Tak więc..cześć 🙂
Na imię dano mi Aleksandra jednak jak zapewne się domyślacie wołają na mnie Ola. Jak kto woli 😛 Mam 16 lat. Wegetarianką jestem dosyć krótko. Mięso odstawiłam jakoś pod koniec czerwca/ na początku lipca. Nigdy jakoś za mięsiwem nie przepadałam. Jeść jadłam bo musiałam. Pewnia znacie gadke w stylu "zjedz mięsko bo mięsko jest zdrowe" lub "jak już nie możesz to zostaw ziemniaki, ale zjedz mięso". Koniec z tym!
Co prawda jestem teraz na wakacjach u babci, która jakoś moich wegetariańskich poglądów na razie nie akceptuje. Jak odmawiam zjedzenia schabowego albo rolady to się zaczyna... "Ty tak dalej sobie jedz. Jeszcze anemii się nabawisz. Pamiętaj że zdrowie masz tylko jedno!" lub "W biblii jest przeciez napisane: Bóg dał nam zwierzęta po to, żebyśmy je jedli. Pan Jezus też jadł ryby i owieczki". Żadne argumenty przeciw nie działają. Kończy się na "Ty mi tu głupot nie odpowiadaj tylko jedz!".
I tak za każdym razem...Mam nadzieję że z czasem się pogodzi z faktem że ja już mięsam jeść nie będę.
No to chyba wszytsko 🙂
Witaj 🙂
Może daj babci do przeczytania:
http://www.all-creatures.org/cva/ChrzescijanstwoWegetarianizm.html
😉
Nie przejmuj się babcinymi gadkami. Dużo, starych, ludzi ma tak po prostu. Przez lata wychowywani w danej tradycji zakorzeniło w nich nawyki, sposób myślenia, który trudno zmienić. Jak piszesz, że nie da jej się tego wytłumaczyć to stadium jest nieodwracalne ;).
Powodzenia na wege drodze :).
Zgadza się. Niektórych nic na świecie nie przekona już nawet nie do zmiany, ale chociażby do zastanowienia się nad swoimi poglądami. Podałam ten link bo czasami dobrze jest mieć co odpowiedzieć, nawet kiedy wiadomo że nic to nie zmieni;) I zgodzę się co do ludzi starszych- tych już nic nie przekona.. A starych lekarzy to już w ogóle nie powinno się dopuszczać do kontynuowania praktyki 😀
I zgodzę się co do ludzi starszych- tych już nic nie przekona.. A starych lekarzy to już w ogóle nie powinno się dopuszczać do kontynuowania praktyki
Bardzo krzywdzące zdanie, oj bardzo. Z wszystkich lekarzy których znam najbardziej pro vege jest właśnie stara lekarka. Wiek nie ma nic do rzeczy, najważniejsza u lekarza jest chęć kształcenia się i nawet jeśli ma on 60 lat to może przecież siedzieć z nosem w publikacjach.
Że nie wspomnę o tym, że na tym forum pojawiały się osoby które niedawno zmieniły dietę na bezmięsną a miały wtedy grubo po 50tce. Kwestia bardzo indywidualna.
Może i trudniej przychodzą zmiany u osób starszych ale bez przesady. Najważniejsze to nikogo do niczego nie zmuszać, nie liczyłabym raczej na przejście babci na wegetarianizm ale zawsze można babcinkę uspokoić że nie robi się swojemu zdrowiu nic złego, przecież babcia chce najlepiej wg swojej posiadanej wiedzy.
[edytowane 22/7/2012 przez Bellis_perennis]
Że nie wspomnę o tym, że na tym forum pojawiały się osoby które niedawno zmieniły dietę na bezmięsną a miały wtedy grubo po 50tce. Kwestia bardzo indywidualna.
Ale zmieniły dietę dlatego, że zmieniło im się podejście do zwierząt, czy dlatego, że lekarz kazał ze względu na choresterol/serce/ciśnienie/wrzody etc.?
Też znam starsze osoby, które są wegetarianami, ale oni są nimi "przymusowo", i jak tylko mają okazję to zaraz jedzą "pyszne mięsko"...
[edytowane 22/7/2012 od Blueberry]
Trawożerca
To masz wyjątkowe szczęście, u większości lekarzy lepiej się nie przyznawać do wegetarianizmu, a przed weganizmem to boże uchroń! Ja po tym czego się nasłuchałam to milczę nt. swojej diety.
PS. Bułek, link z Twojego podpisu pod postem się nie uruchamia. Mi przynajmniej 🙁
[edytowane 22/7/2012 od Blueberry]
Trawożerca
Z chirurgiem też nie miałam problemów, młody, fajny facet z dużą wiedzą. Zanim gdziekolwiek się pójdzie leczyć lepiej sprawdzić najpierw tą osobę. To może uratować nam nerwy i czasami też zdrowie. Oj nie zawsze miało się szczęście więc Cię rozumiem Blueberry ale tez nie można wszystkich wrzucać do jednego wora 🙂
Tu masz rację, bo można w ten sposób komuś zrobić dużą krzywdę. Natomiast z szukaniem tych "wyrozumiałych" specjalistów też może być ciężko. Mieszkam w Toruniu, to nie jest całkiem małe miasto, ale bardzo ciężko znaleźć mi lekarza, który miałby chociaż neutralny stosunek do niejedzenia mięsa. W maju br. straciłam częściowo widzenie w jednym oku (na szczęście tylko na parę dni, teraz jest już ok i mam nadzieję że to się nie powtórzy). Okulista się nie dopatrzył żadnej przyczyny i wysłał mnie do neurologa. Neurolog też nie miał pomysłu jak to wytłumaczyć; słysząc o mojej diecie powiedział, że to migrena oczna wywołana osłabieniem organizmu z powodu niejedzenia mięsa (sic!).
Dodam, że u obydwu panów byłam na wizytach prywatnych, które uświadczyły mnie 240zł.
Najważniejsze, że samo przeszło.
Trawożerca
No masz rację że w mniejszych miastach może być gorzej.
Cieszę się, że jest już dobrze... Tak na przyszłość faktycznie lepiej siedzieć cicho bo nikt idąc do lekarza nie chwali się że nie lubi np orzechów 😉 a są przecież bardzo wartościowym składnikiem diety. Kiepski lekarz aby zatuszować swoją niewiedzę i bezradność zwali winę na pacjenta, dobry będzie szukać dalej tylko tych dobrych jest niewiele 🙁
Nie chciałam nikogo urazić, mówię z doświadczenia. Rówieśnicy są w stanie zrozumieć, podczas gdy osoby starsze wychodzą z założenia że to niedorzeczne, usłyszałam nawet że zwierzęta przecież nie czują bólu. Że o lekarzach nie wspomnę, mój mi powiedział że i tak niedługo umrę (mimo świetnych wyników badań), taki z niego specjalista. Może stąd moje uprzedzenia, ale niestety takie mam porównania. Jak dla mnie ciemnogród wśród tych starszych, przepraszam, z takimi się spotykam 😡
Cześć, jestem tu nowa pomyślałam, że wypadałoby się przywitać 🙂 jestem wegetarianką od pond 1.5 roku ale doskwiera mi brak znajomych o podobnych poglądach. Nie mam już siły przekonywać reszty świata do mojego sposobu myślenia, szukam kogoś z kim zwyczajnie będę mogła porozmawiać np. o poglądach, jedzeniu itd. dlatego postanowiłam tu zajrzeć 🙂 gdyby ktoś był zainteresowany byłoby miło, pozdrawiam 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja