Żarty z zakresu 'Ale ten kurczak/filet/parówka/schabowy jest wegetariański. Na drzewie rósł.' Bokiem mi wychodzą. Już dawno przestaly mnie bawić, a żartowniś jest przekonany o swoim wyszukanym poczuciu humoru i że jest oryginalny.
Tak, dokładnie jak bym słyszał swoich znajomych... 🙄
Takie biedne, ale przecież jak nie będzie się jeśc mięsa to będzie się miało niedobory...[edytowane 11/3/2012 przez MyszoSkoczeK]
mózgu chyba...
[edytowane 12/3/2012 przez Admin]
Ja już od dawna nie uskuteczniam rozmów na temat wegetarianizmu z mięsozercami. I tak sie wszystkie argumenty powtarzają, więc to nudne. Nie wspominając tych ich głupich argumentów typu: "Ludzie zawsze jedli mięso, więc tak musi być skoro zawsze tak było", "Zwierzęta są słabsze, więc człowiek ma prawo je zabijać", "Ta świnia i tak by na wolności nie przeżyła a tak się przynajmniej nie zmarnuje", "Idź nawrócić tygrysa zeby jadł trawę".
Fajne jest też to jak stwierdzają, że dieta wege nie jest rozmaita, jak mówią to ludzie którzy w kółko jedzą tylko różne kotlety, a jak się ich spytasz co to jest ciecierzyca, ratatuj albo chana masala, to robią wielkie oczy -.-"
Jak jakiś nowy znajomy mi robi głupie uwagi, to po prostu ignoruję albo proszę, żeby nie wchrzaniał mi się w mój sposób życia, skoro ja nie komentuję i nie oceniam go przez pryzmat tego, co on właśnie zamówił sobie do jedzenia.
Ostatnim najgorszym miesożercą był kolega z roku, który co rozmowę straszył mnie uszczerbkami na zdrowiu w bardzo krótkim czasie -.-" Ale zrzedła mu mina jak mu powiedziałam, że już przeszło mi 5 lat na tej diecie, przy czym bezkontuzyjnie tyle samo lat ćwiczę capoeirę, która jest dość obciążająca dla stawów nawet. Teraz zaczął mnie straszyć, że nie donoszę ciaży jak mi się zachce dziecka albo urodzę je z wadami rozwojowymi -.-"
mnie rozśmieszyła ostatnia rozmowa z moim chłopakiem...
stoimy sobie koło stawiku, pływają kaczuszki, podziwiamy piękno upierzenia samców i samiczek, gdy nagle zadaję "prowokacyjne" pytanie:
- jak myślisz taka kaczuszka to czuje ból?
- no tak, na pewno tak- odpowiedział
- no a taka rybka?- kontynuuje
- no na pewno jak każde zwierze
- to dlaczego je jesz?- zapytałam
- no ale to co innego- odpowiedział
- jak co innego, przecież ją to boli...
- no przecież humanitarnie się je powinno zabijać...
Zostałam powalona na łopatki. Kontynuowałam rozmowę o rzeźniach, ale... bezskutecznie :/ 🙂
Szpiceluś
Staram się nie wdawać w rozmowy z mięsożercami, bo nie widzę w tym sensu. Ale jak ostatnio zrobiłam parapetówkę, to moi goście wyjedli wszystko, co przygotowałam. Większość to mięsożercy, a strasznie im smakowały wegetariańskie rzeczy. Myślę, że taki sposób promowania wegetarianizmu jest najlepszy. W pracy też co jakiś czas częstuje różnymi potrawami wegetariańskimi. Odzew jest zawsze pozytywny.
Dzisiaj miałam rozmowę z Panem Farmaceutą o wegetarianizmie i próbował mi tłumaczyć, że sobie robię krzywdę, jednak już nauczona przez doświadczenie, powiedziałam o decyzjach Instytutu Matki i Dziecka (na argument, że będę miała chore dzieci) etc.
Pan Farmaceuta niby taki wyedukowany... ale w sumie, hm... kto mu wtedy będzie chorować i leki kupować w Jego aptece? 😛
Szpiceluś
Ktoś: wegetarianizm to głupota, w mięsie są substancje odżywcze i trzeba go jeść!
[b]Ja:[/b] Niby jakie substancje?
Ktoś: Ostatnio nawet stwierdzili, że wegetarianizm to choroba psychiczna.
[b]Ja:[/b] Ja mięsa nie jem, a żyję. Powiedz mi więc co jest w mięsie, a czego nie ma w roślinach.
Ktoś: Białko!
[b]Ja:[/b] W fasoli, soczewicy, soji, itd też mam białko. Wystarczy tylko mieszać je ze sobą, by uzupełnić aminogram.
Ktoś: Ta, bo ja zając jestem, żeby ******alać trawę.
.....
Ktoś: Fasola też żyje, więc jak ją zrywasz to też ją zabijasz, tak samo jak zwierzęta.
[b]Ja:[/b] Wiesz coś na temat układu nerwowego roślin? 🙂 Wiesz jak funkcjonują? Wiesz w jaki sposób odczuwają ból?
Ktoś: Rośliny przecież rosną w lesie w kierunku światła.
[b]Ja:[/b] Widzę, że brak Ci argumentów i wiedzy w rozmowie o wegetariańskim sposobie odżywiania.
Ktoś: Pier***enie!
[b]PODSUMOWUJĄĆ:[/b]
Mięsożercy bywają bardzo agresywni i pogardliwi w stosunku do wegetarian. Rozmowa o filozofii życia bez mięsa kończy się zazwyczaj kolokwializmami, wulgaryzmami i niezłymi napinkami. Jedym słowem - kłótnią!
Lepiej ustąpić i zamknąć usta w wypadku wyjątkowo konserwatywnej i niedostępnej osoby.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja