Już niebawem (prawdopodobnie jutro) dziewczyny wyjdą ze szpitala, więc Jaga będzie mogła osobiście przeczytać, kto wie, może nawet jakimś zdjęciem zarzuci 🙂 Chciałem jej przytoczyć kilka Waszych życzeń, ale stwierdziła że nie, sama przeczyta jak wróci 🙂
jazz, no muszę przyznać, będzie z niej córeczka tatusia, już mnie zaczarowała...
// tak dziś pomyślałem, że mógłbym być etatowym pomagaczem w porodach, tylko przy tych 'krótkoterminowych' :rotfl:
Moj tez był przy porodzie...
i to ja byłam w szoku jaki to on był spokojny i dzielny,
przecinanie pępowiny porównał do przecinania kabla 🙂
i w żaden sposób nie odbiło sie to na naszych intymnych relacjach.
Ja na prawdę polecam towarzystwo meza przy porodzie.
Jest tylko jeden warunek. On sam musi tego chcieć a często kobiety facetów
zmuszają (szantaż psychologiczny) co czasami skutkuje takim właśnie szokiem i niechęcią..
Jeszcze raz gratuluje i ciesze sie ze wszystko poszło dobrze 🙂
omnia vincit amor!!
Eee, nie uogólniajmy 🙂
Ja bardzo ciepło wspominam, choć poród mieliśmy b. długi i z przygodami.
Przychylam się oczywiście do zdania, że facet musi chcieć sam z siebie 🙂
dziękuję ślicznie za gratulacje i życzenia. Jesteśmy już w domku- możemy się wreszcie nacieszyć sobą nawzajem 🙂
Co do towarzystwa mężczyzny przy porodzie- polecam, cudowne jest gdy ktoś Cię wspiera, w razie czego jest rzecznikiem w walce z położnymi itp, a przede wszystkim pięknie jest uczestniczyć w narodzinach istoty, której dało się życie (a tatuś bólu nie czuje, więc doznania duchowe są na pierwszym planie).
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja