Jestem wegetarianką już od przedszkola, z własnego wyboru. Zrobiłam to raczej instynktownie, trochę było żal mi zwierząt, trochę mnie obrzydzało i nie smakowało mięso. Teraz mam 17 lat i ani razu nie miałam zawachalam, przez praktycznie całe życie nie jadłam ani mięsa, ani produktów z żelatyną itp. Nie wiem czy to przekonanie, czy juz bardziej przyzwyczajenie. Obronczynią zwierząt nie jestem ani nic z tych rzeczy.

Jednak ostatnio moje życie jest bardziej zabiegane, często nie mam czasu sobie gotować wegejedzenia i dojadam takimi zwykłymi rzeczami. Niestety skutkuje to często w niedoborach, szczególnie żelaza. Mam często przez to takie typowo anemiczne objawy. Boje się, ze zaniedbujac dietę (a muszę jej sama pilnować, bo w rodzinie mam samych miesozercow), mogę w przyszłości chorować. Juz o sprawach ciazowych za kilka lat nie mówiąc.

Dlatego od pewnego czasu zastanawiam się, czy nie przełamać sie i nie zacząć jeść normalnie. Chociaż raż w tygodniu, chociaż kurczaka, ale jednak mięso. Nie wiem co robić, bo na pewno nie byłoby to dla mnie łatwe, nie wiem nawet czy psychicznie dałabym radę ugryźć mięso.

musisz jesc hardkorowo a nie jakies gotowanie czy smazenie bo z tego nic nie bedzie. Przejdz na WITARIANIZM i jedz surowe rosliny nawet moga byc korzenie z lasu wazne zeby byly to surowe rosliny.

(...) ale bardziej żal mi bocianów, które marzną teraz w Polsce i nie mają co jeść, niż krów które są trzymane w dobrych warunkach i karmione całe życie.

Że hę? Myślisz, że jakiś bocian chciałby zamienić się z kurą z fermy?

W każdym bądź razie na razie nie zdecyduję się na taki krok, macie racje, lepiej pić wiecej soku z buraków, niż robić coś wbrew sobie 🙂

Lepiej zrobić coś nawet wbrew sobie, niż oszczędzać na zdrowiu.

musisz jesc hardkorowo a nie jakies gotowanie czy smazenie bo z tego nic nie bedzie. Przejdz na WITARIANIZM i jedz surowe rosliny nawet moga byc korzenie z lasu wazne zeby byly to surowe rosliny.

A takie korzenie wygrzebane w parku mogą być? Czy sałata i rzeżucha są wystarczająco hardkorowe?

chodzilo mi ogolnie o rosliny, nie wiem czy wiesz ale jabłko to tez roslina. caly hardkor polega na tym zeby jesc na surowo tak jak zwierzeta. i wtedy bedzie zdrowo a nie jakies tam gotowanie czy smazenie.

Witarianizm nie jest dla każdego, wbrew temu, co twierdzą witarianie. Nie żyjemy w gorącym klimacie, żeby się opychać dojrzałymi owocami itd. przez cały rok.

to wpierdalaj same warzywka. ja tam wpierdalam orzechy warzywa i owoce i jestem nasycony

😮

Oho mamy trolla :rotfl:

No cóż... miałam napisać, że nie lubię ortodoksów, ale jeszcze dodam, że chamstwa też nie lubię.

Dawno żadnego warna nie było 😛

Kuba1990, pilnuj słownictwa. Polecam lekturę [url=htmlp-13.html]zasad użytkowania forum[/url].

Moim zdaniem skoro tyle lat żyjesz bez mięsa to na pewno nie jest Ci ono potrzebne by uzupełnić braki w organizmie. Zastanawiam się czy Twój organizm dobrze przyjął by mięso w ogóle.

hamuj się. (...)

Jakby dziewczę nie miało wątpliwości to zaczęłoby jesć mięso bez szukania porady na forum - bez narażania się na posty typu powyższego.

Tak, wiem, może troche przesadziłam, ale trochę zraziła mnie tym ''CHOCIAŻ kurczak'' jakby kurczak różnił się czymś od innych zwierząt hodowanych na mięso. Ja byłam tego co działo się w rzeźniach świadoma prawie całe moje życie, ale ze względu na rodzinę (nie żadne zdrowie, bo wiedziałam, a nawet widziałam że wege dobrze żyją bez mięsa) musiałam je jeść, ale tylko kurczaki (innego mięsa przyzam, że nie lubiłam więc mama nie kupowała) ze wsi czyli te co większość życia spędziły wolne, nie w ciasnych klatkach i faszerowane sterydami by szybciej rosły. Oczywiście umierały, fakt, ale napewno mialy lepsze życie niż te w fermach.
Bociany napewno mają ciężko, ale harcerstwo i ludność cywilna im pomaga, więc przeżyją ten okres, a kury, które aktualnie są w fermie nie dożyją zapewne nawet tygodnia. Więc kogo bardziej szkoda?
Przepraszam, że troche mnie poniosło 🙁

A co do witarianizmu, to to jest naprawdę hartkorowe. Zastanawiam się jak dostarczają sobie niezbędną omegę-6 skoro jest ona prócz ryb tylko w olejach, a to przecież przetworzone więc nie można.Ja bym nie mogła nic ciepłego nie jeść, a w szczególności przestać pić kawy.

Witarianie mogą jeść podkiełkowane ziarno, a omega-3 jest też w orzechach, siemieniu lnianym itd. Oleje to akurat nie jest najlepsze źródło, lepsze siemię.

Witarianie mogą jeść podkiełkowane ziarno, a omega-3 jest też w orzechach, siemieniu lnianym itd. Oleje to akurat nie jest najlepsze źródło, lepsze siemię.

Ale ja nie mówię o omedze -3 tylko 6. Omega -3 jest w rybach, siemieniu lnianym i orzechach, ale omega-6 tylko w mięsie (najbardziej w rybim), w produktach pochodzenia zwierzęcego i olejach roślinnych (o ile mi wiadomo).

[edytowane 5/4/2013 przez Vegmara]