To dosyć podobne pytanie do tego : http://wegetarianie.pl/XForum-viewthread-tid-806.html
Mam 14 lat i jak miałam 12 lat przestałam jeść mięso w 6 klasie było ok (może dlatego że wszystkich znałam _)
ale w 1 gim poczułam się jak dziwoląg . . . jako jedyna z całego gimka jestem wege i do tego mam inny styl .
Uchodzę za wariatkę broniącą praw zwierząt itp.
Nawet moje naj kumpele wyśmiewają się ze mnie za moimi plecami .
Nie chodzi o to jak mam sobie z tym poradzić tylko czy wy też tak macie/mieliście ?

cóz ja tak miałem, a były to dawne czasy kiedy jeszcze "wegewariatów" nie było zbyt dużo. Niemal wszyscy wokół traktowali mnie jak dziwadło. Patrząc wstecz dla mnie ważne jest to, że nie znienawidziłem ludzi jako ludzi. Często można znaleźć przykłady osób walczących o zwierzęta i kochających zwierzęta, a zapominających o ludzkich odruchach względem drugiego człowieka.
Każde życie jest jednakowo istotne - tego akurat nauczyłem się obcując ze zwierzętami 😉

dobrze jest się wyróżniać, szczególnie na korzyść, jeśli nie dąży się przy tym do konfrontacji, nie "żyje konfliktem" ludzie docenią to, zaaprobują być może nawet pójdą Twoim śladem

[edytowane 26/10/2009 przez Tempeh-Starter]

Takich ludzi, którzy potrafią jedynie szydzić z innych można znaleźć wszędzie, niestety...
Ważne, żebyś Ty czuła się dobrze z tym co robisz, jak prowadzisz swoje życie.
Główną dewizą, którą wyznaję jest: "Rób co chcesz, ale nie krzywdź nikogo" (chociaż czasami aż się chce ;))
Hmm jeśli Twoje kumpele są takie naj, to dziwnie to brzmi, jak Cię wyśmiewają za plecami 😮

Ze mnie do tej pory się śmieją (ponad 6 lat nie jem mięsa), ale tylko Ci, o którzych najbliżsi bym nie rzekła. Moi przyjaciele w większości przeszli na wege. a przyjaciółka, która nie przeszła na wege, to dla niej coś normalnego. że można nie jeść mięsa. Sama za nim nie przepada (ale, niestety, na wege raczej nie przejdzie ;/)

Ważne, żebyś się urozmaicenie odżywiała. Rób co jakiś pół roku badania krwi. Nie ma nic gorszego, jak udowodnić 'mięsożercy', ze ma rację, a Ty masz niedobory 😉 Póki co jestem niezniszczalna xD Jakieś 3 tygodnie temu miałam badania i lekarka mi powiedziała, że z takimi wynikami setki dożyję 😉 Więc się da xD
A jak Twoja rodzina podchodzi do Twojego wegetarianizmu?

Moja starsza spoko w końcu sama przeszła być weGe 🙂 gorzej z dziadkami znaczy babcia to nawet bo ona też mięsa nie lubi tyle że je żeby być silniejsza czy coś... (moja babcia ogólnie jest słaba) 😮 Ale dziadek to co tydzień (na obiedzie) jakiś komętarz rzuci. A ja mam cały obiad zły humorek 😡
No ale ... rodzinki nie zmienię.

Rozumiem, że jest Ci smutno. Jednak nie przejmuj się tym, że się śmieją... Bądź sobą a ludzie to wyczują. Będą miali zły humor to spytaj co się stało (jeżeli wcześniej też tak robiłaś, teraz możesz poszerzyc grono, którzy Ciebie interesują). Wtedy polubią ciebie, a nie tamte, które jak by nie miały na imię lub nazwisko są takie same. W gimnazjum rozmawiałam tylko z jedną koleżnką, nie dlatego, że zawsze cicho siedze, tylko że nikt mnie nie chciał słuchac. Przeżyjesz to! Pokaż, że Ci na nich nie zależy, a od razu będą Cię lubic. Teraz mam fajną klasę (2 liceum), wszystko w swoim czasie. Niektórym na mózg pada w gimnazjum i przez to tępią wszystkch, którzy są fajni...

Należy pamiętać o tym, że każdy kto jest inny naraża się na drwiny ze strony głupich ludzi. Świadczy to tylko i wyłącznie o ich "małości" i nie trzeba się tym przejmować!!!! Ponad to fakt iż robimy coś dobrego zasługuje na najwyższe pochwały, więc tak trzymać a "mali" ludzie niech się śmieją! Pozdrówki

Oj tak.... mam kilkoro wspaniałych przujaciół.
Dla kilku dziewczyn z mojej klasy jestem dziwna i ofiara losu bo przecież jak normalny człowiek może przejść na wegetarianiz?! 😮

[edytowane 10/11/2009 od Chihuahua]

Mi nikt nie dokuczał z, ale też obgadywano mnie za moimi plecami, ale ja się tym nie przejmuję, dalej luię te osoby i nie kryję się z tym, że jestem wege. Tylko irytujące jest jak ktoś mówi: CO? NIE JESZ MIĘSA? PRZECIEŻ TAK SIĘ NIE DA,.JAK DOROŚNIESZ TO NIGDY NIE ZAJDZIESZ W CIĄŻĘ ITD.... :o. Przecież takie teksty świadczą tylko o ich nisim poziomie wiedzy.

kingajkari a ja Ci powiem tak...ten się śmieje, kto się śmieje ostatni 🙂 to normalne zachowanie ludzi, że jeśli czegoś nie znam, to lepiej to wyszydzić, odrzucić, pozbawić wartości niż włożyć wysiłek poznawczy w przyswojenie tego... więc uszy do góry, rób, to co robiłaś do tej pory, nie trać energii w walkę pt. zrozumcie wegetariana, bo szkoda czasu. Ja mam 25 lat i jak ludzie zaczynają ze mną polemizować, robić dziwne miny itd to tylko się uśmiecham, bo szkoda mi energii, na każdy mój argument znajdą kontr-argument i tak można popychać sobie w nieskończoność 🙂 Powodzenia 🙂

Ja w wieku 17 lat byłam jedyną punkówą nie tylko w szkole, ale w całym moim miasteczku 🙂 . no a wcześniej też się wyróżniałam, bo matka bardzo skromnie mnie ubierała, poza tym byłam nie ochrzczona, do kościoła nie chodziłam... wiesz co, żyj po swojemu, to kształtuje nasz charakter, sprawia, że jesteśmy niesamowite, nietuzinkowe, jedyne w swoim rodzaju, opiniami innych się nie przejmuj, jeśli będziesz dla ludzi w porządku, to zaakceptują Ciebie taką jaka jesteś, ja z tym nie miałam większych problemów. ewentualnie możesz trochę mniej się z tym obnosić.
pozdrawiam cieplutko

Kingajkari, Twoją rodzinkę i znajomych odesłałabym do fachowej literatury. Jeśli ktoś chce polemizować, niech wie o czym. Dobrze by było jednak, gdyby w książce nie było dużo trudnych słów pokroju naukowego. Polecam Marię Grodecką, "Wszystko o wegetarianizmie". Jest treściwa i przyjemna w odbiorze 😀

[edytowane 3/1/2010 przez greene]

Tak, "Wszystko o wegetarianiźmie" Grodeckiej jest dobrą, lekkostrawną lekturą... Pozdrawiam.

Ja mam właśnie taki problem do dzisiaj. Z tym że weganizm nie jest jedynym moim "szaleństwem".

Z tym że weganizm nie jest jedynym moim "szaleństwem".

W moim przypadku mogłabym powiedzieć to samo, tyle, że jestem wegetarianką, ale poza tym mam jeszcze kilka "szaleństw" 😉
A jakie są twoje inne szaleństwa?;-p