, lecz chcialabym to jakos usystematyzowac.

{Paweł:}

Roznica jest strukturalna. Zwierzeta maja uklad nerwowy, rosliny (i inne istoty) nie. Uklad nerwowy ma wysoka potencje przetwarzania informacji, inne uklady reakcji na bodzce zdaja sie byc znacznie prostsze informatycznie. (...)
Ja znam jeden sposob okreslenia, ze ktos cierpi: jak piszczy, placze, albo po prostu o tym mowi. Przez analogie, i wiedzac, ze za tym cierpieniem stoi uklad nerwowy, przypuszczam ze podobnie cierpia te istoty, ktore nie potrafia tak zrozumiale dla mnie okazywac cierpienia. (Sa np. zabami, slimakami, rybami itd. (...). Ale istoty ktore nie maja nawet strukturalnych odpowiednikow ukladu nerwowego? Watpie. Ale nie wykluczam. (...)

{Krzysztof:}

Tak naprawde nie mamy pewnosci ze w ogole jakakolwiek istota poza nami samymi odczuwa bol i cierpienie. My wiemy, kiedy nas boli, ale o odczuciach innych istot, nawet naszej zony i dzieci, mozemy wnioskowac tylko na podstawie ich zachowania. (...) A juz zupelnie nie mozemy stwierdzic, jak bardzo kogos boli. To uczucie calkowicie subiektywne. Nie jestesmy w zaden sposob uprawnieni do porownywania bolu u dwoch odmiennych istot. Naukowcy jednak badaja ludzi i zwierzeta i sa w stanie (choc rowniez w sposob posredni) badac mechanizmy powstawania bolu. Zwierzeta wyzsze maja uklad nerwowy zbudowany w ten sposob, ze w przypadku uszkodzenia niektorych narzadow (zwlaszcza powlok skornych) do mozgu transmitowane sa sygnaly, ktory interpretowane sa jako "bol". Bol - to znaczy jakies bardzo nieprzyjemne odczucie. Zwierzeta reaguja na bol - np.skomla, placza, piszcza, uciekaja. W bardzo podobny sposob reaguje czlowiek (toz przeciez jest zwierzeciem tylko). Bardziej rozwiniete zwierzeta odczuwaja strach w sytuacjach, ktore kojarza z zadawaniem bolu. Zostalo udowodnione, ze np. czekajace w kolejce na rzez krowy odczuwaja strach i niepokoj widzac co dzieje sie z innymi osobnikami. Dlatego polskie przepisy nakazuja odseparowac (rowniez akustycznie) pomieszczenie ubojowe od pomieszczenia gdzie zwierzeta czekaja na swoj wyrok. (To ze nie zawsze przestrzega sie przepisow to zupelnie inna sprawa). Niektore organizmy klasyfikowane przez naukowcow jako "zwierzeta" nie maja ukladu nerwowego rozwinietego na tyle, aby czuc "bol" w ten sam sposob co np. kregowce. Nie wiemy czy nie odczuwaja jakiegos innego rodzaju cierpien. Jednak nalezy zauwazyc, ze sa to zwykle prymitywne jednokomorkowe organizmy (zaklasyfikowane jako "zwierzeta" zwykle ze wzgledu na cudzozywnosc lub mozliwosc poruszania sie). Poniewaz nie mamy 100% pewnosci, oczywiscie nieetyczne byloby "znecanie sie" nad nimi w sposob obliczony na zadawanie bolu gdyby jednak takie "zwierzeta" go czuly. (BTW - chcialbym zauwazyc, ze juz kilka lat temu nauka odeszla od
podzialu zwierzeta / rosliny - ewentualnie zwierzeta / rosliny / grzyby - i obecnie wyroznia sie bodajze piec "krolestw"). To, ze jednak czasami przez przypadek, nieostroznosc lub w obronie koniecznej pozbawaimy zycia tego rodzaju istoty nie implikuje wcale faktu, ze etyczne jest zabijanie krow, swin i kur - bo co do tych zwierzat mamy prawie ze stuprocentowa pewnosc, ze bol i cierpienie odczuwaja bardzo podobnie jak czlowiek (gdyz ich uklad nerwowy jest zbudowany bardzo podobnie jak nasz). Tak samo jak nie wiemy, czy swinia czuje bol, nie wiemy czy czuje go Jan Kowalski (choc oboje reaguja podobnie - krzycza i placza - moga oszukiwac! zwlaszcza Kowalski, bo jest inteligentniejszy od swini), jednak nikt nie mysli o zabiciu z tego powodu Jana
Kowalskiego!
Tak wiec rosliny, grzyby i proste organizmy zwierzece nie posiadaja ukladu nerwowego zdolnego do umozliwienia im odczuwania "bolu" takiego jak my czujemy. Nie wiemy, czy nie "czuja" cierpienia w inny sposob, wydaje sie jednak, ze nie ma powodow przyjac, ze tak jest. Zdolnosc odczuwania bolu wyksztalcila sie w toku ewolucji u bardziej skomplikowanych organizmow zwierzecych w scisle okreslonych celach (sygnalizacja uszkodzenia jakiegos narzadu) i nie ma powodow, dla ktorego rosliny mialyby posiadac taka zdolnosc (zgodnie z teoria ewolucji nie jest prawdopodbne, zeby tak skomplikowana cecha powstala "tak sobie" bez uzasadnienia wynikajacego z panujacych warunkow
zewnetrznych). Zdolnosc odczuwania bolu przez rosliny nie dawalaby tym istotom zadnych korzysci, tak wiec bylaby bezsensownym marnowaniem energii.
Sa badania naukowe wykazujace zaleznosc miedzy np. wytwarzanym przez rosliny polem elektromagnetycznym (lub innym) a np. muzyka albo zlosliwym niszczeniem rosliny. Rosliny rowniez podobno "reaguja" w pewien sposob np. na to, kto wejdzie do pomieszczenia. Nie sa to jednak dostateczne przeslanki, aby uznac je za istoty swiadome. Znamy dosc dobrze sposob, w jaki zbudowane sa rosliny, naukowcy opisali zasade dzialania kazdej pojedynczej komorki w roslinie i nic nie wskazuje na obecnosc narzadow umozliwiajacych odczuwania bolu lub cierpienia (lub przyjemnosci), nic nie wskazuje tez na to, by rosliny i proste organizmy zwierzece posiadaly swiadomosc. Taki jest stan nauki na dzien dzisiejszy. Zgodnie z tym wielu ludzi stara sie nie przykladac reki do cierpien istot czujacych, np. poprzez kupowanie i jedzenie miesa, a takze np. nabialu i innych produktow pochodzenia zwierzecego.
Jesli ktoregos dnia zostanie wykazane, ze zjadane do tej pory przeze mnie rosliny odczuwaja bol i cierpienie, sa swiadomymi istotami - wtedy bardzo serio pomysle o diecie frutarianskiej. Na razie nie mam jednak podstaw sadzic, ze zboza, soja, pomidory, grzyby, inne owoce i warzywa ktore stanowia podstawe mojego pozywienia sa swiadomymi istotami. (Badz pewien, ze jesli okaze sie, ze grzyby czuja - nie zjem ich nigdy wiecej). Natomiast mam duze podstawy sadzic, ze swinie, krowy, kury, kaczki i ryby, ktore stanowia podstawe Twojej diety - sa swiadomymi, czujacymi istotami, odczuwaja bol, cierpienie i strach - i w zwiazku z tym jest nieetyczne pozbawiac je zycia.

Całość pochodzi ze strony http://vege.spinacz.pl/str.php?dz=7#32 . Zarathos, wiem, że możesz powiedzieć, że to strona o wegetarianiźmie, ale trzeba przyznać, że chyba właśnie najwięcej wegetarian w ogóle chce o tym dyskutować.


OdpowiedzCytat
Śliwa
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 70
11/05/2006 10:25 pm  

Zwierzęta nie mogą żyć bez roślin (przypominasz sobie coś o łańcuchach pokarmowych?). Jeśli się nie zgadzasz- podaj choć jesden przykład zwierzęcia które się obywa bez roślin.

Rurkoczułkowce (Pogonophora);)


OdpowiedzCytat
Strona 4 / 8 Wstecz Następny
  
Praca