Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Narkotyki - legalizacja czy nie  

Strona 3 / 5 Wstecz Następny
eRZet
weteran forum

A ja chciałbym kontynuować wątek koki, bo to bardzo ciekawe.

100 gram liści tej rośliny pokrywa dzienne zapotrzebowanie na wapń, żelazo, fosfor, witaminę A, B2 i E. Koka nie uzależnia, nie ma też środków ubocznych (chyba że spożywana w nadmiarze i przez długi czas) na prawidłowo odżywiony organizm (organizm osłabiony może mieć problem, gdyż przyspieszona przemiana materii doprowadzi do wyczerpania). Koka zwiększa wytrzymałość oraz wzmacnia optymizm i chęć do życia, jest skuteczna przeciwko chorobie wysokościowej.

Koka była używana przez Indian Ameryki Południowej jako roślina rytualna oraz uzupełnienie diety. Hiszpanie zauważyli, że dzięki koce mogą "wykreować" lepszego niewolnika: bardziej wytrzymałego i z mniejszym apetytem 😉 Po konkwiście ilość uprawianej koki wzrosła około 50krotnie (!), co miało związek z systemem encomiendy, czyli wykorzystywania Indian w kopalniach i przy pracy na roli. A potem, jak wiadomo, udało się wyodrębnić kokainę i od niemal początku wieku rozpoczęła się "kariera" tego narkotyku. Obecnie często utożsamia się kokę z kokainą, co jest ogromnym błędem, bo od jednego do drugiego wiedzie długa droga [nomen omen, bo droga to po hiszpańsku narkotyk]. Kto walczy o legalizację koki? No właśnie.

I jeszcze jedna ciekawa sprawa: USA wydają miliony dolarów na walkę z narkotykami, skupiając się oczywiście na podaży a nie popycie 😉
Ich działania są przestępstwem nie tylko z punktu widzenia człowieka, ale też ekologii.
Uderzający jest jednak obieg pieniądza: narkotykowi bossowie z Ameryki Południowej lokują pieniądze na międzynarodowych rynkach finansowych, a jak dodamy jeszcze do tego zyski pośredników otrzymujemy ogromne środki, które wycofane z obiegu doprowadziłyby do kryzysu większego niż kilka ostatnich razem wziętych. Wojna z narkotykami finansowana jest zresztą pośrednio przez samych handlarzy i producentów, jako że inwestują oni znaczną część środków w papiery wartościowe emitowane przez rząd Stanów Zjednoczonych.
Interes będzie się więc kręcił, wszyscy będą zadowoleni, tylko my po kokę musimy latać do Limy (czego Wam i sobie życzę 🙂 ), gdzie herbatkę z koki serwuje się już na lotnisku w ramach walki z chorobą wysokościową i jetlagiem.

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 08/02/2012 8:22 pm
cienkun
rada starszych

Ich działania są przestępstwem nie tylko z punktu widzenia człowieka, ale też ekologii.

Rozwiń tę mysl, proszę, bo nie rozumiem o co chodzi.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 08/02/2012 8:59 pm
eRZet
weteran forum

Ależ oczywiście.

Tytułem wstępu: pomijam tutaj oczywiście naciski wywierane na rządy w różny sposób, choć to bardzo ciekawe i w części uzasadnia moje stanowisko. Chodzi tu jednak o konkretne działania, głównie wobec społeczeństwa boliwijskiego.

Najbardziej poszkodowani są rolnicy, ponieważ strategia zakłada walkę "u źródła", a więc niszczenie upraw koki (które też najłatwiej z całego łańcucha jest zlokalizować). Organizuje się wspólne (sił Boliwii oraz USA) akcje niszczenia upraw koki, nie zapewniając rolnikom żadnej alternatywy. Są oczywiście różne programy, które przyznają im fundusze, ale te nie pozwalają na przestawienie się na inny rodzaj produkcji. Wielokrotnie dochodziło do buntu rolników, a w 1988 roku podczas pokojowej demonstracji zastrzelono 12 osób (tzw. "masakra z Villa Tunari"). Human Rights Watch wielokrotnie odnotowywała w swoich raportach (m.in. w 1996 roku) łamanie praw człowieka w związku z wojną antynarkotykową. Co ciekawe, w czerpanie zysków z produkcji i sprzedaży kokainy zamieszanych było wielu polityków boliwijskich, a także członków Administracji USA.

Jeśli chodzi o ekologię natomiast, to oczywiście należy pamiętać, że sama uprawa koki oraz produkcja kokainy powoduje zanieczyszczenie środowiska naturalnego. Niszczenie upraw jest jednak znacznie gorsze. Stosuje się do tego środki chemiczne, które niszczą roślinność oraz zagrażają zwierzętom w promieniu wielu kilometrów. Używa się także środków biologicznych, głównie sztucznie wyhodowanego grzyba, którego wpływ na środowisko nie jest jeszcze dokładnie zbadany. ONZ zresztą - pod naciskiem ekologów - wycofała się z promocji takiego sposobu walki z uprawą koki.

A tak na marginesie mamy tu ciekawy przykład wpływu propagandy na opinię publiczną: USA, rok 1988, badania dotyczące największego problemu kraju - większość respondentów wskazała na deficyt budżetowy, zagrożenie ze strony narkotyków na pierwszym miejscu stawiało jedynie 3% badanych. Kampania antynarkotykowa w mediach spowodowała, że 40-45% osób za taki problem uznało narkotyki.

(Dane zaczerpnięte głównie z książki U. Ługowska, Boom kokainowy w Ameryce Łacińskiej. Casus Boliwii, Warszawa 2002)

[edytowane 8/2/2012 od eRZet]

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 08/02/2012 10:50 pm
cienkun
rada starszych

Słyszeliscie o narkotyku o nazwie krokodyl? To chyba najbardziej szkodliwa substancja o jakiej słyszałem. Powoduje martwice tkanek i odpadanie ciała.
[url] http://tech.money.pl/krokodyl-narkotyk-ktory-sieje-postrach-odurza-i-urywa-nogi-1-1005571.html[/url]

Kilka filmików przedstawiających skutki zdrowotne zażywania tegoż specyfiku.

[u] [b] są drastyczne, więc jeżeli ktos nie ma pewnosci czy chce to widzieć, niech nie włącza![/b][/u]

[url] http://www.youtube.com/watch?v=9r0lxIULA-g[/url]

[url] http://www.youtube.com/watch?v=VffYY4CROgA&feature=relmfu[/url]

[url] http://www.cda.pl/video/27931e0/DezoMorfina-po-krokodylu-_18[/url]

[url] http://www.cda.pl/video/2792981/Facet-po-rosyjskim-krokodylu[/url]

[url] http://www.youtube.com/watch?v=VffYY4CROgA&feature=relmfu[/url]

[url] http://www.cda.pl/video/27934a4/Skutki-brania-narkotyku-o-nazwie-krokodyl-_18[/url]

[edytowane 10/11/2012 przez cienkun]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/11/2012 8:06 pm
Mateusz91
bywalec

Żadnych legalizacji!

Alkohol, papierosy, szkodliwe dodatki do żywności, multum innych, mało znanych ukrytych trucizn degradujących człowieka i jeszcze narkotyków chcieć.

Kiedy słyszę nawoływanie do legalizacji marihuany, kokainy i podobnych syfów przed oczyma od razu staje mi obraz fanatyczny tłum zwolenników anarchistycznego państwa.

🙁

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/11/2012 12:48 am
Daiana
bywalec

Mateusz91, ależ nikt przeciez nie każe Ci zażywać tych środków... ja uważam, że moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się czyjaś. Nie wyobrażam sobie, żeby moje ekhm teoretyczne spalenie grama marihuany raz na miesiąc afektowało w jakikolwiek sposób na moje otoczenie. Nie jestem przeciw ani za jej legalizacją. Kto chce i tak kupi gdzieś i zapali. Szkoda tylko, że jak go złapią to pójdzie za to siedzieć (jak już mówiłam o wolności - libertarianizm, żadna anarchia!).

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/11/2012 1:34 am
cienkun
rada starszych

Ja coraz bardziej dochodzę do wniosku, że 90% ludzi trzeba trzymać w jarzmie, bo nie wiedzą co jest dla nich dobre i by się sami pozabijali. Niestety, ale większosć ludzi to skończeni kretyni. W zakazie zażywania narkotyków chodzi o to, że ludzie są zbyt głupi żeby im pozwolić na wszystko. Wpierw się sami uzależnią, potem będą krasć i napadać aby móc zdobyć pieniądze na narkotyk, a na końcu domagać się darmowego leczenia.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/11/2012 11:20 am
Daiana
bywalec

A ja nie uważam się za niczyją własność, żeby mówić mi co mogę palić/pić/jeść/gdzie jechać (wizy w USA) a czego nie mogę. Rozumiem natomiast istnienie prawa drogowego i karnego (za gwałty, morderstwa ale też wykroczenia prędkości, bo wtedy osoba odpowiada nie tylko za swoje życie ale i za życie innych drogowców) i całą masę innych w momencie, jeżeli ich wykroczenie równa się z 'wjazdem' w życie innej osoby.

[edytowane 11/11/2012 od Daiana]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/11/2012 2:42 pm
xxl
 xxl
weteran forum

90% ludzi trzeba trzymać w jarzmie, bo nie wiedzą co jest dla nich dobre i by się sami pozabijali. Niestety, ale większosć ludzi to skończeni kretyni.

Na szczęście nie my!!!

http://www.explosm.net/comics/random/

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/11/2012 3:25 pm
cienkun
rada starszych

A ja nie uważam się za niczyją własność, żeby mówić mi co mogę palić/pić/jeść/gdzie jechać (wizy w USA) a czego nie mogę. Rozumiem natomiast istnienie prawa drogowego i karnego (za gwałty, morderstwa ale też wykroczenia prędkości, bo wtedy osoba odpowiada nie tylko za swoje życie ale i za życie innych drogowców) i całą masę innych w momencie, jeżeli ich wykroczenie równa się z 'wjazdem' w życie innej osoby.

[edytowane 11/11/2012 od Daiana]

To samo się tyczy narkotyków. To nie jest tak, że bierzesz sobie i nikogo innego to nie dotyczy. Jeżeli się rozchorujesz po nich to będzie trzeba Cię leczyć za wspólne pieniądze. O demoralizacji społeczeństwa pod wpływem narkotyków już pisałem.
Nic co robisz nie pozostaje bez wpływu na społeczeństwo, nawet jeżeli Tobie się wydaje inaczej.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/11/2012 12:31 am
Daiana
bywalec

Alkoholizm i raka (płuc) też się leczy za wspólne pieniądze. Wszyscy jesteście 100% abstynentami i chcecie alkohol (po którym ludzie często zachowują się jakby im coś wyżarło mózg i się awanturują, czego nie ma po marihuanie*) i tytoń zdelegalizować?

*mówię tu o paleniu raz na jakiś czas, bo wiadome - wszystko w nadmiernej ilości ma swoje efekty uboczne takie czy inne i nie ma się oczywiście co oszukiwać

[edytowane 11/11/2012 od Daiana]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/11/2012 2:10 am
cienkun
rada starszych

Tytoń bym zdelegalizował. Alkoholu nie, ponieważ jest wykorzystywany również jako dodatek do produktów spożywczych, oraz w lekach, więc od razu wszyscy by zaczęli go stosować "w celach leczniczych" 😉 , tak więc byłby to martwy przepis.
Natomiast marihuana nie jest w Polsce wykorzystywana w medycynie i można, ma dużo działań szkodliwych i stosowanie jej prowadzi do uzależnienia (bez względu na brednie które opowiadają jej zwolennicy)
Nie ma sensu wprowadzać kolejnej legalnej trucizny.
Jeżeli lubisz palić, to pal, ale musisz się liczyć z tym, że jak Cię złapią to dostaniesz wyrok. Wszak każda przyjemność ma swoją cenę. 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/11/2012 10:52 am
Daiana
bywalec

Spożywanie alkoholu też uzależnia a marihuana nie jest używana w celach leczniczych min. właśnie dlatego, że jest zdelegalizowana. Co do uzależniania od marihuany, owszem nie mówię, że to nie możliwe. Wiem, że występuje uzależnienie psychiczne, bo nie wiem jak z fizycznym (czytałam, że nie występuje, ale nie będę się kłócić, bo nie jestem biochemikiem) ale nie uważam je za bardziej szkodliwe (ze względu na to, że ma inny charakter) od uzależnienia od alkoholu czy papierosów (których jednak uzależniona osoba pali więcej niż zieleni jak już mówimy o zatruwaniu się;) ).

Wyrok za to, że *truję [u]samą siebie[/u]? Śmiechu warte, powiem Ci. 😉 Nie lubię jak ktoś mi coś odbiera, szczególnie wolność do decydowania o własnym losie.

[edytowane 12/11/2012 od Daiana]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/11/2012 11:19 am
cienkun
rada starszych

Wyrok za to, że *truję samą siebie? Śmiechu warte, powiem Ci. Nie lubię jak ktoś mi coś odbiera, szczególnie wolność do decydowania o własnym losie.

Ale na tym polega istota życia w społeczeństwie, że poswięcasz jakąs częsć wolnosci.
Inaczej się nie da. Już Ci tłumaczyłem o co chodzi w tych ograniczeniach.
Twierdzenie że ktos chce decydować sam o sobie to majaczenie. Niewykonalne.

Spożywanie alkoholu też uzależnia a marihuana nie jest używana w celach leczniczych min. właśnie dlatego, że jest zdelegalizowana.

Gdyby alkohol został wprowadzony do Polski w XX lub XIXw. to także byłby nielegalny.
Jego legalność jest związana z długoletnim stosowaniem.
Ma on wiele wiele więcej zastosowań od marihuany i dla tego jest legalny. (Choćby jest od wieków wykorzystywany w nalewkach leczniczych.) Marihuana ma jedno, góra dwa zastosowania w leczeniu potwierdzone przez medycynę, za to całą masę działań niepożądanych.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/11/2012 11:32 am
Mateusz91
bywalec

Nie wyobrażam sobie, żeby moje ekhm teoretyczne spalenie grama marihuany raz na miesiąc afektowało w jakikolwiek sposób na moje otoczenie.

Twoje doświadczenia - ja mam inne.
Palenie marihuany przez ludzi w moim otoczeniu wpływało jednak również na moje.
A tego sobie nie życzę.

Nie lubię jak ktoś mi coś odbiera, szczególnie wolność do decydowania o własnym losie.

Więc przestań palić marihuanę 😉

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/11/2012 11:47 am
Strona 3 / 5 Wstecz Następny
  
Praca