0
0
0
Niektórzy lubia Whiskey, a inni Whiskas ;).
Szkoda, że buntujesz się przeciw rodzicom. Rób jak chcesz, ale może kiedyś wrócisz na "dobrą drogę". Wielu z nas było mięsożercami w dzieciństwie i zmądrzeliśmy. Jeśli musisz się przekonać czy mięso Ci pomoże czy nie to przekonuj się. Nie dasz sobie tego wytłumaczyć to pozostały wyłącznie własne doświadczenia. Ja powiem na swoim przykładzie, że zawsze byłem chuchro. Nie ćwiczyłem siłowo za długo będąc wszystkożercą i roślinożercą. Nie zauważyłem róznic w sile. Jednakowo mi to ciężko przychodziło i nudziła mnie ta dyscyplina sportowa. Wcześniej i teraz duzo jeżdżę rowerem i lydy też mi nie rosną jak u rasowych rowerzystów. Mojej sprawności po prostu po mnie nie widać.
Jak chcesz zacząć jeść mięso to obejrzyj przedtem ten filmik:
http://www.wiocha.pl/572270,Male_kurczaki_mielone_zywcem
Nie wiem gdzie to jest, ale nieważne. Zwierzęta w ten czy inny sposób będą dla ciebie ginąć.
[edytowane 10/6/2012 przez bułek]
A na zakończenie dla "hejtujących" mnie i przestawieniu mnie na swoje poglądy zdrowego odżywiania się i niepotrzebnego mięsa: "Życie to nie konkurs na najładniejszego trupa, człowiek powinien doczołgać się z butelką whiskey do kresu swego życia krzycząć JA CHCE JESZCZE RAZ". Tym ja się kieruje.
Nikt Cię tutaj nie hejtował, nawet nie masz pojęcia co to jest....
A ja na koniec swojego życia chcę móc spojrzeć uczciwie w lustro i powiedzieć sama sobie, że byłam dobrym człowiekiem.
Jeśli chodzi o czystą nie przetworzoną soję to ja ci nie polecam, z tego co wiem nie jest zbyt dobra dla mężczyzn(estrogeny - jeśli dobrze pamiętam - czyli szkodzi na męskość), dla kobiet OK.
To mit dotyczący soi ale szkoda z jednej strony... To byłby taki naturalny sposób na większy biust 😉
Ja myślę, że jednak pomyliłeś fora. Są różne fora dla kulturystów itp., tam ludzie wierzą, że bez mięsa żyć nie można, tutaj takich raczej nie znajdziesz, nikt Ci też raczej nie przyklaśnie (chyba że jakiś przypadkowy przechodzień).
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
To mit dotyczący soi ale szkoda z jednej strony... To byłby taki naturalny sposób na większy biust 😉
Być może, nie zaprzeczę i na szczęście potwierdzić tego mitu nie mogę 🙂 Bardzo długo jestem wege ale jak do tej pory spotykałem się przeważnie z niepochlebnymi opiniami na temat soi. Chociaż wiem, że ma na tym forum wielu zwolenników.
...jednak dzięki Tobie zainteresuje się tym tematem trochę szerzej 😉
[edytowane 11/6/2012 przez Jarek84]
Macie rację, chłopak pomylił fora. Za to ja powiem, że gdy zostałam wegetarianka zrobiły mi się większe mięśnie rąk. Mimo tego, że nie cwiczę więcej niż przed zmianą diety 0_0 A w mojej rodzinie nikt specjalnym mięśniakiem nie był... Albo jestem wybrykiem natury, albo niejedzenie mięsa na serio coś zmienia... przynajmniej ja tak mam xD
A i przestały mi się rozdwajac końcówki. Mimo, że nie podcinałam od ostatnich wakacji xD
Wiadomo, że najszybciej rosną od masturbacji :P.
A na zakończenie dla "hejtujących" mnie i przestawieniu mnie na swoje poglądy zdrowego odżywiania się i niepotrzebnego mięsa: "Życie to nie konkurs na najładniejszego trupa, człowiek powinien doczołgać się z butelką whiskey do kresu swego życia krzycząć JA CHCE JESZCZE RAZ". Tym ja się kieruje.
A ja się pytam, czy jedynym sposobem zadowolenia jednostki, jest ten kosztem innej jednostki? Jak długo jeszcze ludzkość będzie tolerować równie bezmyślny sposób na "życie". Jak długo jeszcze, jedno będzie wspinać się po drugim? Jak długo jeszcze, światem będzie rządzić egoizm i zachłanność?
Emtec, zapewniam Cię - można być szczęśliwym człowiekiem, nie odbierając tego szczęścia drugiemu. Życzę Ci, żebyś kiedyś to zrozumiał.
Jestem w trakcie czytania książki Michała Tobaka, którego nazwisko zapewne wielu nie jest obce. Książka ta wyjaśnia wiele nurtujących spraw i obala wiele mitów, krążących wśród naszego społeczeństwa.
Pisałeś, że po mięsie masz więcej energii. Owszem masz, ale na krótko. Mięso działa na układ nerwowy jak narkotyk,pobudza go krótkotrwale. Natomiast rośliny, czerpią energię ze słońca i to jest właściwa energia której potrzebuje każdy organizm.
W książce podano taki przykład, że po zjedzeniu talerza kaszy, czujesz się lekko i masz ochotę działać, nic Ci nie przeszkadza, nic nie ciąży. A po mięsie masz ochotę ''napić się kawy i iść spać''. Wystarczy, że przyjrzysz się psom. One jedzą mięso i śpią całymi dniami. Ja żyję tylko na roślinach, wysypiam się w ciągu 8-godzinnego odpoczynku i nie potrzebuję nic więcej. Zawsze mam siłę i mnóstwo energii.
Uważam,że zwyczajnie przechodzisz ten trudny okres buntu i chcesz rodzicom zrobić na złość, lub masz kolegów, którzy są napakowani mimo swojego młodego wieku i tak bardzo Ci imponują. A może wyśmiewają, że nie jesz mięsa, bo w naszym zaścianku cywilizacyjnym tylko ''cioty nie jedzą mięsa''. Nie potrafisz im się przeciwstawić, czujesz się słabszy i groszy. Wiem co to znaczy w tym wieku.
Zastanów się tylko nad tym jaką wiedzę i troskę o Twoje zdrowie chcą przekazać Ci rodzice. Przyjrzyj się też z boku swym kolegom, czy aby od tego nadmiaru mięsa nie przypominają coraz bardziej świń? Z tłustym brzuchem, wielkim podbródkiem i cienkim zarostem? O ile świnia wygląda tak z natury i jest to piękne, o tyle o człowieka,który zaczyna wyglądać jak świnia, jest obrzydliwe. Przyjrzyj się też jak na starość wyglądają ludzie jedzący mięso, a jak wegetarianie. Kto jest zdrowszy i szczęśliwszy?
sylweczka weganeczka
Myślę, że twoje WIELKIE POTRZEBOWANIE bardziej polega na własnym widzimisię i buncie młodocianym 😉
Jako, że pochodzisz z rodziny vege, wątpię, aby twoja dieta opierała się na ziemniakach, jak to czasem się zdarza u nastolatek które chcą być cool i trendi, a KFC wpierdalają w ukryciu :rotfl: Do tematu. Nie opiera się na ziemniakach, więc nie uważasz, że jest dosyć zróżnicowana? No na ch... ci ten tłuszcz i choroby od zwierząt? Ach, swoją drogą, ja stałam się wegetarianką w wieku 12 lat i patrz nadal żyję, jestem zdrowa i szczęśliwsza 😉
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja