Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

wyścig facetów z kobietami (???)  

Strona 6 / 6 Wstecz
adamrozew
stały bywalec

Ja dawno temu w okresie studenckim jezdzilem na kolonie jako wychowawca. Zawsze mi przydzielano najmłodsze grupy (od 7 do 8 max 9 lat.). Bardzo milo wspominam ta prace, choc pewno to inna praca niz malymi dziecmi w przedszkolu. Z tego jak je odbieralem to były, pomimo oddalenia od rodzicow zadowolone.. Do tej pory niektore dzieciaki, pomimo tylu lat, a dzieciaki nie sa juz dzieciakami, sa zakodowane w pamieci wspomnien :). Jedno z najsympatyczniejszych zajec w zyciu jakie robilem

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/06/2010 10:36 am
Catinahat
bywalec

Mi chyba nie było tak źle w przedszkolu, bo zdarzyło się kiedyś, że z bratem, gdy rodzice jeszcze spali, sami wyprawiliśmy się do przedszkola 🙂 Biedni rodzice nieźle musieli się wystraszyć.

A w ogóle to cieszę się, że tyle ludzi wierzy w partnerskie związki.
Adamie, oby na świecie bylo coraz więcej takich mężczyzn jak ty 🙂
Zauważyłam, że dużo zależy też od kobiety. Parę lat temu w moim związku nie działo sie zbyt dobrze. Czułam, że mój partner nie szanuje mnie wystaczająco. Często traktował mnie pobłażliwie. Nie sadzę, żeby robił to z premedytacją. To ja sama pozwalałam mu na takie zachowanie bo zbytnio się uzależniłam od niego emocjonalnie. Na szczęście udało mi się odwrócić sytuację. Teraz nie boję się już postawić na swoim. Zwracam mu uwagę gdy jest wobec mnie nie w porządku. Dałam też sobie i jemu duzo więcej przestrzeni. I jest o niebo lepiej. Mój partner stara się bardziej niż kiedyś, dużo się razem śmiejemy i w ogóle jesteśmy szczęśliwsi.
Wydaje mi się, że ludzie często traktują swoją drugą połówkę źle, tylko dlatego, że ta druga osoba daje im za dużo władzy nad sobą, uzależnia od nich swoje szczęście.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/06/2010 1:03 pm
Bellis_perennis
Famed Member

Adamie, Rubio- mądrze prawicie na temat połączenia przyjaźni i miłości. Związek małżeński byłby dla mnie nie pełny gdybym nie przyjaźniła się z mężem. Takie przyjacielskie małżeńskie relacje chronią przed próbą podporządkowania sobie drugiej osoby i przed tzw "ślepą miłością" i uległością.

Zgadzam się w 100% związek powinien być oparty na przyjaźni i miłości. Inaczej kończy się tragicznie albo ludzie się z sobą męczą. Dobre fundamenty podstawą trwałości.

Jeeeju ja nie chodziłam do przedszkola zaczynałam od zerówki w której nie czułam się dobrze. Moi rodzice się martwili bo byłam (nadal jestem) jedynaczką i sądzili chyba że jestem źle zsocjalizowana że nie mogę się odnaleźć. Później się przeprowadziliśmy i spotkałam przyjaźń która trwa do dziś 😀

edit: pozwolę sobie przyczepić do nazwy tematu: "wyścig facetów z kobietami" jakoś 'facet' wydaje się mieć negatywny oddźwięk. Czy jestem przewrażliwiona? 😉

[edytowane 14/6/2010 przez Bellis_perennis]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/06/2010 1:14 pm
Lily
 Lily
Famed Member

Zresztą, zerówka to zerówka, a nie przedszkole.

Ale ja nie chodziłam do zerówki - zerówka była w szkole. Chodziłam do przedszkola, do grupy mieszanej z 5-latkami. W 4-latkach wytrzymałam 3 czy 4 dni i mnie zabrali.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/06/2010 1:54 pm
n.i.x
stały bywalec

no dlatego nie powiedziałam ze przedszkola są złe , po prostu niepewne...
Nie byłoby mi zal być nawet do 6 lat przy dziecku bo robie to dla niego...
No ale w dzisiejszych czasach jest ciężko..i jak przyjdzie czas to moje dziecko będzie u dziadków
a nie w przedszkolu...ale tez zdaje sobie sprawę ze inni nie maja takiej możliwości.

Co do tej śląskiej rodziny to fakt..tak jest ze moja mama i babcia dostają kasę i "rządzą"
ale akurat to mi się nigdy nie podobało dlatego ja z moim mężusiem to mamy wspólną kasę,
szacunek i przyjaźń..a nie to co przeżyłam kiedys, to był koszmar.

omnia vincit amor!!

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/06/2010 6:26 pm
hipiska
weteran forum

Co do przedszkola to ja musiałam iść jako sześciolatka, to był koszmar, po prostu koszmar, codziennie tam wymiotowałam, wmuszano we mnie jedzenie, straszono, że nikt po mnie nie przyjdzie, niektóre dzieci były za karę zamykane w szafie. Tak że z tą socjalizacją w moim przypadku nie wyszło. Ale mama nie pracowała, bo chorowała.

Widzę, że nie tylko ja mam nie najlepsze wspomnienia z tym miejscem 😉

Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/06/2010 11:34 pm
adamrozew
stały bywalec

Co do przedszkola, do tej pory moj kuzyn z zona (wtedy jego dziewczyna, starsi o 14 lat) wspominaja jak mnie prowadzili do przedszkola, a ja sie kladlem na ulicy i trzeba mnie bylo przekupywac 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/06/2010 2:53 am
Strona 6 / 6 Wstecz
  
Praca