Nie umrzesz, będziesz żyć i wcinać marchewkę. 🙂
Z zakwasami trzeba brutalnie- aby zniknęły trzeba bolące miejsca rozruszać(taak, ja wiem, że najchętniej to by się je unieruchomiło :P) do tego masaż i naprzemienny zimny i ciepły prysznic.
Jak się nic z tym cholerstwem robić nie będzie, to owe zakwasy długo będą przećwiczonemu towarzyszyć, oj długo..
Tak czytam i chyba też się za siebie wezmę. Moja dieta ostatnio obfitowała w piwo i frytki (ot, cena wypadów z koleżankami):scared: i to widać. I czuć: zadyszka mnie prześladuje.
Co do marudzenia to tradycyjnie nie wiem co ze sobą zrobić. Nie mam normalnej pracy, nie mam pomysłu na swoją przyszłość.
I również tradycyjnie prześladuje mnie wątek pt. "A dlaczego Ty nikogo nie masz? Skombinujemy Ci kogoś!" Wraca jak bumerang już nie bawi, tylko męczy. Nie da rady im przetłumaczyć, że ja 'trochę' inna jestem. Nie chcą zrozumieć. Co chwila jakieś aluzje. Będę warczeć.
Białowieska się Puszcza.
No nie wiem, ja z zakwasami nieraz po prostu nie mogę nogami ruszać, mam wręcz paraliż - każdy krok po schodach to ból i kulawość... więc rozruszanie to przy lżejszych przypadkach chyba 😉 Chodzę, bo muszę, ale jest to raczej ograniczona ruchomość,a nie tylko ból...
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Napisałam takiego pięknego posta, wysłałam, patrzę? a tu mnie wylogowało. No to w skrócie:
Rozruszanie w każdym przypadku.
Z zakwasami najgorzej jest nie robić nic. Rozruszać trzeba: nie mówię o katowaniu się ćwiczeniami, ale jakieś delikatne rozciąganie wspomagane masażem i hydromasażem pomaga.
Pomocna jest też dieta: więcej białka i witamin pomoże mięśniom szybko się zregenerować.
Też miałam okresy kiedy z powodu zakwasów kulałam[pamiętne wf w liceum], i domowy seans ćwiczeń po którym dzień później chodziłam trzymając się ścian 😛 Zamiast stękać i czekać wolę stękać i się porozciągać: zakwasy znikają szybciej.
I tak sobie jeszcze pomarudzę, że do diety piwno frytkowej dołączył popcorn, kotlety z cieciorki i paluszki.
Żeby poszło w biust a nie w tyłek, bo obecna dysproporcja między w miarę szczupłą górą a obfitym dołem jest frustrująca.
Chciałam zakupić spodnie i jak zwykle: jak dobre obwodowo w pasie to przez tyłek nie przejdą, a jak przejdą to w pasie są o wiele za duże... z braku laku znów padło na biodrówki. Nerki mi umarzną.
[edytowane 12/2/2009 przez Fatty]
[edytowane 12/2/2009 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Ha ha, Dyziu! :rotfl: Ja do dziś miewam koszmary, w których okazuje się, że nie chodziłam na większość przedmiotów i w związku z tym mają mnie nie dopuścić do matury. A że moja matura miała miejsce 16 lat temu, to już drobiazg!
(ostatnio we śnie mieli mnie nie dopuścić z wf-u :rotfl: )
moglbym bez konca narzekac i marudzic na brak wspolczucia wsrod ludzi lub na ignorancje u osob,ktore niegdys wyznawaly milosc,ktora okazala sie jak banki mydlane...narzekanie,narzekanie...co jest mocniejsze a co mnie nie zlamie 😉
Drazni mnie najbardziej w sobie lenistwolub inaczej brak motywacji...musze chyba dac sobie porzadnego kopniaka 🙂
A mnie niedawno się śniło, że siedziałam na sprawdzianie z matmy z pustą głową i obudziłam się z wielką ulgą 😀 A tymczasem podczas sesji nie poszłam na egzaminy --> ponieważ nic nie umiałam z niczego --> ponieważ oglądam przez cały tydzień non-stop mój nowo odkryty ukochany serial nad serialami :] Ot co. Teraz mnie czeka kara w postaci zawalonego tygodnia, a jeśli noga mi się w czymkolwiek powinie, to grożą mi komisy, ale nie narzekam bo sama chciałam, serial mnie wciągnął na amen :]
[edytowane 13/2/2009 od Loviisa-chan]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja