Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

głupie rozmowy z mięsożercami  

Strona 22 / 56 Wstecz Następny
  RSS

mirecha
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 74
26/03/2010 9:25 pm  

przyznaję, że z moją wypowiedzią wczorajszą mocno mnie poniosło 🙂 dobrze, że nie uczę w szkole bo by mi dzieci pinezki w krzesło wbijały :rotfl:
wiecie, że koszulka z takim napisem to niezły pomysł??? Ja myślę, że w dobie szumu informacyjnego z internetu, gazet, gazetek etc,. ludzie są po prostu niedoinformowani, tzn. nadmiar niesprawdzonych informacji powoduje że utrwalają się treści nie tyle prawdziwe, co najczęściej występujące. Właśnie zaraz musze napisać mail do wydawcy gazetki Skarb Rossmana- jest bardzo fajny artykuł na temat wegetarianizmu, rzetelne informacje, po czym w ramce obok tekstu "niektórzy wegetarianie dopuszczają jedzenie białego mięsa i ryb", więc muszę naprostować redaktorzynki :))

"wrogowie radia Maryja niech będa przeklęci"


OdpowiedzCytat
mirecha
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 74
06/04/2010 1:54 am  

Jak tam po spotkaniach rodzinnych? Dzielnie poznosili pytania o święcone kiełbaski, szyneczki i żurek z białą kiełbaską? 🙂
U mnie był wałkowany temat dalekiej kuzynki, która "była wegetarianką, jadła tylko pasztet drobiowy, kurczaka i ryby" :rotfl: i teraz chce mieć dziecko więc lekarz kazał jej jeść mięso itd., każdy coś tam sobie dopowiadał w tej historii. Najlepsza była puenta, że ona się niby cieszy, że w końcu jej mięso smakuje itd. Postanowiłam nie odzywać się podczas omawiania tego tematu, a na osobności powiedziałam mamie, że akurat na "diecie" wegetariańskiej niedobory kwasu foliowego (rzekomo przez "wegetarianizm" miała braki i anemię) są mocno wątpliwe a i z żelazem też mocno naciągana bajka bo ilu anemików je mięso i jakoś chorują? Ale jestem z siebie zadowolona, że nie wnikałam w dyskusję, a jak mnie ktoś pytał to mówiłam, że powinno się jeść to, na co ma się ochotę, byle z umiarem itd. No i jak mi ciotka dowaliła, że jak będę w ciąży to będę musiała jeść mięso "bo trzeba myśleć o dziecku a nie o sobie i odrzucić swoje widzi-mi-sie" to powiedziałam, że akurat się w z nią w tym zgadzam, bo dziecko jest najważniejsze. A i tak będę jeść co mnie się będzie chciało hehe, ale że to teoretyczne rozważania to nie było sensu się kłócić. W gościnie u kuzynki spotkała mnie z kolei taka miła sytuacja, że od razu mi powiedzieli że mają jajka ze wsi "prawdziwe, bez pieczątek" i jak wszyscy jedli żurek, to kuzynka żartem poprosiła, żebym sobie w talerz chociaż sałatkę wzięła bo im tak głupio, że tylko ja nic nie jem, to żebym chociaż poudawała 😀
Fajnie było też, jak moja ciocia z wujkiem spróbowali pasztetu z fasoli i od razu "eeee...wiedzieliśmy, że to jakieś Twoje cuda" ale byli raczej zadowoleni i nawet dopytywali jak się takie coś robi, że to całkiem to zjadliwe 🙂

"wrogowie radia Maryja niech będa przeklęci"


OdpowiedzCytat
Beoska
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 20
08/04/2010 12:19 am  

Kiedy powiedziałam mojemu facetowi, że mam zamiar przejść na wegetarianizm popatrzył na mnie jak na głupią i powiedział, ze "od tego siedzenia w głowie coś mi się w główce pomieszało", po czym dodał, że "mięso jest niezbędne". Tak mi przyszło, ze związałam się z rasowym mięsożercą i choć kocham go bardzo, to zezłościł mnie takim gadaniem. Padło oczywiście standardowe pytanie "to co będziesz jadła?" jakbym nic innego poza mięsem nie miała do wyboru, no i naturalnie natychmiastowa deklaracja "ja mięsa nie rzucę", żebym go nie daj boże nie namawiała do tego. Ucieszyło mnie natomiast, że po tym, kiedy pierwsza reakcja "a-idź-z-takimi-głupotami" minęła powiedział, że to szanuje i kupi mi sojowe kotlety jutro, jak będzie wracał z pracy. 🙂

[edytowane 7/4/2010 przez Beoska]


OdpowiedzCytat
n.i.x
stały bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 570
08/04/2010 5:15 pm  

no...mój tak samo zareagował... teraz mi co chwile kupuje mleko sojowe czekoladowe 🙂

No a w święta była u mnie moja przybrana babcia... (tzn nie wiem jak nazwać druga żonę dziadka...)
No ale po usłyszeniu ze nie jem mięsa ,pierwsze co powiedziała "mięso jest bardzo ważne"
i nagle zaczęła sie zwierzać jak to kiedys pracowała w rzeźni i opowiadała takie koszmary...ze ja sie popłakałam przy całej rodzinie..
I sama stwierdziła ze cierpienie tych zwierząt jest niewyobrażalne...a za chwile zaczęła sie ze smakiem delektować kiełbaskami...
co tu o tym myśleć ?! kobieta miała okazje to zobaczyć...sama mówiła ze to był koszmar a nadal to mięso je..
Myślę ze to wynika z niewiedzy ..ze niby mięso jest niezbędne do życia...
albo ma rozdwojenie jaźni .....jeszcze jej nie rozgryzłam...
mila jest..ale mojej babci nigdy nie zastąpi..

no a za chwile moja druga babcia (115 kilo , megapożeracz mięsa) : "eee teraz już tak nie robią , a pozatym jatam o tym nie mysle ..byle mi smakuje " 😮

a w tedy ja im powiedziałam ze sie mylą bo im bardziej masowa produkcja to tym mniej sie przejmują
cierpieniem zwierząt... i gdzieniegdzie jest jeszcze gorzej...
(właściwie to nie wiem ale sie domyślam ze tak jest)

no i wtedy zakończyli temat , o dziwo bez żadnych docinek..
po prostu te historie z rzeźni i mój płacz dały im do myślenia..
myślę ze mnie teraz już rozumieją i nigdy już nie będą mieli pretensji.

omnia vincit amor!!


OdpowiedzCytat
mirecha
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 74
08/04/2010 6:39 pm  

ja też bym się popłakała przy takich opowieściach. Ostatnio widziałam film o kurzych fermach, też się popłakałam i jajka mi kompletnie zbrzydły :((

"wrogowie radia Maryja niech będa przeklęci"


OdpowiedzCytat
magsymags
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 8
08/04/2010 7:22 pm  

Mi na świętach szwagier strasznie dokuczał, on wiecznie mi macha parówkami przed nosem. Zastanawiałam się w ogóle jak to będzie, w Wielkanoc to same mięsiwo... ale było ok 😎

Czasem teściowa mówi do mnie "szkoda, że nie jesz mięsa, bo zrobiłam takie pyszne..."
A mama, że ja kiedyś dziecko będę miała i muszę o siebie zadbać. I też zdarza jej się zapytać - Chcesz kotleta? Tak, jakby myślała, że nie wiem, zapomnę się na chwilę i zjem...

Aha, najlepsza była jedna koleżanka, co jak się dowiedziała, że nie jem mięcha to do mnie - Ciekawe jak długo tak wytrzymasz. Ja też kiedyś nie jadłam, ale po pół roku jak zjadłam taką pyszną kiełbaskę z grilla oooooh... 😛


OdpowiedzCytat
n.i.x
stały bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 570
08/04/2010 7:49 pm  

moja mama to samo...co dziennie sie pyta czy zjem..i babcia tez..bo ciągle maja nadzieje ze sie skusze hehe, ciekawe kiedy im sie znudzi 🙂

omnia vincit amor!!


OdpowiedzCytat
mirecha
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 74
09/04/2010 12:09 am  

szwagier strasznie dokuczał, on wiecznie mi macha parówkami przed nosem.

Zboczeniec :rotfl:

"wrogowie radia Maryja niech będa przeklęci"


OdpowiedzCytat
alken87
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 69
09/04/2010 3:42 pm  

u mnie nikt się nie odzywał, ja tez nie i było ok. pewnie dlatego że nawet jak nie byłam wege to tych ich smakowitości w postaci kiełbasy, szynki, boczku nigdy nie jadałam (w sumie to ta dalsza część rodziny nie wie nawet że zostałam wege).

za to zawsze lubiłam ich do posiłku raczyć opowieściami z ferm i rzeźni 😛 ludzie zawsze przyznają, że to okrutne itp. ale i tak jedzą. wynika to chyba z faktu, że jest się tak odizolowanym od tego typu cierpienia, że nie poczuwa się do odpowiedzialności za nie.
ja długo tak funkcjonowałam (mimo świadomości), aż coś zaczęło nie grać, przeszkadzać, aż doszłam do takiego momentu "zaraz, ale po co ja właściwie to robię (jem mięso)- przecież nie muszę..."

jednakże potrafię poniekąd zrozumieć mięsożerców, ze uzależnienie, uwielbienie dla mięsa i poczucie, że jest ono istotne dla zdrowia, wpajane od urodzenia niemalże, jest silniejsze od sumienia i moralności. z resztą wiele równie złych rzeczy się dzieje na świecie nie tylko zwierzętom, a jednak większość z nas, także tych współczujących, pozostaje nie tyle obojętna, co ma poczucie, że nic nie da się z tym zrobić, więc niech zostanie tak jak jest.


OdpowiedzCytat
dragonart
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 7
09/04/2010 4:49 pm  

Mój ulubiony tekst mięsożercy "To nie jest jedzenie, tym się karmi jedzenie"

nie mam na to odpowiedzi, może wy coś wymyślicie ......?

go vegan


OdpowiedzCytat
dragonart
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 7
09/04/2010 5:26 pm  

najczęstsze pytanie mięsożerców (najbardziej bezczelne) do wegetarian/wegan:
-co jadłabyś na bezludnej wyspie jak byłyby tam tylko zwierzęta i ryby?
-jedzenie
-to znaczy co?
-żeczy przeznaczone do jedzenia
-co dokładnie?
-jedzenie z bezludnej wyspy
-tzn. mięso?
-nie
-a co?
-jedzenie

Gdyby ktos zadał mi dziś to pytanie, odpowiedziałabym bez wahania
- gdybym znalazła sie na wyspie, na której nieroslyby żadne rosliny (ale to żadne) - natychmiast zaczęłabym jeśc ryby .......
To naturalne - jesteśmy wszystko zerni - to nie oznacza, że musimy wszystko jeść, tylko, że możemy wszystko jeść - mamy wybór - ja wybrałam że nie jem miesa, ale eskimosi na Grenlandii, czy innym skutym lodem lądzie nie maja wyboru - tam nicnie rośnie, jedzą foki, żeby żyć, gdybm została (i nie zależało to ode mnie) - do krainy wiecznych lodów - zaczęłabym jak wszyscy jeśc foki ..... i ubierać się w fytro foki - to naturalne. Ale dziś, tu i teraz - mam wybór, w Polsce rosna rośliny i to wiele, sprrowadza się je nawet z zagranicy wybieram wegetarianizm.

Na wyspie bez roślin jadłabym ryby - to naturalne.

Przeczytałam tu właśnie taki post, że Eskimosi żyją średnio 20-30 lat. Wiecie jak ja lubię określenie "średnio" Jeżeli włoże jedna nogę do wiadra z zimną wodą a drugą do wrzątku, to "średnio" powinnam się czuć dobrze ...... Wiadomo, że tak samo jest ze średnią wieku, jak jeden umrze w wieku 100 lat a drugi zaraz po urodzeniu, to srednio zyli po 50 lat. Wiadomo, że w takich warunkach jest bardzo wysoka umieralność np noworodków, że młodzi ludzie giną podczas polowań etc etc, nie ma co tu dyskutować. Wiadomo też że nadmiar spozywanego białka powoduje szybsze starzenie się i 30 latek może być pomarszczony jak 90 latek.
To wszystko się zgadza, ale ja sie będę upierac przy stanowisku, że my mamy wybór - i wybieramy wegetarianizm (co najmniej), ale eskimosi nie maja wyboru, Ludzie gdzieś na głębokiej Syberii również - jedzą to co maja. Jeżeli są to foki, jaki, czy niedźwiedzie, to trudno..... Za to nie maja supermarketów, więc wszystko musza sami upolować. Coś za coś.

Może ten mój wywód się przyda komuś kto jako argument usłyszy od "bliskich", że eskimosi nie jedzą warzyw i żyją - odp : oni może nie maja wyboru - ja mam. Cywilizowany człowiek po to się ucywilizował, żeby dokonywać świadomych wyborów.
To się w religii nazywa wolna wola i jest to nasze najświętsze prawo ponad wszystkimi innymi.

[edytowane 9/4/2010 od xxl]

go vegan


OdpowiedzCytat
Bellis_perennis
Famed Member
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 3467
09/04/2010 8:56 pm  

Nie pisz posta pod postem 😛 uzyj opcji zmien jesli chcesz cos dopisac 😛

Coś dziurawa ta teoria wyspy :rotfl: ktos ma bardzo wybujala fantazje :rotfl: z takimi ludzmi to radze w ogole nie wdawac sie w dyskusje, istotna zasada:

[b]Nie rozmawiaj z idiotą. Najpierw zniży cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem... [/b] 😛


OdpowiedzCytat
Jędruś
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 849
10/04/2010 6:08 am  

dragonart odpowiedź jest banalna:
Pracujesz w żeźni?

Jeżeli taki gościu nie pracuje w żeźni
To podaj filmik o żeźni:

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:


OdpowiedzCytat
Beoska
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 20
27/04/2010 10:41 pm  

[b]tata:[/b] kota bym nie zjadł.
[b]ja:[/b] ale krowy jesz, a hindusi uważają je za święte.
[b]tata:[/b] bo hindusi mają nasrane w głowach.
[b]ja:[/b] a może to my mamy nasrane, że jemy ich święte zwierzęta?
[b]tata:[/b] gówno.

Ech, kiepski z tego mojego taty partner do dyskusji. Najgorsi są właśnie ludzie, którzy rzucają uwagę i uciekają, żeby nie usłyszeć odpowiedzi, bo jeszcze by się okazało, że nie mają racji.


OdpowiedzCytat
Dzierzba
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 102
28/04/2010 12:51 am  

Beoska
Może trzeba było uświadomić tacie dlaczego hindusi uważają krowy za święte.
Primo: nikt inny, a właśnie krowy wykarmiły i wykarmiają ludzkość w 99% bo kobiety mają odwieczne problemy z karmieniem piersią (co mnie osobiście śmieszy)
Secundo: repertuar produktów wytwarzanych z mleka jest szokująco imponujący
I można tak dalej i dalej, a potem poprosić by ktoś spojrzał krowie w oczy i kotu, które stworzenie (pewnie ze względów sposobu odżywiania) budzi cieplejsze ukłucie w sercu?
Oczywiście nie staram się w jakikolwiek dzielić zwierząt 😉


OdpowiedzCytat
Strona 22 / 56 Wstecz Następny
  
Praca