Pod koniec 2013 przeszłam przez głodówkę trwającą 13 dni, na pierwsze dwa dni przebiegały bezproblemowo jednak w 5 dniu poznałam kryzys głodu, natomiast minał piąty i szósty dzień i poczułam się jak nowo narodzona i bez problemu skończyłam etap 13 dni.
Jednak przyszły swieta i stare nawyki wróciły. Sumienie odezwało się i wkraczajac w 2014 rok postanowiłam postwic w swoim zyciorysie kropke a nawet wykrzyknik. I tak zaczełam nowe życie.
Zaczełam od ograniczania alkoholu, poniewaz 2013 rok był dla mnie jedna wielka balanga, dlatego musiałam równiez ograniczyc prawie do minium kontakty z znajomymi ktorych teraz nazywam toksyczni przyjaciele.
Kolejnym etapem zmian dążących do zrezygnowania z jedzenia miesa byla kolejna głodówka trwająca kolejne 13 dni, ktora skonczyłam niedawno, przez ten czas przeczytałam wiele ciekawych artykułow oaz ksiazek ktore utwierdziły mnie w przekonaniu ze czlowiek nie potrzebuje miesa i nawet sam organizm nie jest do tego przystosowany.
Uwazam ze głodowka była dobrym przygotowaniem na utwierdzenie swoich przekonan.
Musze zrezygnowac z kawy tylko:)
Teraz ciesze sie i jestem szczesliwa z swojego trybu zycia i swiadomosci tego co jem poniewaz widze korzysci takie jak wysypianie sie a mam prace 3 zmianowa do tego spadek masy ciala choc musze jeszcze popracowac nad tym:) Ogólnie lepiej sie czuje mam wieksza sile na zrobienie czegos niz przedtem.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja