Cześć.
Mam na imię Kasia, jestem wege w sumie niedługo ale przeszłam już wiele, nasłuchałam się wiele 😉 i mam to już za sobą 😀 Jeśli staż bycia wege liczy sie na podstawie wysłuchania wege-krytyki to już mam długi staż 🙂
Jestem szczęśliwą mamą, żoną i spełniam się biznesowo - prowadzę sklep ze zdrową żywnością. I choć życie czasem nas nie rozpieszcza to jestem szczęśliwa.
Zalogowałam się tu już dawno - euridice mnie zainspirowała 🙂 na wegedzieciaku - ale dopiero teraz postanowiłam się przedstawić.
Witam więc wszystkich i do następnego napisania.
www.smaczneko.pl
Witaj Kasiu.
Wprawdzie rzadko udzielam się na forum, ale jak ktoś tak się przedstawia, to jakoś nie potrafię nie zareagować 🙂 Powiedz tylko - mąż również wegetarianin? Podziela Twoją życiową pasję? Jeśli tak, to zazdroszczę i bardzo proszę o podzielenie się doświadczeniami z bycia w wege-związku. Może mój też kiedyś dojrzeje do tego... Tak mi się marzy 🙂 I prosiłabym, żebyś opisała swoje doświadczenia w przechodzeniu na wege... Kto kogo zainspirował? Jak to się odbyło?
Witam jeszcze raz i życzę powodzenia - w biznesie i życiu osobistym 🙂
I - jako kobieta - dziękuję za życzenia 😉
Iwona mój mąż nie jest wege, niestety ale akceptuje jego wybór, każdy ma prawo do bycia sobą. Może mój mąż też kiedyś dojrzeje do tego, tez mam taką nadzieję. Na razie łączę się w bólu 😛 😉
A moja wege przygoda zaczęła sie jak zaszłam w ciążę - zainteresowałam się zdrowym odżywianiem i rezygnowałam po kolei z pasztetów, parówek, wędlin, mięsa i na końcu z ryb - około półtora roku temu.
www.smaczneko.pl
Witaj Kasiu 😉 miło, że do nas dołączyłaś - lepiej późno niż wcale 😛
Witaj Kasiu! Mam nadzieję, że będzie Ci tu dobrze 🙂
Najlepszym sposobem na przestawienie męża na wegetarianizm jest chyba wege- atak na jego kubki smakowe+ zmysł węchu i wzroku 😉 (Właściwie nie powinnam się wymądrzać w tych sprawach, bo jak poznałam mojego, to miał o 6 lat dłuższy staż niż ja. Ale znam dziewczyny, które w końcu rozsmakowały partnerów w bezmięsnych pysznościach).
P.S. Może jestem z jakiejś innej galaktyki, ale co to jest WD? 😮
WD = wegedzieciak. Kasia ma sklep z [b]dobrym[/b] jedzeniem, więc chyba atak na kubki smakowe męża już był 😉
a właściwie [b]wciąż [/b] trwa. Mąż zjada wszystkie moje obiady, lepsze lub gorsze ale nigdy nie miał nic przeciwko, wręcz przeciwnie, uwielbia je 🙂 Ale zjada nie-wege gdy jesteśmy z wizytą u moich rodziców lub teściów np.
[b]Bułek[/b], [b]rubia[/b] dziękuję za powitanie 😀
[edytowane 9/3/2010 przez maryczary]
www.smaczneko.pl
Maryczary, to tak jak u mnie w sumie z tym chłopem 😉 Mój po prostu nie ma tak naprawdę nic przeciwko jedzeniu mięsa (choć on by się pewnie z tym stwierdzeniem nie zgodził), więc poza domem jak dają to nie widzi powodu, żeby nie zjeść - czasem się opiera, ale bardzo słabiutko.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja